Ostatnio w blogosferze ma miejsce gra w lubienie. Zasady są proste:
- trzeba podać osobę, która zaprosiła do zabawy,
- trzeba napisać 10 ulubionych rzeczy,
A oto lista rzeczy, które lubię w dowolnej kolejności:
1. gotować (bardziej uwielbiam niż lubię :) ),
2. fotografować, zwłaszcza wyniki moich kulinarnych wariacji :),
3. oglądać stare zdjęcia (powracają wspomnienia...),
4. czytać, przeglądać książki kucharskie (oczywiście najpierw je wącham :), jak ostatnio się przekonałam nie jest to zjawisko odosobnione ;) ),
5. zapach świeżego wypieku (może to być chleb lub zwykłe ciasto drożdżowe - ale w tym zapachu jest taka niezwykła radość),
6. latać samolotem (uwielbiam moment startu, gdy samolot odrywa się od ziemi, a mój żołądek jeszcze na niej zostaje :) ),
7. kawę z mlekiem czy mleko z kawą (zawsze rano),
8. oglądać filmy z M. na narożniku i objadać się popcornem,
9. zimą owinąć się ciepłym szlafroczkiem, a w ręku herbatka owocowa,
10. różowe wino, choć ostatnio zdradzam je z białą MB ;).
i jeszcze wiele innych rzeczy (jak np. śniadanie do łóżka czy oglądanie Dr House'a :))) ) by się znalazło, ale jak ograniczenie to ograniczenie.
A teraz moje zaproszenie do wspólnej zabawy dla:
- Parmelii z Eko Quchni za wspaniałą akcję Cukiniowy Sierpień 2010,
- Beatki z Bea w Kuchni za jej cudowne zdjęcia i pełne ciekawostek wpisy,
- Majany z Majanowego pieczenia za jej niesamowite ciepło,
- Tatter z Tatter o chlebie za jej fachowe porady i tą radość gdy pierwszy raz upiekłam chleb na zakwasie,
- Liski z White Plate za jej ogromną wiedzę kulinarną,
- Liski i Patrycji z Daleko od siebie za niesamowicie nastrojowe zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie!
***
A teraz pora na wpis właściwy. Tym razem o nadrabianiu zaległych edycji Weekednowej Piekarni. Podobnie jak poprzedni post też nadrabiam wydanie #80 - chleb żytni z kardamonem, na maślance.
Za ten wspaniały przepis należą się podziękowania Mafilce z Zaczynam Kucharzenie, która gospodarzyła wtedy Weekendowej Piekarni.
Chlebek wyrósł jak marzenie, nawet za bardzo :) W pewnym momencie uciekał nawet z keksówki...
A wszystko dlatego, że zostawiłam zaczyn na ponad 8 godzin - nastawiłam go rano i poszłam do pracy, a po powrocie byłam zaskoczona zdolnościami mojego zakwasu. Dodatkowo pokroiliśmy go jeszcze jak był ciepły i ciasto niestety się rozerwało, tworząc ciekawą dziurę :)
Chleb żytni z kardamonem, na maślance
Składniki:
Zaczyn:
200 g zakwasu żytniego (u mnie 100%), świeżo dokarmionego
200 g wody
200 g mąki żytniej (użyłam typu 720)
Przygotowanie:
Wszystkie składniki wymieszajcie razem w misce, miskę włóżcie do foliowego worka i odstawcie na 3-4 godziny (ja odstawiłam na 9h, wstawiłam rano i poszłam do pracy).
Ciasto właściwe:
350ml maślanki
łyżka miodu i gryczany jest tu bardzo wskazany
2/4 łyżki soli
łyżeczka kardamonu
420g mąki żytniej 720
Przygotowanie:
W naczyniu wymieszajcie maślankę z solą, miodem i kardamonem. Wlejcie do zaczynu, wymieszajcie. Stopniowo dosypujcie mąkę, dokładnie połączcie. Ciasto będzie bardzo lepkie, takie łyżkowe ;) Odstawcie jedynie na czas przygotowania keksówki (36x12), którą posmarujcie oliwą i wysypcie mąką lub otrębami.
Przełóżcie ciasto do foremki i posmarujcie wierzch wodą. Przykryjcie folią spożywczą i odstawcie do wyrośnięcia. W obecnych okolicznościach przyrody u mnie chleb jest gotowy do pieczenia po dwóch godzinach :) [mój zakwas zwariował i ciasto szybko wyrosło i niestety się przykleił do folii, następnym razem posmaruję folię oliwą].
Pieczcie [z parą] zaczynając od 240 stopni (termoobieg z dolną grzałką), schodząc w czasie 60 minut do 180 stopni C. Studźcie na kratce. Idealny do konfitury wiśniowej, albo z miodem. Smacznego!
Przełóżcie ciasto do foremki i posmarujcie wierzch wodą. Przykryjcie folią spożywczą i odstawcie do wyrośnięcia. W obecnych okolicznościach przyrody u mnie chleb jest gotowy do pieczenia po dwóch godzinach :) [mój zakwas zwariował i ciasto szybko wyrosło i niestety się przykleił do folii, następnym razem posmaruję folię oliwą].
Pieczcie [z parą] zaczynając od 240 stopni (termoobieg z dolną grzałką), schodząc w czasie 60 minut do 180 stopni C. Studźcie na kratce. Idealny do konfitury wiśniowej, albo z miodem. Smacznego!
Jaki piękny Twój chlebuś, ma śliczne dziurki,super!:))
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyróżnienie:* i tak miłe uzasadnienie:)
Ja już brałam udział w tej zabawie,ale jest mi bardzo miło :))
Ps. Start samolotu znalazł się również w mojej 10tce ;) Zajrzyj ;)http://majanaboxing.blox.pl/2010/09/Zabawa-w-lubienie.html
Super chlebek. Już wyobrażam sobie jak pachnie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
dodatek kardamonu do pieczywa musi byc bardzo energetyzujący. chętnie bym spróbowała skibkę z takiego aromatycznego bochenka ;]
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam latać samolotem!!
OdpowiedzUsuńA chleb jest taki, jaki kupuję w mojej osiedlowej piekarni...tylko pewnie o sto razy lepszy. Skoro już mam ten przepis, to przecież chyba zrobię im konkurencję, nie? :D
Majanko => moim zdaniem jak najbardziej uzasadnione to uzasadnienie :)
OdpowiedzUsuńKasiu => masz rację pachnie cudownie!
Karmel-itko => chętnie się podzielę przy następnym wypieku :)
Arvén => jak najbardziej zachęcam! ja już nie kupuję pieczywa :) bo kupione już mi tak nie smakuje....
pozdrawiam serdecznie!