czwartek, 20 stycznia 2011

Tajska sałatka z limonkowym indykiem


Dziś będzie krótko i zwięźle. Czasem tak trzeba :) Jeśli macie ochotę na indyka (kurczaka też można w ten sposób przygotować) i chcecie spróbować go w nowej odsłonie, to przepis dla Was. Jeśli nie liczyć czasu marynowania mięsa, to przygotowanie go zajmuje dosłownie chwilę. No dobrze, może kilka chwil.

Dzisiejsza sałatka jest idealna na lekką kolację lub lunch do pracy. Sami wybierzcie.

TAJSKA SAŁATKA Z LIMONKOWYM INDYKIEM

zainspirowane Kuchnią tajską z serii Podróże kulinarne
(na 4 porcje)

Składniki:
400g mięsa z udźca indyka
1 limonka
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżeczka oleju sezamowego
1 duży ogórek
2 czerwone papryczki chilli
2 szalotki
250g pomidorków daktylowych
2 garście świeżych liści mięty
2 łyżki kiełków fasoli mung
2 łyżki kiełków soczewicy
1 łyżeczka cukru palmowego
1 łyżeczka ziarenek kolendry
2 ząbki czosnku
kiełki lucerny do dekoracji

Przygotowanie:
Limonkę sparzyć, wycisnąć sok.

W dużej misce wymieszać 1 łyżkę sosu sojowego z jedną łyżką soku z limonki, dodać pokrojonego w plasterki indyka (użyłam krajalnicy), dokładnie obtoczyć w marynacie. Odstawić do lodówki na kilka godzin lub całą noc.

Następnie wyciągnąć mięso z marynaty, odstawić na chwilę na sitku do odcieknięcia. Smażyć pojedyncze kawałki indyka na oleju sezamowym przez chwilę, aby tylko zrumieniły się z każdej strony. Przykryć i odstawić na czas przygotowywania sałatki. Ogórka umyć, podzielić na ćwiartki, każdą pokroić w plasterki. Pomidorki przekroić na pół, a cebulę i chilli pokroić w cienkie plasterki. Pokrojone warzywa umieścić w dużej misce, dodać liście mięty, kiełki fasoli i soczewicy.

Ziarenka kolendry utrzeć w moździerzu, czosnek zgnieść i drobno posiekać. Z łyżki sosu sojowego, pozostałego soku z limonki, cukr, utartej kolendry i czosnku  przygotować sos (aby wymieszać dokładnie wszystkie składniki można użyć szczelnego słoiczka). Sos i usmażonego indyka dodać do warzyw, dokładnie wymieszać.

Podawać udekorowane kiełkami lucerny. Smacznego!


***

Przepis dopisuję do akcji "Z widelcem po Azji":


Pozdrawiam serdecznie!

16 komentarzy:

  1. jak dla mnie super. Moje smaki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. W kuchni azjatyckiej zawsze fascynowała mnie długość listy z przyprawami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesujaca kombinacja!

    OdpowiedzUsuń
  4. Taakie bogactwo w jednej miseczce? Biorę! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja uwaga skupiła się na rzeżuszce. Tylko czekać na wiosnę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sałatka jak się patrzy!;-)
    A u nas też dziś akcenty limonkowe na blogu;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Iza, dziękuję :) Jeśli to Twoje smaki to zachęcam do wypróbowania!

    Lashqueen, jak dla mnie kuchnia indyjska wiedzie prym wśród listy przypraw, które są niezbędne :)))

    Maggie, witaj :) Też byłam zaskoczona, że tak dobra :) Indyk jest taki fajnie limonkowo chrupiący (jeśli go przytrzymać dłużej na patelni). Może następnym razem zrobię chipsy indykowe z posmakiem limonki? ;)

    Arvén, zapraszam!

    Paulino, niestety na razie atakuje nas zima... Ale takie zaklinanie wiosny na talerzu może pomóc przywołać ją wcześniej ;) Nie zaszkodzi spróbować, a nóż się uda :D

    Grumko, dokładnie! Widziałam, widziałam => te liście limonki widziałam wczoraj w sklepie, ale nie wzięłam... chyba dzisiaj naprawię błąd!

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie bogactwo smaków. Ja musiałabym podmienić na kurczaka (coś ten mój Połówek za indykami nie przepada)

    pozdrawiam ciepło;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Panno M., jakoś tak te azjatyckie tak mają :))
    Kurczak jest bardziej delikatny niż indyk, więc pewnie to jest powód.

    Pozdrawiam piątkowo!

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię takie smaki. A indyk pachnący limonką jest super, też robiłam z nim kiedyś sałatkę
    http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/?p=137

    OdpowiedzUsuń
  11. kolorowa i smakowita salatka:)

    OdpowiedzUsuń
  12. ile cudownych smaków!
    ten limonkowy indyk, rety! a jakie ma zacne towarzystwo!

    OdpowiedzUsuń
  13. Mopsie, widziałam. Bardzo fajna alternatywa :)

    Ago, dziękuję :)

    Karmel-itko, towarzystwo nader dobrane! Na pewno spotka się jeszcze nie raz :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepis jest dla mnie. Zwłascza na sesję. Wygląda na prosty, smaczny, zdrowy i pożywny. Nie jakiś tam Vifon z torebeczki "zakuwasz-zalewasz".Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. wygląda pysznie, nie wspominając już o jej smaku :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Atrio C., z pewnością lepszy niż zupka z torebki :) a na sesję takie szybkie sałatki są jak znalazł.

    Paulo, dziękuję :) i faktycznie smakuje super, dla głodnej dwójki to porcja dla czterech osób będzie w sam raz :)

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Super, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią. Komentarze są moderowane, dlatego nie martw się, jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu.