Po chwili przerwy powraca menu dyniowe. Połówek już lekko kręci nosem, gdy na pytanie co będzie dziś na obiad w odpowiedzi pada coś dyniowego. Ale co ja na to poradzę, że korzystam z niej póki jest? Jesienią o każde świeże i pełne smaku warzywo trudno, więc trzeba łapać za nogi te nieliczne chwile, kiedy są jeszcze dostępne. Niektórzy już ostrzegają, że to jej ostatnie chwile na straganach, czy sklepowych półkach. Kompletnie tego nie rozumiem, bo dynia świetnie się przechowuje, podobnie jak ziemniaki czy cebula. Dlaczego więc możemy korzystać z niej tylko jesienią, a zimą już nie? W tym roku mam nadzieję zrobić jej zapas, by móc się cieszyć o choćby takim curry dyniowym w środku zimy.
Dyniowe curry z krewetkami
inspiracja pochodzi ze strony curryandcomfort.blogspot.com(na 4 porcje)
Składniki:
1/2 kg krewetek {31-40}
1 łyżka soku z limonki
1 łyżeczka sosu ostrygowego
10 kropli sosu tabasco
1 łyżka oliwy
1 łyżka czerwonej pasty curry
1 łodyga trawy cytrynowej
5 liści limonki kaffir
1 łyżeczka startego imbiru
400g dyni piżmowej
2-3 czerwone papryczki chilli
3/4 szklanki bulionu warzywnego
1/2 szklanki mleczka kokosowego
1 łyżeczka sosu rybnego
1 łyżeczka sosu sojowego
plus do dekoracji
liście kolendry
otarta skórka limonki
Przygotowanie:
W misce wymieszajcie łyżkę soku z limonki, łyżeczkę sosu ostrygowego i tabasco. Dodajcie krewetki, dokładnie wymieszajcie i odstawcie do lodówki na godzinę, by przeszły smakiem.
Dynię obierzcie ze skórki, pokrójcie na kawałki wielkości kęsa. Z papryczek chilli usuńcie nasiona i pokrójcie na mniejsze kawałki.
Na patelni rozgrzejcie oliwę, dodajcie czerwoną pastę curry, rozgniecioną łodygę trawy cytrynowej, liście limonki i imbir, smażcie przez chwilę. Dodajcie pokrojoną dynię i papryczki chilli, dokładnie wymieszajcie, by curry pokryło warzywa. Dodajcie bulion i gotujcie przez 10 minut. Dodajcie mleczko kokosowe, krewetki (razem z marynatą) i gotujcie jeszcze przez 2-3 minuty (nie za długo, by krewetki nie stały się gumowate). Na koniec doprawcie do smaku sosem rybnym i sojowym.
Ja bym z pewnością nosem nie kręciła - dynie uwielbiam, pod każdą postacią. W takim curry musiała smakować wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńGin, dziękuję za zrozumienie :)))
OdpowiedzUsuńCurry wyszło super, ostre tak jak lubimy.
Pozdrawiam ciepło!
Ewe