Witajcie!
Frytki to fast
food mojego dzieciństwa. Najlepsze frytki zawsze były u cioci. Był specjalny
garnek przeznaczony do ich smażenia i specjalna łopatka do ich wyciągania. Nie
obieraliśmy kilku ziemniaków, tylko kilka kilogramów. Na szóstkę dzieci i kilku
dorosłych taka ilość wcale nie jest szokująca. Zwłaszcza, że dla nas to był
niecodzienny rarytas. Takie smakują najbardziej. Od serca potraktowane solą. Chrupiące
z zewnątrz, kremowo-miękkie w środku.
Teraz wiele lat
później, gdy nachodzi mnie ochota na frytki, to sięgam po ich zdrowszą wersję –
z piekarnika. Bazuję wtedy na niewielkiej ilości oleju lub oliwy i przyprawy,
na które akurat mam ochotę – tymianek, oregano czy suszony koperek.
Frytki ziemniaczane pieczone
(w piekarniku)
przepis własny
(na
4 porcje)
Składniki:
800g
młodych ziemniaków
2 łyżki
oleju
1
łyżka tymianku
sól
do smaku
Przygotowanie:
Rozgrzewamy
piekarnik do 175 stopni (górna i dolna grzałka).
Ziemniaki
myjemy i porządnie szorujemy. Kroimy je w ulubiony kształt - u mnie to
akurat frytki.
Osuszamy na papierowym ręczniku.
Do
dużej miski wlewamy olej, dodajemy tymianek i pokrojone ziemniaki. Dokładnie mieszamy.
Na
blachę wyłożoną papierem do pieczenia wysypujemy pokrojone ziemniaki, posypujemy
solą.
Wstawiamy
do nagrzanego piekarnika i pieczemy w zależności od grubości ziemniaków przez
ok. 30-50 minut.
Podajemy
od razu po wyjęciu z piekarnika.
Smacznego!
często robię pieczone ziemniaczki. są boskie. spróbuj następnym razem z ziołami prowansalskimi;)
OdpowiedzUsuńOj tak, pieczone ziemniaczki to jest to. Moja ulubiona wersja zawiera czosnek, rozmaryn i tymianek. Pycha! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńulubione!
OdpowiedzUsuńoj, też często je przygotowuję ;] ten smak... taki sierpniowy. koniec lata i początek jesieni zawarte w jednym.
OdpowiedzUsuńu mnie bardzo często jako dodatek do pieczonej kiełbaski lub smażonego groszku z boczkiem i cebulką ;]
hehe to mi się kojarzy z sezonowymi chipsami ;D zafundujmy sobie pyszną domową przekąskę :)
OdpowiedzUsuńPanno Malwinno, Agnieszko => zgadzam się, że są pyszne. Następnym razem wypróbuję Wasze wersje :)
OdpowiedzUsuńPaula => u mnie również w pierwszej 10 :)
Karmel-itko => mi ten okres "wykopkowy" kojarzy się z ziemniakami pieczonymi w żarze wygasającego ogniska... echh... parzyły w ręce, takie gorące, ale cudowne w smaku :)
Ola => popieram, domowe przekąski są najlepsze :)