Wczoraj udało mi się w końcu zrobić zakupy na pobliskim bazarku. Do koszyczka powędrowały łodygi rabarbaru, świeży szpinak i młody zielony groszek. Dobrze, przynam się... zielone szparagi też :) Mój detoks został więc wczoraj oficjalnie zakończony. Szparagi potrakrowałam jako substytut warsztatów, na których niestety nie mogłam być. Praca niby nie zając, ale jak sobie w tygodniu coś zaplanuję to potrafi pokrzyżować mi szyki. Szparagi jak zwykle poprawiły mi nastrój ekspresowo!
Jednak zamysł wyprawy na bazarek był inny niż zakup szparagów. Już jakiś czas temu zobaczyłam ten przepis, więc wczoraj maksymalnie zdeterminowana postanowiłam go popełnić. Idealne wiosenne danie jednogarnkowe, a jeśli użyjecie tego pesto to już będzie prawdziwe niebo w gębie. Niepotrzebne będą żadne dodatkowe przyprawy, po prostu same warzywa mają smak! W końcu prawdziwy smak!
WIOSENNA POTRAWKA Z KURCZAKA
oryginalny przepis pochodzi ze strony bbcgoodfood.com
(na 4 porcje)
Składniki:
1 łyżka oliwy
1 cebula
2 małe piersi z kurczaka
300g małych młodych ziemniaków
500ml wywaru warzywnego
4 garści liści szpinaku100g młodego groszku
2 łodygi dymki
3 łyżki pesto (użyłam szpinakowo-pistacjowego)
Przygotowanie:
Ziemniaki dokładnie wyszorować, nie trzeba ich obierać. Liście szpinaku umyć, osuszyć i porwać w rękach na większe kawałki. Groszek wrzucić do wrzącej wody i gotować do wypłynięcia, przełożyć na sito i przelać zimną wodą. Szpinak lekko zblanszować i przelać zimną wodą. Cebulę obrać, drobno posiekać.
W rondlu rozgrzać oliwę, dodać cebulę i smażyć przez kilka minut, aż się zeszkli. Dodać kurczaka, podsmażyć z obu stron, aż się lekko zezłoci. Wlać wywar, dodać młode ziemniaki. Gotować na małym ogniu przez 20 minut, aż ziemniaki zmiękną. Dodać szpinak, groszek i dymkę, gotować jeszcze przez 2 minuty. Na koniec dodać pesto, dokładnie rozprowadzić.
Podawać na ciepło. Smacznego!
wygląda niesamowicie lekko, wiosennie i zdrowo. uwielbiam takie zupki;)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wszystko wygląda. Zwłaszcza ten piękny zielony strączek:)
OdpowiedzUsuńcudna zieleń.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jednogarnkowe potrawy:)
OdpowiedzUsuńprezentuje się niesamowicie smacznie:) ta zieleń kusi niezmiernie:)
OdpowiedzUsuńEhhh....ta zieleń, taka świeża i wiosenna :] Potrawka pierwsza klasa, a jednogarnkowce są zawsze rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńte zdjęcia takie zielone, takie piękne!
OdpowiedzUsuńenergetyzujące.
pyszna zupa!
Bardzo mi się podoba taka zielona zupa.
OdpowiedzUsuńzielona zupa z roszku jest the best, my najbardziej lubimy w kremie z feta.
OdpowiedzUsuńPojawił się już młody groszek? Muszę na targ popędzić:) Zdjęcia są bajeczne! A potrawa musiała być pyszna!
OdpowiedzUsuńWspaniała zupa i zachwycające zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTwoje zdjecia zawsze wywoluja u mnie slinotok i gwaltowna chec natychmiastowego odwiedzenia kuchni i ugotowania czegos pysznego :)))
OdpowiedzUsuńPożeram zdjęcia.
OdpowiedzUsuńwygląda tak zielono i wiosennie, że mam ochotę zjeść tą potrawkę teraz! tu! już! :)
OdpowiedzUsuńMalwi, dziękuję :) O tak, jej kolor to zdecydowany atut!
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję :) O tak, strączek się uparł, żeby być na głównym ;)
Asiu, dziękuję :)
Wiosenko, a jak szybko się je przygotowuje! I do tego mniej zmywania ;)
Goh., dziękuję :) Warto wypróbować!
Fiolunko, dziękuję :) To danie to kwintesencja zieleni :))
Karmel-itko, dziękuję! Była i to jak!
Haniu, dziękuję :) Może miseczkę?
Bernadeto, z fetą.... hmmm, muszę spróbować!
Nemi, o tak! Ja zgarnęłam ostatnie pół kilograma od Pana. Pędź koniecznie, bo jest przepyszny!
Beatko, dziękuję!
Małgosiu, bo się zarumienię od tych komplementów ;) Ugotowałaś?
Jadalnepijalne, zdjęcia trochę ciężkostrawne ;) Polecam popędzić do kuchni i zrobić :))))
Olu, dokładnie to samo sobie pomyślałam, jak zobaczyłam oryginalny przepis! Ale zdjęcia nie oddają jej smaku, pyszna jest!
Miłego dnia!