środa, 14 grudnia 2011

Alzacja. Kieliszek wina i kuchnia. Warsztaty.


Długo zbierałam się do napisania relacji ze spotkania "Alzacja na talerzu i w kieliszku". Zawsze tak mam z relacjami, recenzjami. Nie czuję się w nich najlepiej, więc pewnie dlatego tak się z nimi zawsze ociągam.
 
Nie mogąc dzisiaj spać wstałam o godzinie 3 nad ranem (sic!), zabrałam się za pieczenie chleba na pracową Wigilię i przy okazji oczekiwania wyrośnięcie bochenków popełniłam ten post. Wybaczcie mi błędy, które mogą się w nim pojawić w związku z wczesną porą.

Nigdy nie umiem zrobić na warsztatach dobrych zdjęć - wiem złej baletnicy to i rąbek u spódnicy... - ale już tak mam. Jeśli chcecie popatrzeć na piękne zdjęcia zrobione podczas warsztatów to zapraszam do Eweliny :) Ja swoje stworzyłam w domowym zaciszu, w spiżarce na zamrażalce (sic!), idealne studio jak dla mnie :) Może wino czuło się tam nie na swoim miejscu, ale wiązka tymianku już nie miała tego problemu :)


Data spotkania: 8 grudnia 2011
Godzina spotkania: 19.00 (choć pod wpływem chwilowego zaćmienia umysłu sądziłam, że o 18.00)
Miejsce spotkania: salon Miele, ul. Gotarda 9 w  Warszawie
Uczestnicy: Ewelina (vel Polka), Monika W., SzeLLka, Monika L., Małgosia, Gosia (vel Oczko), Agata z sympatyczną koleżanką Sylwią, Magda, Joanna, Marta, Zuzanna i Ola (obie przyprowadziły ze sobą męski pierwiastek, czyli swoich mężów) oraz Państwo Barbara i Piotr Adamczewscy, no i ja.

Od razu na wstępie... 
Organizatorom należą się podziękowania za zaproszenie i wielkie brawa za stworzenie niesamowitej atmosfery! Było wspaniale :) 

Co po tym spotkaniu mogę powiedzieć Wam o alzackich winach? Szczerze... to dzięki Bogu za notatki od organizatorów :)

W Alzacji nazwa wina nierozerwalnie związana jest z odmianą winorośli, z której jest zrobiona. W regionie tym mamy do czynienia z ich siedmioma odmianami:
  1. SYLVANER - Lekkie i orzeźwiające wino. Do połączenia z owocami morza, rybami, wędlinami, bigosem, galaretką mięsną czy śledziami.
  2. PINOT BLANC - Delikatne. Do połączenia z wędlinami, gotowanymi i duszonymi rybami, serami kozim  lub fondue.
  3. RIESLING - Wino o wytrawnym i  delikatnym smaku owoców. Do połączenia z rybami, skorupiakami czy owocami morza, białymi mięsami lub z pierogami z kapustą i grzybami [To połączenie dla mnie do tej pory nieznane. Pierogi popijane winem, muszę spróbować! Nie będzie to trudne bo to wino pojechało ze mną do domu :)]
  4. MUSCAT D'ALSACE - Bardziej wytrawny od śródziemnomorskich odpowiedników, o zapachu świeżych owoców. Do połączenia ze szparagami i wędzonym łosiem. Jednak jego obecność na stole uprzyjemni nie tylko oczekiwanie na posiłek jako aperitif, ale również letnie przyjęcia.
  5. TOKAY PINOT GRIS - Potrzymajcie to wino trochę w ustach i dajcie mu dojrzeć... nabrać właściwego smaku. Na jego złożoność smaku tego wina składają się aromaty runa leśnego, czasem lekko wędzony zapach. Do połączenia z foie gras, dziczyzną, białymi mięsami, pierogami z grzybami czy pasztecikami.
  6. PINOT NOIR - Jedyny szczep wina w Alzacji, który daje różowe lub czerwone wino. W smaku przypomina wiśnie. Do połączenia z czerwonymi mięsami, dziczyzną, wędlinami, kozimi serami, pieczoną wołowiną i szaszłykami.
  7. GEWURZTRAMINER - O mocnym aromacie owocowym, kwiatowym lub korzennym. Do połączenia z pikantnymi serami, deserami i ciastami owocowymi. Zdecydowanie do wypróbowania latem do owocowych deserów.
Czymś, co na pierwszy rzut oka pozwoli na sklepowej półce odróżnić wino z tego regionu jest butelka nazywana "fletem alzackim".  O jaki kształt konkretnie chodzi, możecie zobaczyć na jednym ze zdjęć powyżej.


