Pierwszy zajadam sam, bez dodatków.
Przeżuwam jego łodygi, aż ich kwaśność w końcu szczypie w język.
Dopiero potem sięgam po cukier.
Tak, zgadliście. Piszę o rabarbarze :)
A długo później zaczynam go przetwarzać, w słodkości oczywiście. Jako że po mazurskim weekendzie nie było czasu na zakupy, trzeba było posiłkować się tym co w lodówce głęboko ukryte. Tak też odkryłam (za sałatą oczywiście ;) ) trzy łodygi rabarbaru, które smętnie czekały na swoją kolej. Przyznam się szczerze, że całkiem o nich zapomniałam.
Przez chwilę przeglądałam znajome blogi w poszukiwaniu rabarbarowych słodkości, które nie będą ode mnie wymagały biegania do sklepu. Trafiłam na blog Beatki, a jej przepis powalił mnie na kolana. Wiedziałam, że będzie smakować obłędnie, ale że tak zapachnie w całej kuchni to się nie spodziewałam!
RABARBAR I TRUSKAWKI POD MIGDAŁOWĄ PIERZYNKĄ
przepis od Beatki
(na 4 kokilki o średnicy 11cm)
Składniki:
200g rabarbaru (oczyszczonego i pokrojonego na małe kawałki)
100g truskawek (bez szypułek)
1 jajko
5 łyżek śmietanki (ja użyłam 12%)
40g zmielonych migdałów
55g cukru pudru
2 łyżeczki konfitury różanej
1 łyżka otartej skórki pomarańczowej
4 łyżeczki płatków migdałowych
plus
masło do wysmarowania kokilek
Przygotowanie:
Kokilki wysmarować masłem. Ułożyć w nich pokrojone owoce. Jajko wymieszać ze śmietaną i cukrem. Potem dodać konfiturę różaną, skórkę pomarańczową i migdały, dokładnie wymieszać. Tak przygotowaną masą zalać owoce (po 4 łyżki na każdą porcję). Każdą foremkę posypać płatkami migdałowymi.
Piec przez 25 minut w piekarniku rozgrzanym do 175 stopni (u mnie termoobieg, środkowa półka).
Najlepiej smakują jeszcze ciepłe. Smacznego!
***
Przepis bierze udział w akcji "Ra-bar-bar" organizowanej przez Olcika:
Pozdrawiam serdecznie!
ale zgłodniałam , oj zjadłabym , oj
OdpowiedzUsuńzauroczył mnie ten rabarbar i te słodkości.
OdpowiedzUsuńCudenka upieklas! Dodatki bardzo do mnie przemawiaja :)
OdpowiedzUsuńI tytul wywolal wieeelki usmiech na mojej twarzy :D
Pozdrawiam serdecznie Ewo! I ciesze sie, ze przepis przypadl Ci do gustu :)
Takie desery to ja uwielbiam
OdpowiedzUsuńMargot, częstuj się :)
OdpowiedzUsuńAsiejko, o tak! Rabarbar potrafi zauroczyć :)
Beatko, dziękuję :) O tak, konfitura różana bardzo pasuje do rabarbaru :D Miło mi, że mogłam Ci poprawić humor! Nie ma to jak uchachana buzia na koniec dnia :D
Kabamaiga, bo takie są najlepsze!
Miłego wieczoru!
To musi być pyszne:) robiłam podobny zestaw wg przepisu Kabamaigi ...po prostu niebo w buzi:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i kuszący deser - chętnie bym spróbowała. Podziwiam, popijając kompot z rabarbaru :-))
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńjedna foremka by mi nie wystarczyła xd
Jolu, jest :D Nic, tylko jeść :) U Kabamaigi nie widziałam, już pędzę!
OdpowiedzUsuńHaniu, dziękuję :) Rabarbarowy kompocik, mniam!
Karmel-itko, dziękuję :) Ja też się z trudem opanowałam ;)
Miłego wieczorku!
O, też mnie kusi ten deser :D Muszę w końcu zrobić, zanim skończy się sezon...
OdpowiedzUsuńPrzecudne, i jeszcze te migdalowe platki... Dostane troche?
OdpowiedzUsuńoj, jaki pyszny deser, już parę razy się do niego zabierałam, muszę to w końcu zrobić:)
OdpowiedzUsuńtakie zestawienie po prostu musi smakować pysznie :)
OdpowiedzUsuńmusi być wspaniałe! rabarbar z truskawkami smakuje wybornie! do tego migdały!! cudo :)
OdpowiedzUsuńEve- jak rewelacyjnie wygląda ten deserek. kusisz i to bardzo. a ja tu zabiegana i nie mam czasu by choć chwilkę przysiąść w kuchni
OdpowiedzUsuńArvén, ech... wychodzi na to, że wystawiam Was na pokuszenie :)
OdpowiedzUsuńMaggie, dziękuję :) Częstuj się!
Kasiu, piekarnik piszesz :) Już biegnę zobaczyć, o co "biega" ;)
Goh., zrób koniecznie! Smakuje wspaniale.
Paula, i to jak! Po prostu niebo w gębie :)
Kabka, a jak dodasz do tego połączenia jeszcze konfiturę różaną, to można zwariować, tak wspaniale smakuje :)
Malwi, dziękuję :) Ja z tym kuszeniem to jeszcze nic, u Beatki normalnie uśliniłam się jak nieprzymierzając wielbłąd ;) To trzymam kciuki, żeby na studiach i z przeprowadzką wszystko się udało!
Miłego dnia!
To musiało obłędnie pachnieć:)
OdpowiedzUsuńI mnie kusił ten przepis u Bei.. Koniec końców zdecydowałem się na inne cicho...ale patrząc na Twoje zdjęcia barrdzo żałuję swej decyzji;)) Pyszne musi być!
OdpowiedzUsuń