Wiosna w pełni, a za oknem jakby marzec i ledwo co pożegnana zima. Maj sobie w tym roku urządził prawdziwą przeplatankę. Rozpieścił mnie cudowną majówką, a teraz zaskoczył zimną pluchą. Ale nic to, przetrwamy...
Do przetrwania niezbędna będzie rozgrzewająca pasta curry, tym razem zielona. Aromatu doda trawa cytrynowa i liście limonki kaffir... Tak, dziś będzie po tajsku :)
Zielone curry z krewetkami i szparagami
oryginalny przepis pochodzi ze strony taste.com.au(na 4 porcje)
Składniki:
2 łyżki oleju słonecznikowego
500g krewetek (u mnie 16/20)
2 ząbki czosnku
1 łodyga trawy cytrynowej
4 łyżki zielonej pasty curry
1 szklanka mleczka kokosowego
4 liście limonki kaffir
1 pęczek zielonych szparagów
1 łyżka sosu rybnego
plus
200g ryżu basmati
1 limonka
liście kolendry
Ryż ugotujcie na sypko. Krewetki obierzcie z pancerzyków (zostawiam ogonki; jeśli używacie mrożonych przelejcie je wrzącą wodą). Szparagom odłamcie zdrewniałe końcówki, przetnijcie na pół. Zblanszujcie w lekko osolonej wodzie (nie wylewajcie jej) przez 2-3 minuty. Wrzućcie do zimnej wody z lodem, żeby nie utraciły koloru. Czosnek rozgniećcie i drobno posiekajcie.
Rozgrzejcie olej w dużej patelni. Wrzućcie czosnek, dodajcie trawę cytrynową (wcześniej rozgniećcie nożem jej białą część, pozwoli to na uwolnienie aromatu) i smażcie przez ok. minutę. Dodajcie pastę curry i smażcie przez kolejną minutę. Wlejcie mleczko kokosowe i szklankę wody z gotowania szparagów, dodajcie liście limonki, doprowadźcie do wrzenia. Gotujcie tak przez 5 minut. Następnie zmniejszcie gaz i dodajcie krewetki, gotujcie przez 2 minuty. Pod koniec gotowania dodajcie szparagi. Doprawcie do smaku sosem rybnym.
połączenie doskonałe:)
OdpowiedzUsuńCzy ja juz mowilam, ze bardzo lubie tajska kuchnie? Tak? Nic to, powiem (czy tez moze napisze) jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńPieknie sie prezentuje to twoje curry. I zdjecia kapitalne, ale to przeciez nic nowego, prawda?
Maggie, w tym uwielbieniu dla kuchni tajskiej jesteśmy sobie równe :))) Gdy tylko przychodzą chłody, to w ruch idą trawa cytrynowa i pasty curry. Jak tu nie lubić tych aromatów? :)
UsuńMuszę przyznać,że na widok krewetek i szparagów w jednym daniu mam wielki problem z opanowaniem ślinotoku. Uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńAniu, a wiesz, że ja wychodząc z pracy zastanawiałam się czy curry i szparagi to dobry pomysł? O ja niewierna ;) Na szczęście połączenie jest niezwykle apetyczne.
Usuńmmm jak egzotycznie....bosko!
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie. Głodna się robię patrząc na to zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńShinju, szczerze to ja też :)
UsuńTeż tak lubię:) Pycha!
OdpowiedzUsuńMamo Alergika, wcale się nie dziwię :)
UsuńCudowne zdjęcia Eve!
OdpowiedzUsuńDo krewetek na razie mnie nie przekonasz he he;D,ale tak z kurczaczkiem byłoby bosko :)
Usciski kochana:*
Madziu, a może to jak z białymi szparagami? Po prostu trzeba do nich dojrzeć ;)
UsuńOryginalny przepis był z kurczakiem, więc nie będzie problemu z zamianą. Miłego wieczoru! Buziaki :*
Wygląda rewelacyjnie, ile ja bym dziś dała za taki obiad...
OdpowiedzUsuńUsagi, dziękuję :) Szparagi to też dobry pomysł. Miłego dnia!
Usuńoj daj choć trochę! proszę
OdpowiedzUsuń