W trakcie warsztatów miałam okazję próbować kilku win, ale w ferworze kuchennej walki skupiałam się na  otaczających mnie ludziach i składnikach, a nie na nazwie wina (niestety!). Z tych, które udało mi się zapamiętać na pewno smakują mi odmiany Muscat d'Alsace (serwowane jako pierwsze) i Riesling (tego dostałam do domowej degustacji).

Pamiętajcie jednak, że w winie najważniejsze jest to, żeby Wam smakowało... próbujcie i szukajcie swoich smaków :) 

Jak przystało na typową kulinarkę większość wieczoru spędziłam przy kuchennej wyspie. A to żartując z uczącym nas gotować Tomkiem Jakubiakiem, a to wyjadając krewetki prosto z woka razem z Eweliną (vel Polką), Moniką W., Moniką L. i Małgosią M. Podczas nakładania kolejnych potraw na talerze nie brakowało śmiechu i komentarzy, takich jak "gicz-bitch", czy "te małże wyglądają jakby się opalały na plaży". Wrażenia prawdziwie bezcenne! 

Jak dla mnie mistrzostwem wieczoru była gicz cielęca duszona z gruszką, szalotką w białym winie i demigals cielęcym, które zostało podane razem z sałatką polaną winegretem z orzechów laskowych i pomidorów. Mięso delikatne, rozpływające się w ustach, aromatyczne. Po prostu kulinarne och i ach! Stałam i wyjadałam prosto z brytfanny :)

W menu znalazły się również:
* krewetki w sosie pomidorowym z fenkułem, selerem naciowym i czarnymi oliwkami... no i oczywiście białym winem. Podejrzewam, że część swojego fantastycznego  smaku zyskały przez wyjadanie palcami prosto z woka :) 
* grillowane małże św. Jakuba podawane na musie winno-jabłkowym z selerową solą - delikatne, a mus jabłkowy z nutą szafranu i limonki, mniam!
* mule duszone w białym winie z kiełbasą chorizo, pikantną papryką i serem Manchego - sos wspaniały,  niezwykle aromatyczny dzięki chorizo i kiełbasie palcówce, 
* kiełbaski jagnięce (tak mi się przynajmniej wydaje) z białą fasolą, zieloną papryką, boczniakami i oczywiście winem :) -  idealnie dobrane składniki, żaden nie dominuje, a całość tworzy jeden harmonijny smak,
* owoce zapiekane pod koglem-moglem z winem i wanilią - pyszne ukoronowanie całego spotkania.

7 komentarzy:

  1. Piekne zdjecia. Na winach sie nie znam; wiem, ze lubie i mam swoje ulubione nuty, ale za cholere nie potrafie rozroznic merlota od pinot noir :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też wspominam jeszcze te giczki :) A tak niepozornie wyglądały...
    Serdecznie Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładne zdjęcia - z tego oglądania mam ochotę na kieliszek półwytrawnego:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia, najładniejsze jakie ostatnio widziałam na blogach... aż mam ochotę na wino, a tu dopiero 9 rano i cały dzień pracy przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Maggie, dziękuję :) Ja standardowo też mam podobny problem, ale im więcej obcuję z winami to mój smak się wyostrza :)

    Forum kulinarne, dziękuję :)

    Olu, miło się było spotkać :) Giczki jak dla mnie to mistrzostwo świata. Już planuję je przygotować na Nowy Rok :)

    Nemi, dziękuję ;) No to... na zdrowie!

    Sweet dreadi, dziękuję :) O tym, czy najładniejsze dyskutowałabym....Ale za wyrazy uznania bardzo dziękuję.

    Miłego przedświątecznego popołudnia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia i ciekawy blog, będę śledzić:)

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Super, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią. Komentarze są moderowane, dlatego nie martw się, jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu.