czwartek, 14 czerwca 2012

Podkręcony letni cydr. Na przekór pogodzie.


Jeszcze tydzień przed Euro nie sądziłam, że ta atmosfera, te emocje tak mnie wciągną... A tu niespodzianka! Nadchodzi godzina 18.00, a ja już na kanapie przed telewizorem w niecierpliwym oczekiwaniu... też tak macie?
 
Kurcze, nie wiem z czego to nadzwyczajne zainteresowanie wynika, bo do tej pory jakąś wielką fanką piłki nożnej nie byłam...

Wiem jedno, że po meczu Polska-Rosja moje gardło odmówiło posłuszeństwa. Emocjonujący doping zrobił swoje. Po skończonym meczu miałam tyle adrenaliny, że jeśli ktoś dałby mi do wyrobienia ciasto drożdżowe nie zajęłoby mi to nawet minuty... :) Uratował mnie syrop z kwiatów dzikiego bzu. Kilka herbat z jego dodatkiem i gardło prawie jak nowe. Muszę je wykurować, bo przed nami przecież jeszcze sobotni mecz z Czechami, który trzeba wygrać! Trzymam mocno kciuki za naszą drużynę. Mam nadzieję, że zmiana stadionu przyniesie im szczęście i tym razem wygramy! 

Jak zamierzacie spędzić sobotni wieczór? Wychodzicie do pubu, strefy kibica czy zostajecie w domu? 

Jeśli tylko zamierzacie zostać w domu przygotujcie sobie ten napój (alkoholu w nim naprawdę niewiele). Wspaniale sprawdzi się nie tylko do kibicowania, ale również w trakcie leniwych upalnych popołudni, jakie przed nami :))) 


Podkręcony letni cydr

(na 4 osoby)

Składniki:
8 łyżek syropu z kwiatów czarnego bzu (wg tego przepisu)
1 litr lekko gazowanego cydru - schłodzonego
4 gałązki tymianku
1 cytryna

Przygotowanie:
Cytrynę pokrójcie w półplasterki. Na dnie dzbanka ułóżcie pokrojoną cytrynę, dodajcie gałązki tymianku. Wlejcie syrop z kwiatów czarnego bzu i cydr, delikatnie zamieszajcie. Gotowe.

Jeśli chcecie się tym napojem delektować na tarasie (w upalne popołudnie), to warto dorzucić kilka kostek lodu do dzbanka.

16 komentarzy:

  1. Nie mamy i całe szczęście :)
    Cydr BARDZO mi się podoba - I lajk it! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelina, zobaczysz... Ciebie też dopadnie ;P
      A cydr pycha! Najlepszy z moich ostatnich wynalazków :)))

      Usuń
  2. haha ;] mam to samo! czekam na każdy mecz z niecierpliwością.
    co za emocje, co za szał!

    piękne zdjęcia.
    i cudowny ten cydr! orzeźwienie i smak lata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karmel-itko, dziekuję :))) Witaj w klubie! :D Ja wpadłam na całego. Nawet Połówek może się oderwać od telewizora, a ja siedzę i wgapiam się jak sroka w gnat ;)

      O tak, nieważne co za oknem. Ten cydr to lato :)

      Usuń
  3. Ja mam wariactwo na punkcie Euro. Oglądam mecze, nie mam czasu na nic innego haha:D.
    Serio, oszalałam, zwariowałam. Zawsze lubiłam piłkę nożną, a teraz dodatkowo po prostu zwariowałam ;D.
    Też miałam gardło bolące po meczu z Rosją i także piłam syropek z kwiatów czarnego bzu. Dziś juz mi jakoś lepiej.
    Szykuję gardło na sobotę.
    Mecz obejrzę z rodzinką w domu, w szaliku, czapeczce i koszulce.
    Polska Biało-Czerwoni!!!:))

    Cudowny cydr, chętnie bym uraczyła się takim napojem.
    Pozdrowienia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majanko, :))) Polska Biało-Czerwoni.... jakoś samo się na usta ciśnie, prawda?
      No ciekawe jak to będzie w sobotę. My będziemy w Krakowie kibicować :)))
      A cydr bierz w ciemno! :D

      Buziaki :*
      Miłego wieczoru!

      Usuń
  4. Mnie nie dopadnie, bo nie mam telewizora ;)
    A dzisiaj dostałam od Poli super syrop z kwiatów białego bzu, to jak tylko znajdę cyderka, to też zrobię sobie takie cudo.

    ps. piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana! :)))
      Zrób sobie koniecznie! Ja wypiłam wczoraj sama cały dzbanek :D

      Usuń
  5. Uwielbiam! Tutaj cydrow o roznych smakach w sklepach nie brakuje, jest w czym wybierac. Ale z takim domowym syropem musi smakowac wyjatkowo pysznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maggie, ja żałuję bardzo, ale w Warszawie trzeba trochę poszukać zanim się znajdzie... ale jak już się znajdzie to jest to źródło nieustające :)))

      Usuń
  6. Zdjęcia są śliczne, ale jak przeczytałam przepis na sam napój... wiem, wiem, że to kwestia gustu ;), nie zabij mnie... pomyślałam, że to mord dokonany na cydrze, bo a/cydr kocham, b/kwiaty o zapachu kwiatowym (bo takie kwiatostany ziół pachną inaczej) lubię tylko w perfumach i innych wyrobach kosmetycznych ;). Czarny bez mnie za to interesuje bardzo jako źródło owoców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ptasiu, dziękuję :)) Dlaczego miałabym Cię zabić? Bez przesady ;)... Toć o gustach się nie dyskutuje :D
      Co do samego napoju, to dla mnie kwiaty dzikiego bzu fajnie podkreślają jego smak... jakby jeszcze dodatkowo go podbijając :)!

      Owoce dzikiego bzu u nas w domu są znane od dawna. Mama robi z nich syrop na zimę. Idealny na przeziębienia. Lepszy niż malinowy :)))

      Usuń
  7. Cydr kocham miłością... wzajemna, bo wchodzi we mnie jak masełko;), a syrop z bzu właśnie zapasteryzowałam:)
    Ach..., jakie piękne zdjęcia zrobiłaś...!m:)
    Oczywiście, ze będę kibicować - całym sercem, całą duszą i całym gardłem pełnym obu tych pyszności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelajna, dziękuję! Czy już Ci pisałam, że od Ciebie usłyszeć taki komplement to miód na moje serce? Jeśli nie, to wiedz, że tak jest :)))
      Jeśli syrop masz, to rób koniecznie! No po prostu na kibicowanie jest idealny. Ja do Krakowa zabieram ze sobą, żeby na niedzielę głosu nie stracić :D
      Spokojnej nocy! :*

      Usuń

Witaj!
Super, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią. Komentarze są moderowane, dlatego nie martw się, jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu.