piątek, 29 kwietnia 2011

Ryba maślana gotowana na parze w sposób orientalny


Szybki sposób na rybę i wcale nie z torebki... a z głowy ;) Ot w drodze do domu kupiłam steki z ryby maślanej*, mrożone. A chciało mi się jej już, nie miałam ochoty czekać, aż się rozmrozi. Już kiedyś robiłam zapiekankę z mrożonej ryby, ale teraz miałam ochotę na orientalne klimaty.

Nic lepiej nie robi po tradycyjnych polskich świątecznych pysznościach niż odrobina orientu w kuchni :) Przynajmniej u mnie to tak działa :) Więc w ruch poszedł imbir z parapetu, liście limonki kaffir z zamrażalnika i papryczki chilli z warzywnego koszyka... A i jeszcze jako dopełnienie smaku oczywiście limonka :D no i ryba... odrobina masła, chwila cierpliwości i już można cieszyć się pysznym obiadem.

* jeśli jeszcze nie próbowaliście ryby maślanej najpierw poczytajcie trochę (tutaj i tutaj); u mnie ryba ta nie wywołuje żadnych reakcji alergicznych (kupuję tylko w jednym sprawdzonym sklepie).

RYBA MAŚLANA GOTOWANA NA PARZE W SPOSÓB ORIENTALNY

przepis własny
(na 4 porcje)

Składniki:
4 steki waszej ulubionej ryby (po 200g)*
4 tajskie czerwone papryczki chilli
5-cio cm kawałek świeżego imbiru
4 liście limonki kaffir
1 limonka
20g masła
garstka liści kolendry
sól
zielony pieprz

do dekoracji
listki kolendry
* u mnie mrożone steki z ryby maślanej, można też użyć innej świeżej czy mrożonej ryby (ważne tylko, aby miała zwarte mięso)

Przygotowanie:
Przygotować koszyczek bambusowy do gotowania na parze, wyłożyć go liśćmi sałaty (można też folią aluminiową). Na dnie ułożyć dwa kawałki ryby (ja gotowałam w dwóch koszyczkach, w połowie gotowania zamieniłam kolejność, aby równo się ugotowały).

Imbir obrać i pokroić w cienkie paski. Z chilli usunąć nasiona, pokroić w paski. Limonkę podzielić na pół, jedną połowę pokroić na plasterki a z drugiej wycisnąć sok. Masło pokroić na mniejsze kawałki.

Rybę lekko oprószyć solą morską i świeżo zmielonym zielonym pieprzem. Na rybie rozłożyć kawałki imbiru, limonki kaffir i chilli. Na to wyłożyć kawałki masła, przykryć plasterkami limonki, posypać listkami kolendry.

W garnku zagotować wodę, postawić na nim koszyczek i gotować przez 10 minut - jeśli używacie świeżej ryby, a przez 15 - jeśli mrożonej.

Podawać z ryżem, polane sosem który się wytworzy z masła i wytopionego tłuszczu z ryby oraz z połówką cytryny. Smacznego!


***

Przepis bierze udział w akcji "Akcja RYBY!!!" Kingi:

Pozdrawiam serdecznie!

15 komentarzy:

  1. Wygląda bardzo pysznie! Ryby przygotowane na parze smakują wybornie!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie jadłam ryby maślanej, ciekawe jak by zareagował na nią mój organizm :)
    Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaak...z ryba maślaną bywa różnie...ale generalnie gotowanie na parze jest fajne:)

    OdpowiedzUsuń
  4. liscie limonki ... gdzie to zdobyc :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, dla mnie ostatnio najlepszy sposób na przygotowanie ryby... szybki i smaczny, czyli tak jak lubię :D

    Lashqueen, najlepiej spróbować raz trochę i sprawdzić. Nie ma co rwać się na większe kawałki, jeśli to nowość dla Twojego organizmu :)

    Trzcinowisko, czyżby trafiły Ci się z nią "rewolucje"? Gotowanie na parze jest dla mnie odkryciem roku. Późno odkryłam też bambusowe koszyczki. Jak dla mnie to najlepsze narzędzie do takiego gotowania.

    Gosiu, ja swoje zdobyłam w Kuchniach Świata w sekcji mrożonki :) Można też pewnie dostać w sklepach internetowych.

    Miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  6. taka rybka w takich smakach to musi smakowac fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. z chęcią widziałabym taką rybę u siebie na talerzu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Taka rybe na sposob tajski pochlonelabym czym predzej, bo to moje smaki, ale za rybe maslana dziekuje. Raz spozylam i nigdy wiecej, moze mialam pecha...

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawa ryba, a ja rybki lubię...:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam rybę maślaną! Kiedy jestem nad morzem przeważnie nią się zajadam - a wędzona jest boska. Niestety u mnie ciężko ją dostać, ale jeśli uda mi się ją kupić, to pozwolę sobie skorzystać z Twojej propozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze nie jadłam ryby gotowanej na parze, ale chętnie spróbuję:)Bardzo ciekawych składników użyłaś, faktycznie po świątecznym jedzonku, takie orientalne danie jest dobrym pomysłem.

    OdpowiedzUsuń
  12. zdrowe i efektywne danie - super!

    OdpowiedzUsuń
  13. Aga, dziękuję :) Pyszna jest :D

    Paula, zatem do dzieła :D

    Thiessa, to nie zazdroszczę :( Sama jak czytałam (oczywiście po spożyciu maślanej, nie wiem czemu nikt nie ostrzega przed jej zakupem) to mi się włos jeżył na głowie. Na szczęście dla mnie maślana nie powoduje żadnych efektów ubocznych.

    Ewenko, dziękuję :) Tylko z maślaną naprawdę różnie bywa.

    Joasiu, wędzonej jeszcze nie próbowałam. Jakoś nie mogę trafić, choć specjalnie jej nie szukam. Oczywiście, wykorzystuj! Będzie mi niezwykle miło :D

    Nemi, dokładnie. Po świątecznym (nie będę ukrywać) obżarstwie nie ma to jak odmiana. A cóż jest lepsze od orientalnych smaków?

    Kaś, dziękuję :) I do tego pyszne!

    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne zdjęcia! :) Rybka wyglada niesamowicie apetycznie.
    W zamrażalniku czeka na mnie halibut, i chyba przyrządzę go podobnie :)

    ściskam! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetna, ekspresowa ryba na parze. Pozwolę sobie spróbować jak smakowałaby z mlekiem kokosowym zamiast masła.

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Super, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią. Komentarze są moderowane, dlatego nie martw się, jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu.