Hasło rzucone na fejsbuku pod wpisem Izy-Pyzy i trzy dni później siedzę w samochodzie i jadę na grzyby. Las wzywał mnie już od jakiegoś czasu. Grzyby, które widziałam na straganach wzmagały tylko moją chęć doleśnienia. Grzyby, ja chcę na grzyby! - myślałam. I jak to niewiele trzeba, by skrzyknąć trzy baby.
Krótką notkę o naszym wypadzie znajdziecie u Izy. Spędziłam bardzo miły poranek. Iza podczas zbierania grzybów dzieliła się z nami swoją (bardzo szerooooką) wiedzą w tym temacie. Co chwila biegałam jak małe dziecko (czułam się jakbym znów miała kilka lat i wybrała się z rodzicami do lasu):
- A co to za grzyb? Jadalny?
Iza, dzięki za cierpliwość :)
Wracając do domu miałam w swojej torbie mieszankę grzybów, w tym gatunki dla mnie do tej pory niejadalne jak rycerzyk czerwonozłoty czy klejówka. Wiedziałam, że powstanie z nich zupa. Gęsta i kremowa jak przystoi jesienią :)
Zupa grzybowa (ze świeżych grzybów)
inspiracja pochodzi ze strony www.megapedia.pl(na 4 porcje)
Składniki:
500 g świeżych grzybów (użyłam mieszanych)
600 ml bulionu warzywnego
2 łyżki klarowanego masła
1 cebula
1 łyżeczka posiekanych igiełek rozmarynu
5-6 ziarenek jałowca
czarny pieprz
sól
do dekoracji
4 łyżki gęstego jogurtu
gałązki rozmarynu
Przygotowanie:
Grzyby dokładnie oczyśćcie, umyjcie pod zimną wodą i pokrójcie w plasterki. Cebulę drobno posiekajcie. W rondlu rozgrzejcie masło, dodajcie cebulę, rozmaryn i rozgniecione ziarenka jałowca. Smażcie do momentu, aż cebula się zeszkli. Dodajcie pokrojone grzyby i duście przez 10 minut, co jakiś czas mieszając. Wlejcie bulion i zagotujcie, zmniejszcie ogień i gotujcie przez 15-20 minut, aż grzyby będą się rozpadać. Zdejmijcie z ognia i dokładnie zmiksujcie. Doprawcie do smaku solą i czarnym pieprzem.
zupa grzybowa to poezja dla podniebienia jest
OdpowiedzUsuńMargot, oj jest, jest :)
UsuńJejku,jakie piękne zdjęcia Eve! :)
OdpowiedzUsuńGrzybową bym zjadła, ależ ona pachnie pięknie.:)
Majanko, dziękuję :)
UsuńOj pięknie pachniała, pięknie...
Pozdrowienia ciepłe!
Zupa prezentuje się szałowo! Na samą myśl cieknie mi ślinka, więc staram się nie patrzeć już dłużej na zdjęcie, bo to grozi czymś gorszym:)
OdpowiedzUsuńMarta, dziękuję :) Czyżby pożarciem klawiatury? ;)
UsuńJeśli masz możliwość wyskoczyć na takie doleśnienie to bardzo polecam. Można potem nie tylko przygotować pyszną zupę, ale i bardzo fajnie się zrelaksować :)
Miłego dnia!
musi być przepyszna.
OdpowiedzUsuń