W tym tygodniu mam za sobą kilka truskawkowych katastrof. Próbowałam zrobić galaretkę, zamiast niej wyszedł mi sok. Podobnie z dżemem, też powstał sok. Po tych wszystkich nieudanych próbach postanowiłam poprawić sobie humor. A nic nie zrobi człowiekowi na duszy lepiej niż proste, domowe ciasto truskawkowe.
Ze względu na ponowny atak moli spożywczych w mojej kuchni nie ma ostatnio nadmiaru mąki, dlatego też do przygotowania tego ciasta użyłam kilku, które akurat miałam na wykończeniu. Wy jednak możecie przygotować je z dowolnych mąk, ważne tylko by łączna waga dała 350g.
Uwierzcie mi sam zapach tego ciasta podnosi na duchu. Ja zjadłam jeszcze ciepłe. Nie byłam w stanie się opanować.
Ciasto truskawkowe
inspiracja pochodzi z bloga Jest Smak(na tortownicę o średnicy 25cm)
Składniki:
210g mąki pszennej (typ 650)
80g mąki orkiszowej pełnoziarnistej
60g mąki żytniej (typ 720)
100g cukru
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
300ml kefiru (lub maślanki)
2 jajka
2 krople pasty waniliowej
300g truskawek
plus
masło do wysmarowania formy
bułka tarta do oprószenia formy
cukier puder do oprószenia ciasta
Przygotowanie:
Piekarnik rozgrzejcie do 175 stopni (górna i dolna grzałka).
W misce wymieszajcie wszystkie rodzaje mąk. Dodajcie cukier, proszek do pieczenia i sodę oczyszczoną, dokładnie wymieszajcie. W drugiej misce rozkłóćcie jajka. Dodajcie kefir i pastę waniliową, mieszajcie, aż składniki dokładnie się połączą.
Do suchych składników wlejcie mokre, dokładnie wymieszajcie.
Formę wysmarujcie masłem i oprószcie bułką tartą. Przełóżcie do gotowe ciasto do przygotowanej tortownicy. Na wierzchu ułóżcie pokrojone truskawki, lekko dociskając je do dna.
Pieczcie w rozgrzanym piekarniku przez 50 minut, aż do suchego patyczka. Po wyciągnięciu z piekarnika wyjmijcie z tortownicy. Studźcie na kratce.
Podawajcie oprószone cukrem pudrem. Smacznego!
Saved as a favorite, I really like your blog!
OdpowiedzUsuńVisit my page consumer proposal - ,
Pycha, uwielbiam takie ciasta :)
OdpowiedzUsuńWitam. A jak walczysz z molami? Masz może jakieś sprawdzone sposoby gwarantujące sukces? Ja też niedawno odkryłam je u siebie i uważam, że są wyjątkowo wstrętne. Jeśli możesz podzielić się jakąś radą będę wdzięczna. Pozdrawiam serdecznie, Anka
OdpowiedzUsuńKamciss, takie proste są najlepsze! :)
OdpowiedzUsuńAniu, na początek przeglądam wszystkie mąki/sypkie artykuły, które są jeszcze w sklepowych opakowaniach. Przesypuję je do szczelnie zamykanych pojemników. Każdą z szafek myję wodą z octem jabłkowym. Następnie we wnętrzu kilku szafek przyklejam taśmę z molim feromonem. Pomaga do czasu, aż nie przyniosę znów czegoś ze sklepu :(
Ostatnio jak byliśmy z Połówkiem w dużej sieciówce mole latały po hali przy sypkich artykułach. Bardzo szybko zrezygnowałam z zakupu mąki.
Pozdrawiam ciepło!
Ewe
Wyszło przepięknie. :) Polecam spróbować także z naszą pastą waniliową.
OdpowiedzUsuń