Dzisiaj kolejna odsłona wspólnego gotowania. Mimo przejścia bloga w tryb prywatny nadal zamierzam tą zabawę kontynuować. Sprawia mi to mnóstwo frajdy, więc dlaczego miałabym z tego rezygnować :)
Tym razem w naszej wirtualnej kuchni spotkałam się z Malwi, Maggie, Shinju, Pluskotką, Ilonką i Justysią. Miło było z Wami poeksperymentować kobietki!
Początkowo bałam się dodatku rodzynek, jakoś nie pasowały mi do całości. Wahałam się do końca, czy ich nie pominąć... Postanowiłam tym razem jednak nie "mieszać" w przepisie i się go trzymać do końca. Jak dla mnie całkiem nieźle smakuje, choć najwięcej smaku dodają jej przyprawy. Kmin, kolendra i imbir, wspaniale rozgrzewają! Tego mi było trzeba po wietrznym dniu.
Następnym razem spróbuję jednak bez rodzynek i z dodatkiem papryczek chilli.
MAROKAŃSKA SAŁATKA Z CIECIORKĄ I KUSKUSEM
przepis pochodzi ze strony mediterrasiancooking.com
(na 4 porcje)
Składniki:
1 szklanka kus kus
1/4 szklanki rodzynek
1 i 1/4 bulionu warzywnego
3 łyżki oliwy (użyłam z papryczkami chilli)
2 łyżki soku z cytryny
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka kminu (mielonego)
1 łyżeczka kolendry (mielonej)
1/2 łyżeczki imbiru (mielonego)
1/2 łyżeczki imbiru (mielonego)
1 łyżeczka soli gruboziarnistej
1 marchewka
1/2 czerwonej papryki
1/4 czerwonej cebuli
1/4 czerwonej cebuli
1 puszka cieciorki
1/4 pęczka natki pietruszki
1/4 pęczka natki pietruszki
Przygotowanie:
Marchewkę utrzeć na tarce o małych oczkach, a paprykę i cebulę drobno posiekać. Do miski wsypać kus kus i rodzynki, całość zalać wrzącym bulionem. Przykryć talerzem i zostawić na 5 minut, aż kasza wchłonie płyn. W słoiczku wymieszać oliwę, sok cytrynowy, rozgnieciony i pokrojony ząbek czosnku oraz przyprawy, dokładnie wstrząsnąć. Doprawić solą do smaku.
Napęczniały kus kus rozdrobnić widelcem, dodać marchewkę, paprykę, cebulię, cieciorkę i posiekaną natkę pietruszki. Całość dokładnie wymieszać.
Podawać polane dresiingiem, dokładnie wymieszać. Smacznego!
Eve, cudna ta Twoja sałatka. Wszystkie wersje mi się podobają.
OdpowiedzUsuńKochana, wróć do bloga ogólnodostępnego. Masz taki cudny blog!
Pozdrawiam serdecznie:)
Swietnie wyglada w tych szklaneczkach, doskonale ukazuja wszystko, co w sobie kryje :) Dzieki za wspolna wycieczke do Maroko!
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie ma co rezygnować. Sałatka pyszna. Cieszę się, że dołączyłaś :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie prezentuje się w tych małych szklaneczkach;)
OdpowiedzUsuńps. składam petycję o to, by blog znów był otwartym (więc się bój - bo duże grono się pod nią podpisze;P)
buziaki;*
Zgadzam się z Malwinką:)
OdpowiedzUsuńPo ostatnim zdjęciu widać, że sałatka się udała ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że tak późno trafiłam do ciebie, bo przypomniała mi się ta dobra sałatka. :)
OdpowiedzUsuńAle nie rozumiem czemu tak mało wpisów? Dziewczyny piszą coś o zamkniętym blogu... chyba coś mnie ominęło.
Super przepis.
OdpowiedzUsuńBTW - Czy to nie przypadkiem szklaneczki po musztardzie? ;)
Przypadek kliniczny, dziękuję :) Tak, te szklaneczki to po musztardzie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Ewe
Tak myślałem... :)
OdpowiedzUsuńZauważyłem bo sam zbieram te szklaneczki :>