poniedziałek, 28 stycznia 2013

Gorzkie pomarańcze i cytryny. Słodka marmolada.


Powroty do rzeczywistości bywają ciężkie... zwłaszcza jeżeli w tej rzeczywistości czeka na przerobienie 12kg (sic!) cytrusów. Chciałam, to mam :) Nie pozostało nic innego jak zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Od stania i gadania jeszcze nic nie zbudowano...

Na początek obieranie owoców - przy pomocy obieraczki do warzyw to pikuś. Po dłuuuugim czasie przychodzi pora na krojenie pomarańczowej skórki. Tu zaczynam się zastanawiać, czy nie trzeba było użyć zestera przy poprzedniej czynności. Byłoby dwa w jednym - obieranie i krojenie...  W połowie krojenia mam ochotę rzucać nożem. Ech, to moje nieumiarkowanie... Dlaczego pomysł z zesterem przyszedł mi do głowy, właśnie gdy skończyłam obierać owoce??? Dlaczego?! Trzy godziny później... kończę kroić skórkę. Myśl o zakończeniu produkcji marmolady na tym etapie była kusząca, ale czułam już na końcu języka ten słodko-lekko-gorzki smak... Musiałam spróbować jej jeszcze dziś! Wyciskanie soku, gotowanie, wyciskanie pektyn... Nawet nie wiem, kiedy na dworze zapadł zmrok. Ostatnie gotowanie i jest! 

Wyjadam ją bezwstydnie prosto z garnka, pełnymi łyżkami... zasłużyłam!


Wam proponuję jednak przygotować marmoladę wg poniższych proporcji :)
Z pewnością będzie szybciej! 

Marmolada z gorzkich pomarańczy

oryginalny przepis pochodzi ze strony simplyrecipes.com

Składniki:
12 średniej wielkości gorzkich pomarańczy /*/
2 cytryny /*/
6 szklanek wody
ok. 4-5 szklanek cukru

Przygotowanie:
Pomarańcze obierzcie obieraczką do warzyw. Skórkę pokrójcie w drobne paski. (UWAGA! Możecie też użyć zestera, wtedy odejdzie Wam krojenie skórki :) Upewnijcie się jednak, że Wasz zester nie ścina skórki zbyt cienko). Z połówek owoców wyciśnijcie sok. Nie wyrzucajcie miąższu i pestek, włóżcie je do muślinowego woreczka /**/, dokładnie zawiążcie.

Pokrojoną skórkę wrzućcie do dużego garnka, dodajcie muślinowe zawiniątko. Całość zalejcie sokiem z owoców i wodą. Doprowadźcie do wrzenia, zmniejszcie gaz i gotujcie przez ok. 30 minut, aż skórka zmięknie. Zdejmijcie garnek z ognia. 

Wyciągnijcie muślinowy woreczek, włóżcie go do dużej miski i zostawcie do ostygnięcia. 

Teraz zmierzcie, ile mieszanki owocowej pozostało w garnku - na każdą szklankę (250ml) dodajcie szklankę cukru.

Gdy woreczek z pektynami będzie schłodzony, wyciśnijcie z niego "koncentrat pektyn" (powinien mieć konsystencję gęstej śmietany). Powinniście uzyskać ok. 5-6 łyżek pektyn. Dodajcie do posłodzonej mieszanki owocowej. 

Doprowadźcie do wrzenia, zmniejszcie gaz i gotujcie przez kolejne 40-50 minut, aż marmolada zgęstnieje. Smacznego!

Możecie również marmoladę pasteryzować. Jeszcze ciepłą masę przełóżcie do wyparzonych słoików i pasteryzujcie przez 10-20 minut w zależności od pojemności słoika.

/*/ owoce powinny być niewoskowane 
/**/ w woreczku tym wytworzą się pektyny, odpowiedzialne za tężenie marmolady

22 komentarze:

  1. Piękna! Rezerwuję maleńki słoiczek :)
    Niestety niektóre zestery (taki jak ma moja Mami na przykład) ścinają skórkę byt cienko. Trzeba sprawdzać przy zakupie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelina, dziękuję :) Już zaktualizowałam post :)))
      Ok, gdzieś tam zachomikuję. I mam nadzieję przy spotkaniu Ci wręczyć.
      Buziaki :*

      Usuń
  2. Bardzo lubię marmoladę z gorzkich pomarańczy. Nie robiłam jej sama, czasem sięgam po gotowce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Italia od kuchni, ja do tej pory też tylko na gotowcach, ale udało mi się kupić świeże owoce, więc czemu nie spróbować?
      Następnym razem poszukam jakiegoś dodatku, może wanilii?
      Pozdrawiam ciepło! :)

      Usuń
  3. cudowna.. wizualnie i smakowo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Slinka mi cieknie! Cudowna marmolada. Uwielbiam wlasnie z gorzkich pomarańczy. No coś pysznego!
    I ten kolor. Cudo!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majanko, oj tak! Kolor ma wspaniały!
      A smak... sama wiesz: PYCHA!
      Pozdrawiam cieplutko! :*

      Usuń
  5. A gdzie się kupuje gorzkie pomarańcze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimie, ja swoje zamówiłam przez stronę incampagna.pl
      Ale można też mniejsze ilości zamówić na spółkę w kilka osób, czyli przez popularne ostatnio kooperatywy.
      Pozdrawiam ciepło! :)

      Usuń
  6. o jak lubię! o jak zjadłabym! zakasać rękawy trzeba!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zjawiskowa marmolada ...chętnie bym sobie takową zrobiła:). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. to musi być pyszne ;) trzeba będzie zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wlasnie ostatno napotkalem w sklepie na "seville oranges" i tez mialem chec na takie pysznosci :) wyglada pieknie

    OdpowiedzUsuń
  10. Rewelacyjnie to wygląda, muszę spróbować :)
    Zapraszam do siebie
    http://co-ugotowac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Na Twoich zdjęciach marmolada wygląda przepysznie, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzień dobry,
    konfitura z gorzkich pomarańczy jest wspaniała w smaku i znakomicie wpływa na trawienie. Ja też kupuję gorzkie pomarańcze na incampagna.pl Polecam też u nich czerwone pomarańcze i cytryny, smaczną oliwę i suszone pomidory, oliwki. Wszystko ma niepowtarzalny smak a owoce dobrze się przechowują w chłodnym pomieszczeniu.
    Swoją konfiturę przygotowuję z ćwiartek owoców oczyszczonych z pestek i błon, następnie gotuję z dodatkiem wody, miksuję, po czym dodaję płyn z wygotowanych pestek i błon, cukier i po zagotowaniu wlewam do słoiczków, zakręcam, pasteryzuję i ustawiam w piwnicy na półce. Skórki z pomarańczy dodaję niewiele. Po jakimś czasie zdejmuję z półki i rozkoszuję się przejrzystą, słoneczną, szklistą i gorzką konfiturą. Panie Boże dziękuję za tę rozmaitość.
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy07 maja, 2013

    Witam,

    Może to głupie pytanie ale czy związana pielucha tetrowa nada się zamiast muslinowego woreczka?

    Z góry dziękuję za odpowiedź.

    Pozdrawiam,
    Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  14. Ewelino, pielucha też się sprawdzi.
    Najważniejsze, byś mogła potem przez nią przecisnąć "galaretkę pektynową".

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy08 maja, 2013

    Bardzo dziękuję za odpowiedź:)

    Pozdrawiam,
    Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję za inspirację. Jestem właśnie po realizacji pierwszej partii wedle tego przepisu, oraz drugiej na sposób sycylijski. Powiem szczerze największy problem sprawiło mi wyciskanie pektyn z woreczka (używam takiego do warzenia chmielu). Obecnie gotuję kolejną partię i woreczek po prostu gotuję osobno w wodzie, która stopniowo staje się pektynowym kisielem. Wydaje mi się, że w ten sposób pektyny łatwiej przechodzą do wywaru, niż w gęstej mazi marmoladowej, a i sam woreczek łatwiej potem wycisnąć. Poźniej po prostu dodam ten "kisiel" do głownej części marmolady i jeszcze chwilę razem pogotuję. Tak czy inaczej jest pycha! :-)

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Super, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią. Komentarze są moderowane, dlatego nie martw się, jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu.