Witajcie!
Harira to marokańska gęsta aromatyczna zupa
z soczewicy i cieciorki. Po raz pierwszy miałam okazję jeść ją podczas ubiegłorocznych
wakacji w Tunezji. Zasmakowała mi do tego stopnia, że po powrocie z wakacji
zaczęłam poszukiwania przepisu, który jak najbardziej będzie przybliżał mnie do
tego pamiętnego smaku.
Orientalnym składnikiem, który jest
niezbędny do przygotowania tej zupy jest harissa. Jest to gęsta pasta
przygotowywana z papryczek chilli i czosnku. Stosowana powszechnie w kuchni
północnej Afryki – w Maroku, Libii, czy Tunezji. Najczęściej jest serwowana
jako dodatek do maczania mięs z grilla czy do zup (jak w przypadku hariry) i
gulaszów.
Puszkę tego specjału przywiozłam z wakacji,
ale bez problemów można kupić ją również w Polsce w działach z kuchnią świata.
Harira – zupa z soczewicy i cieciorki
inspiracja pochodzi ze strony bbcgoodfood.com
(na
4 porcje)
Składniki:
1
cebula
2
łodygi selera naciowego
1
łyżka oliwy
2
łyżeczki mielonego kminku
600
ml bulion warzywny
400g
pomidorów
1 ząbek
czosnku
200g
cieciorki (użyłam suchej, uprzednio namoczonej przez 12h)
1
łyżka brązowej soczewicy
1
łyżka czerwonej soczewicy
1
łyżka mielonego pieprzu
1
łyżeczka harissy
1
cytryna
dodatkowo:
kilka
gałązek młodej pietruszki
Przygotowanie:
Cebulę
i selera obieramy i kroimy w średniej wielkości kostkę.
W dużym
garnku rozgrzewamy oliwę, dodajemy pokrojoną cebulę i selera. Dusimy na małym
ogniu przez 10 min, często mieszając. Warzywa potrzebują się jedynie zeszklić,
a nie zarumienić. Dodajemy mielony kminek, smażymy jeszcze przez kilka minut.
Następnie wlewamy bulion
i gotujemy na małym ogniu przez 15 minut.
W tym
czasie sparzamy pomidory wrzątkiem, obieramy ze skórki i drobno siekamy. Dodajemy do gotującej się zupy. Dodajemy
przeciśnięty przez praskę czosnek, osączoną cieciorkę i oba rodzaje soczewicy.
Doprawiamy pieprzem i harissą. Gotujemy przez kolejne 20 minut, aż soczewica
zmięknie.
Ścieramy skórkę z cytryny. Otartą cytrynę
rolujemy na blacie, lekko dociskając dłonią, by wydobyć jak najwięcej soku i
wyciskamy owoc, dodajemy sok do zupy. Gotujemy przez kolejne 10 minut.
Podajemy posypane startą skórką cytryny i posiekaną pietruszką.
Smacznego!
Mam jeszcze słoiczek harissu z tunezji, więc będzie jak znalazł do zupki. :)
OdpowiedzUsuńwspomnienie wakacji, ale wydaje się, że i na jesień idealnie pasuje.
OdpowiedzUsuńKasia => ta zupa też z tego kraju :)
OdpowiedzUsuńAsieja => zgadzam się na jesień też fajna, ale ostatnio pogoda nas nie rozpieszcza, więc trzeba się trochę rozgrzać... a harissa potrafi to jak nic :D
pozdrawiam serdecznie!
cudowne kolory! takie... pogodne, na poprawę tej deszczowej aury ;]
OdpowiedzUsuńa zupka na rozgrzewkę. mmmm...
cudownie wygląda. jestem wielką fanką ciecierzycy;)
OdpowiedzUsuńŚwietna! Przepadam za tego typu zupami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Karmel-itko => dziękuję :) zupka zdecydowanie na rozgrzewkę w taką słotę jak ta za oknem :)
OdpowiedzUsuńPanno Malwinno => też polubiłam :) u nas w domu się jej nigdy nie robiło. Pierwszy raz spróbowałam w Tunezji właśnie :)
Zaytoon => też je lubię, idealna na niepogodę :)
Pozdrawiam serdecznie!