I taką też propozycję mam dzisiaj dla Was - satay z kurczaka oraz sos z chilli i orzeszków ziemnych. Dzięki marynacie mięso uzyskuje delikatny cytrynowy posmak, który bardzo zaostrza sos z chilli i orzeszków ziemnych. Sos może i nie wygląda zbyt apetycznie, ale zapewniam, że smakuje wspaniale! Idealnie komponuje się z mięsem kurczaka.
SATAY Z KURCZAKA Z SOSEM Z CHILLI I ORZESZKÓW ZIEMNYCH
inspiracja zaczerpnięta z programu Żołądek czy rozsądek?
(na 4 porcje)
Składniki:
1 duża podwójna pierś z kurczaka (ok. 700g)
2 łyżeczki kurkumy (mielonej)
2 łyżeczki kminu (mielonego)
2 łyżeczki ziaren fenkułu (można użyć mielonego)
165ml mleczka kokosowego
150ml prażonych orzeszków ziemnych
12 strąków suszonego chili
1 średnia cebula
6 ząbków czosnku
1/2 łyżeczki tajskiej pasty chilli
2 łyżki oleju z orzeszków ziemnych
3 łyżki pasty z tamaryndowca
skórka z połowy cytryny
2 łyżeczki soli
4 łyżeczki cukru palmowego
kiełki lucerny do dekoracji
Przygotowanie:
Kurczaka pokroić na kawałki (około 2 cm). W misce wymieszać kurkumę, kmin, utarte w moździerzu ziarna fenkułu, startą skórkę cytryny, po 1 łyżeczce soli i cukru palmowego oraz 4 łyżeczki mleczka kokosowego. Wszystkie przyprawy dokładnie wymieszać, aż powstanie jednolita masa. Dodać mięso, dokładnie przemieszać, aby marynata pokryła mięso, przykryć folią spożywczą. Odstawić do lodówki na kilka godzin (można nawet na całą noc).
W tym czasie przygotować sos z chilli i orzeszków. Orzeszki ziemne pokruszyć (użyłam do tego tłuczka do mięsa). Chilli zalać wrzątkiem (wystarczy kilka łyżek) i odstawić pod przykryciem na 20 minut. Następnie przy pomocy blendera zmiksować osączone chilli, 2 łyżki wody, posiekaną cebulę, zmiażdzony czosnek i pastę chilli. Miksować do momentu uzyskania jednolitej masy. Na patelni rozgrzać olej arachidowy, zmniejszyć ogień i smażyć pastę przez 5 minut, co jakiś czas mieszając. Zdjąć sos z ognia, dodać pastę z tamaryndowca, pozostałą sól, cukier i mleczko kokosowe. Gdy sos już ostygnie, dodać orzeszki, dokładnie wymieszać.
Wyciągnąć zamarynowane mięso, nakładać po kilka kawałków na patyczki do szaszłyków (można je wcześniej przez kilka minut moczyć w zimnej wodzie). Piec w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni - pod górną grzałką - przez 10 minut (w połowie czasu przekręcając mięso).
Satay podawać z sosem z chilli i orzeszków ziemnych, udekorowane kiełkami lucerny. Smacznego!
***
Przepis bierze udział w akcji "Z widelcem po Azji":
Pyszne danko:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam satay, Twoja wersja bardzo, bardzo apetyczna! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńpiękne fotki
OdpowiedzUsuńWiosenko, Kasandro, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńAniu-Mariu, dziękuję :) Ja też polubiłam. Wersja dosłownie ekspresowa, a jaka pyszna!
Pozdrawiam ciepło!
Jak dawno nie robiłam nic w satay...a tak pysznie u Ciebie wygląda ten kurczak.
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie. Wydaje mi się, że byłyby świetne do podania np. na jakiejś imprezie czy spotkaniu ze znajomymi.
OdpowiedzUsuńSmakowicie się prezentują:))
OdpowiedzUsuńCHętnie bym zjadła takie na obiadek:)
SOS!
OdpowiedzUsuńZostałam powalona przez sos, po prostu to musi smakować niebiańsko, no musi! Nie mogę się doczekać, żeby go wypróbować na jakiejś imprezie!
ten sos....o kurczaaki!
OdpowiedzUsuńgenialnie ten kurczak wygląda. i ten sosik. to musiało byc przepyszne, na pewno posmakowałoby mojemu Połówkowi;)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia życzę, buziaki;*
Amber, dziękuję :) Dla mnie to było pierwsze spotkanie z satay... i z pewnością nie ostatnie!
OdpowiedzUsuńShinju, też mi się tak wydaje :) Tylko zastanawiam się do czego ewentualnie go wykorzystać, może nachosy?
Majanko, dziękuję :) Zapraszam :) Ciekawa jestem, co Twój synek powiedziałby na sos (może tylko dla niego zmniejszyć ilość użytego chilli).
Arvén, zgadzam się SOS! nie można go pominąć, bo to on sprawia że to satay jest tak cudownie smaczne!
Karmel-itko, dokładnie! nic dodać, nic ująć ;)
Panno M., dziękuję :) I nieskromnie napiszę, że było ;) A jak Połówkowi by posmakowało, to nie ma wyjścia, trzeba mu zrobić :D
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo lubię takie nowe, nieznane mi wcześniej połączenia smaków. Brzmi bardzo zachęcająco…
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kuba, ja też lubię eksperymentować w kuchni z nowymi przyprawami :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
fajne jedzonko i chetnie poprobowalabym takich smakow:)
OdpowiedzUsuńAga, bardzo fajne :))) Wypróbować trzeba!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam czwartkowo!
Smakowite
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wygląda ta azjatycka propozycja. Świetna przekąska i ten sos...
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować.
Pozdrawiam,
SWS