poniedziałek, 20 grudnia 2010

Pierniczki mocno imbirowe i radość lukrowania :)


Imbir to jest to co w naszym domu lubi się zimą i to bardzo. Nic więc dziwnego, że jak zobaczyłam te pierniczki u Beatki (przepis oryginalnie pochodzi od Bajaderki) to się do mnie szeroko uśmiechnęły, a ja do nich...
 
Musiały trochę poczekać, ale w końcu udało mi się je upiec :)

Mnie ich mocno imbirowy smak po przekonuje, że spełnią się nie tylko jako ozdoby choinkowe...  Znikną też w naszych brzuchach, obficie maczane w mleku.

Cytuję za Beatką, z moimi niewielkimi zmianami.

PIERNICZKI BARDZO IMBIROWE

(mi wyszło 66 sztuk)

Składniki:
1 szklanka melasy
1/2 szklanki ciemnego cukru trzcinowego*
1/2 szklanki białego cukru*
4 łyżeczki zmielonego imbiru
4 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżki sody oczyszczonej
250 g miękkiego masła
2 jajka
6 szklanek mąki (typ 550)
1 łyżka mleka

*użyłam 1 szklanki jasnego cukru trzcinowego

Przygotowanie:
W większym rondelu mocno podgrzać melasę, cukier, imbir i cynamon. Kiedy cukier się rozpuści, dodać sodę, dobrze wymieszać (masa bardzo się spieni; a gdy użyjemy zbyt małego rondla masa może wykipieć) i zdjąć z palnika. Masło umieścić w misce miksera, wlać gorącą masę, wymieszać i lekko przestudzić. Dodawać po jednym jajku ciągle ubijając i stopniowo wsypywać mąkę (ja dodałam odrobinę mleka, aby składniki się połączyły).

Rozgrzać piekarnik do 175ºC. Ciasto podzielić na 3-4 części, każdą wałkować na grubość 4 mm, wycinać dowolne kształty (u mnie w większości były to gwiazdki, ludziki i choinki) i układać pierniczki na wyłożonej papierem do pieczenia blasze.

Jeśli ciasteczka będą później zawieszane na choince, to dziurki trzeba zrobić jeszcze przed pieczeniem (ja użyłam zwykłej słomki do napojów).

Piec przez 8 minut aż zmienią kolor, studzić na kratce.

Gdy pierniczki będą już ostudzone nadchodzi pora na lukrowanie :) Do tej pory jakoś nie miałam przyjemności lukrowania ciastek. U nas w domu nigdy się tego nie robiło, ale jak napatrzyłam się na te cudowności na blogach to zakasałam rękawy i zabrałam się do roboty.


Lukier:

2 białka
2 szklanki cukru pudru
odrobina soku z cytryny
4 krople zielonego barwnika
czerwony cukier puder do dekoracji
białe kuleczki

Białka, cukier i sok z cytryny dokładnie wymieszać, tak aby nie było żadnych grudek i powstała jednolita masa. Ja podzieliłam lukier na 2 części - jedna pozostała biała, a do drugiej dodałam zielonego barwnika.

Biały lukier przełożyłam do woreczka, zrobiłam w nim niewielką dziurkę i dekorowałam nim "imbirowe ludziki" i "imbirowe choinki". A wynik poniżej.

Zielony lukier został w naczyniu, maczałam w nim choinki tak, żeby jedna strona w całości pokryła się zielenią :) Potem nałożyłam łańcuchy z białego lukru, zakończenia udekorowałam białymi kuleczkami i posypałam czerwonym pyłkiem.

Do części ciastek wykorzystałam lukier z tego przepisu Dorotuś :) Wspaniale szroni gwiazdki :))

Lukier do pierniczków:

1/3 szklanki cukru pudru
1 łyżki gorącej wody
Cukier dokładnie rozprowadzić z wodą, jeśli będzie zbyt gęsty - dodać kilka kropel wody, jeśli zbyt rzadki - dorzucić cukru pudru. Ozdobić pierniczki, lukier szybko zastyga. Ja dodatkowo posypałam gwiazki niebieskim pyłkiem.


I tak oto zakończył się mój debiut lukierniczy :) Część imbirowych ludzików i choinek powędruje do paczek z prezentami, mam nadzieję, że obdarowani będą równie uszczęśliwieni co ja dekorując je :)

Pozdrawiam świątecznie, bo z takimi pierniczkami Święta już są :)

15 komentarzy:

  1. Piekne pierniczki :) Wszystkie baaaardzo mi sie podobaja. A najbardziej choineczki :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezwykle udany debiut! Pierniczki wyglądają ślicznie - obdarowani będą równie zachwyceni jak ja teraz:)
    Pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sliczne! A udekorowany Pan Ciastek przeslodki! :)
    Ciesze sie, ze i Tobie pierniczki przypadly do gustu :)

    Pozdrawiam serdecznie! I milego tygodnia zycze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Choineczki sa tak piekne, ze az zal jesc :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ślicznie wyglądają. mnie dekoracja czeka dziś lub jutro i nie wiem co mi z tego wyjdzie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Majeczko, dziękuję :)

    Aniu, dziękuję :) Bałam się strasznie, ale na szczęście nie ma czego. Lukrowanie jest super fajne :) pozdrawiam również przedświątecznie!

    Beatko, dziękuję i nawzajem miłego tego przedświątecznego tygodnia :) Pan ciastek to moja ulubiona postać, więc w formie ciasteczkowej nie mogło go zabraknąć :D

    Maggie, dziękuję :) Chyba się przekonam do zjedzenia jednej lub dwóch. Podeślij adres to wyślę kilka :)

    Panno M., dziękuję :) Dekoracja to super zabawa :) Na pewno wyjdzie dobrze :)) A masz już opracowaną metodę lukrowania?

    Pozdrawiam przedświątecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. są urocze, takie domowo najpiękniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szerzę tę nowinę wszem i wobec - swojski wypiek to najlepszy prezent, bo od serca. Twoje pierniczki wyglądają jak z reklamy (czyli 3x na tak) :), więc nie ma wątpliwości, że obdarowani będą zadowoleni.

    A ten ludzik-bałwanek to chyba nie jest z piernika? Tak się mu przyglądam i wygląda, jakby jednak był z pumeksu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Te choinki są przepiękne, zieleń taka intensywna. I pierniczki wyszły Ci takie równiutkie.
    Naprawdę udany debiut!

    OdpowiedzUsuń
  10. wow!
    choinki i gwiazdki wymiatają :)
    jestem zauroczona.
    niesamowicie sa pomalowane :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Asiejko, Peggykombinero, Dorotko, Usagi, dziękuję :)

    Krytyku, też tak uważam, że jak w coś włożyło się dużo serca i wysiłku to taki prezent liczy się podwójnie :)

    A co do ludka-bałwanka, to fakt nie jest on z piernika ;) dopiero po powrocie do domu sprawdziłam, faktycznie jest z pumexu :D

    pozdrawiam przedświątecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ślicznie wyszły pierniczki;)A pumeksowy bałwanek może spokojnie robić za piernikowego;)

    OdpowiedzUsuń
  13. O rany, jakie śliczne! Minka piernikowego ludzika jest przeurocza :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Super, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią. Komentarze są moderowane, dlatego nie martw się, jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu.