wtorek, 23 listopada 2010

Delikatny miąższ. Tessinerli. Weekendowa Piekarnia #94.


Cóż mogę powiedzieć o Tessinerli... Hmmmm.... Niech pomyślę... Przede wszystkim jest pyszny! Ma niesamowicie miękki miąższ i bardzo szybko znika. A z białym serem, odrobiną szczypiorku i świeżo zmielonym pieprzem to już istna rozpusta.

Iv, dziękuję za tak smakowity wybór :)
  
W przepisie nie uczyniłam wielkich zmian - jedynie użyłam świeżych drożdży, wyrabiałam ciasto ręcznie i nie smarowałam chleba mlekiem po upieczeniu - dlatego też cytuję za Gospodynią tego wydania WP.

Tessinerli

oryginalny przepis pochodzi ze strony ko-ko-ko.blogspot.com
(na jeden 6-cio częściowy bochenek)

Zaczyn:

150g mąki pszennej chlebowej (użyłam typu 650)
100g wody
niecałe 1/2 łyżeczki suszonych drożdży (użyłam 4g świeżych drożdży)
spora szczypta (1/4 łyżeczki) soli

Przygotowanie:
Wszystkie składniki wymieszajcie, krótko wyróbcie. Przełóżcie do miski, szczelnie przykryjcie i odstawcie w temperaturze pokojowej na całą noc.
 

Ciasto chlebowe:

zaczyn z dnia poprzedniego
350g mąki pszennej chlebowej
190g wody
2 łyżki (30ml) oleju roślinnego lub oliwy z oliwek (użyłam oliwy)
1 i 1/4 łyżeczki suszonych drożdży (użyłam 10g świeżych)
3/4 łyżeczki soli

Przygotowanie:
Do zaczynu dodajcie wodę, dokładnie wymieszajcie. Mąkę zmieszajcie z drożdżami, a następnie dodajcie do niej olej oraz zaczyn, wymieszajcie. Wyrabiajcie przez 4 minuty na wolnej prędkości (1), następnie dodajcie sól i wyrabiajcie przez kolejne 6 minut na wyższym biegu (2). Ciasto oczywiście bez problemów można wyrobić też ręcznie (wyrabiałam ręcznie przez około 15 minut). Gładkie i elastyczne ciasto przełóżcie do miski, szczelnie przykryjcie i odstawcie do wyrośnięcia na 60 minut (po 30 minutach złóżcie).

Wyrośnięte ciasto przełóżcie na blat, podzielcie na 6 części, luźno przykryjcie i zostawcie na 5 minut, aby odpoczęło. Następnie z każdej części uformujcie kulę i umieść je w rzędzie tak, by lekko się ze sobą stykały (ja kładłam je na omączonym papierze do pieczenia). Przykryjcie ściereczką i pozwólcie ciastu wyrastać przez 50 minut.

Piekarnik (z blachą w środku) rozgrzejcie do 230 stopni (górna i dolna grzałka).

Bochenek głęboko natnijcie (2cm), najlepiej pod lekkim kątem. Przełóżcie na rozgrzaną blachę (najłatwiej z papierem do pieczenia, na którym bochenek wyrastał), włóżcie na dolny poziom piekarnika i pieczcie z parą przez 10 minut, po czym uchylcie lekko drzwiczki, aby para uszła. Zamknijcie, zmniejszcie temperaturę do 180 stopni i pieczcie przez kolejne 20-25 minut.

Od razu po wyjęciu z piekarnika chleb możecie posmarować odrobiną mleka, skórka będzie wtedy tak miękka jak miąższ (wolę jak skórka jest delikatnie chrupiąca, więc nie smarowałam). Smacznego!

8 komentarzy:

  1. U Ciebie też piękny!I zdjęcia pyszne.
    Chyba każdemu się udaje ten chlebek.

    OdpowiedzUsuń
  2. ale apetycznie i chrupko wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. przepieknie wyglada...co ja bym dala zeby mi takie cuda sie udawaly!

    OdpowiedzUsuń
  4. ach te ostatnie zdjecia sa super:) i mam ochote siegnac reka po takie pysznosci:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację! ten chlebek szybko znika, i to jego jedyna wada :)
    Te ostatnie zdjęcia rzeczywiście bardzo, bardzo zachęcające!

    OdpowiedzUsuń
  6. Amber, też mi się wydaje, że taka jest natura tego przepisu. Po prostu nie może nie wyjść!

    Paula, Aga, zapraszam :)

    Ewam, w tym przypadku wystarczy odrobina czasu i wychodzi!

    A.grey, ja już myślę o upieczeniu go ponownie na weekend!

    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja poproszę ten kęs z serkiem i szczypiorkiem ... ładnie proszę ... nawet oczy spaniela robię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tili, oczętom spaniela (ewntualnie kota w butach - tego ze Shreka) nie jestem w stanie się oprzeć :)
    zapraszam zatem na kawałek :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Super, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią. Komentarze są moderowane, dlatego nie martw się, jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu.