niedziela, 2 marca 2014

Hoisin i tabasco. Sos sojowy. Szaszłyki z kurczaka. Grillujemy.


Leniwe weekendy mają to do siebie, że nigdzie nie trzeba się spieszyć. Na wszystko jest czas, ze wszystkim się zdąży... 

Tak inaczej niż w ciągu roboczego tygodnia. Nie budzi mnie rano żaden budzik. Mogę leżeć w łóżku tak długo, jak tylko mam ochotę. Poproszę Połówka to zrobi mi herbatę albo kawę. Tej akurat woli nie robić, bo udziwniam... Dla niego kawa to plujka, a nie jakaś rozpuszczalna z dodatkiem ciepłego mleka i odrobiny miodu. Zbyt skomplikowane, zdecydowanie zahacza już o gotowanie. A czego jak czego, tego moje Kochanie nie umie i nie lubi. Za to zawsze pomoże przy krojeniu. Musi tylko dostać bardzo dokładne instrukcje, co do długości i grubości :)

Potem gdy już wypiję kubek tego, co przygotuje Połówek poleżę sobie jeszcze trochę. Gdy nabiorę odpowiednio dużo motywacji (tzn. zacznie mi burczeć w brzuchu niemiłosiernie) idę do kuchni i robię coś szybkiego -gotowane jajka, czy parówki. Czasem śniadanie jest tak późno, że zastanawiam się czy nie lepiej byłoby zrobić lunch. Wczoraj był właśnie taki dzień. "Wiosenne" słońce sprawiło, że nabrałam ochoty na grillowanie. Wyciągnęłam więc patelnię, przetarłam ją papierem nasączonym olejem i zamarynowałam mięso z kurczaka w sosie tabasco i hoisin. W oczekiwaniu na lunch zjedliśmy po jednym pieczonym pączku i czekaliśmy, aż mięso się przegryzie.

W czasie gdy mięso się marynowało udało nam się ogarnąć mieszkanie, wstawić pranie i przygotować się na totalnie kanapowy weekend. Zaległości serialowe do czegoś przecież zobowiązują, prawda?

***

Jeśli szukacie pomysłu na prosty weekendowy lunch, to trafiliście idealnie. Przepis (jak zresztą zobaczycie po opisie przygotowania) nie należy do skomplikowanych, poza kilkoma niezbędnymi do wykonania czynnościami, te szaszłyki robią się same. Hoisin i tabasco fajnie się uzupełniają nadając kurczakowi lekko słodko-pikantny smak.


Szaszłyki z kurczaka (w marynacie hoisin i tabasco)

inspiracja pochodzi ze strony ourkrazzykitchen.com
(na 2 porcje)

Składniki:
1 duża pierś z kurczaka (około 400g)
2 łyżki sosu hoisin
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżeczka tabasco
1 łyżeczka soku z cytryny

plus do dekoracji
1 łyżeczka białego sezamu

Przygotowanie:
W misce wymieszajcie sosy hoisin i sojowy, tabasco i sok z cytryny. Mięso pokrójcie w kostkę około 2-3cm, włóżcie je do miski z marynatą, dokładnie wymieszajcie. Przykryjcie folią spożywczą i schowajcie do lodówki na co najmniej pół godziny.

Patyczki do szaszłyków namoczcie w zimnej wodzie.

Rozgrzejcie patelnię grillową (rozgrzana będzie, gdy olej zacznie dymić).

Wyciągnijcie mięso z lodówki. Osączcie z nadmiaru marynaty, nabijajcie na patyczki po 4-5 kawałki kurczaka i ułóżcie na rozgrzanej patelni. Smażcie po 3-4 minuty na każdej stronie, by powstały charakterystyczne grillowe paski.

Podawajcie posypane białym sezamem, z białym ryżem. Smacznego!

5 komentarzy:

  1. W sumie kto powiedział, że szaszłyki można jeść tylko latem? ;)
    Wyglądają wspaniale ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie to wygląda :) doskonały przepis!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wenus-lifestyle, smakują równie dobrze, gdy wiosna się zbliża :)

    Whipped cream, dziękuję! Spróbuj koniecznie, bo warto :)

    Pozdrawiam ciepło!
    Ewe

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę wypróbować tę marynatę, z hoisin i tabasco mięso musi smakować wyśmienicie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zjadłabym ;)
    Szkoda tylko, ze popsuła się pogoda ;) Może za tydzień!

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Super, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią. Komentarze są moderowane, dlatego nie martw się, jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu.