Tegoroczne lato funduje nam niezłą karuzelę... Raz upał - najlepiej byłoby ubierać wtedy kostium kąpielowy. Wyobrażacie sobie jak wyglądałoby metro albo autobusy o poranku? Mogłoby być ciekawie.
Innym razem jest tak zimno, że ubieram polar, by móc zasiąść na balkonie i nie zmarznąć. Herbata wtedy zdecydowanie zbyt szybko stygnie...
Gdy taki wieczorny chłód powoli mnie dopada sięgam po coś słodkiego. W sukurs przychodzą mi różnorakie tarty owocowe, a odkąd odkryłam możliwość mrożenia gotowego ciasta, to są już na wyciągnięcie ręki.
Warto wypróbować taką tartę, zwłaszcza że teraz sezon w pełni :)
Tarta z kremem pâtissière i letnimi owocami
przepis inspirowany "Truskawkowym lasem" Doroty
(na 1 blaszkę 12 x 26 cm)
Składniki:
na spód wg M. Roux:
220g mąki
30g kakao
100g masła
100g cukru pudru
mała szczypta soli
2 średnie jajka
na krem pâtissière:
4 żółtka
80g drobnego cukru
2 łyżki mąki ziemniaczanej
350ml mleka
kilka kropel esencji waniliowej
otarta skórka z limonki
plus
masło do wysmarowania formy
borówki
maliny
otarta skórka z limonki
Przygotowanie:
Do miski przesiejcie mąkę i kakao, dodajcie sól i cukier, delikatnie wymieszajcie. Usypcie na blacie kopczyk, a w środku zróbcie dołek. Dodajcie pokrojone w kostkę masło i jajka, zagarniajcie mąkę do środka i zagniećcie elastyczne ciasto. Owińcie je folią spożywczą i wstawcie do zamrażalnika na 20 minut.
Wyciągnijcie ciasto z lodówki, rozwałkujcie i delikatnie przenieście do wysmarowanej masłem formy (lekko dociśnijcie, oderwijcie nadmiar ciasta). Spód nakłujcie widelcem. Wstawcie do lodówki na 10 minut.
Rozgrzejcie piekarnik do 200 stopni (górna i dolna grzałka).
Wyciągnijcie foremkę z ciastem z lodówki, wyłóżcie ją pergaminem, na który wysypiecie groch/fasolkę, aby dociążyć ciasto. Pieczcie przez 20 minut z obciążeniem, potem je usuńcie i dopiekajcie przez kolejne 10-15 minut. Odstawcie do ostygnięcia.
W czasie jak ciasto się dopieka możecie zacząć przygotowywać krem, który wypełni tartę.
W rondlu doprowadźcie mleko (z esencją waniliową i skórką z limonki) do wrzenia i zdejmijcie z gazu (przelejcie przez sito, aby usunąć skórkę z limonki). Cukier utrzyjcie z żółtkami, dodajcie do mleka i dokładnie wymieszajcie. Wstawcie ponownie na gaz, lekko podgrzejcie. Dodajcie przesianą mąkę ziemniaczaną - cały czas mieszajcie, aby nie powstały grudki. Doprowadźcie do wrzenia, zdejmijcie z palnika. Odstawcie do lekkiego przestygnięcia.
Masę przełóżcie na spód tarty, posypcie owocami i otartą skórką z limonki. Smacznego!
Absolutnie kulinarny odlot z kilku prostych składników :-) Wygląda przepięknie!
OdpowiedzUsuńO, spód ciemny prawie jak ciasteczka Oreo! Podoba mi się (nie tylko spód, cała tarta mi się podoba) :-)
OdpowiedzUsuńCudowna ta tarta i przepiękne zdjęcia :) Strasznie podobają mi się prostokątne formy do tart, wyglądają bardzo elegancko :)
OdpowiedzUsuńCudownie letnie zestawienie, a ciemny spód dodatkowo dodaje mu jeszcze animuszu! Pysznie zachęcające!
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda. Chętnie bym zjadła teraz kawałek takiej słodkości.
OdpowiedzUsuńPrzecudna! Teraz nie bede mogla sie skupic na pracy...
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńPrzepiekna! Zamarzyl mi sie kawaleczek. Gdybym tylko mogla siegnac przez monitor... :))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Po prostu niebiańska rozkosz :D
OdpowiedzUsuńRouxowy szał. Uwielbiam jego przepisy i już kocham tę tartę. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTaki kawałeczek tarty do kubka gorącej kawy jest jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńo rzesz Ty! poezja.
OdpowiedzUsuńAle mam chrapkę na twoją tarte :]
OdpowiedzUsuńCudowna ta tarta :-) I znowu robiłam się głodna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i ciepło :-)
no i co tu dodać, żeby nie wypadło banalnie. ....
OdpowiedzUsuńObłędnie cudowna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zdjęcia są obłędne. Tarta jest jeszcze bardziej obłędna.
OdpowiedzUsuńNajchętniej pobiegłabym ją upiec już, zaraz i teraz...;)
wow, po prostu niesamowite!
OdpowiedzUsuń