środa, 8 września 2010

Grzyby i cebula. Ostra papryczka i marchewka. Rozmaryn i gorczyca. Ze słoika.


Witajcie!

Grzyby. Gdy nadchodzi lipiec – wypatruję kurek, gdy nadchodzi sierpień – rzucam się na prawdziwki i kozaki, gdy nadchodzi wrzesień – łaknę podgrzybków. Uwielbiam ten cudowny moment, gdy otwieram drzwi w aucie, po wjechaniu do lasu. Ten pierwszy wdech i ten zapach. Od razu wiadomo, czy będą grzyby. Ta wilgoć i ten wyczuwalny zapach grzybni. Nie da się go pomylić z niczym innym.

Jak byłam mała, to urządzaliśmy sobie zawody. Kto pierwszy znajdzie grzyba? Kto pierwszy jadalnego? Kto pierwszy kozaka? Kto pierwszy prawdziwka? A potem w domu wspólne czyszczenie i segregowanie – tych do marynaty, tych do sosu i tych do suszenia. Na koniec liczenie, ile okazów udało nam się rodzinnie zebrać.

U nas w domu grzyby obgotowuje się bardzo krótko – około 5-7 minut, by zachowały swoją chrupkość na zimę. Grzyby zbyt długo obgotowywane więdną i nie będą już tak twarde. Ale oczywiście wszystko zależy od Waszych upodobań.

W swojej kuchni lubię kolory, więc wkładam je też do marynaty. Dlatego w moich grzybkach znajdują się również marchewka, ostra papryczka czy świeży rozmaryn. To co Wy zechcecie dorzucić do swoich słoiczków zależy tylko od Was. 

 

Marynowane grzyby z kolorową dekoracją 


oryginalny przepis pochodzi ze strony gotujmy.pl 

 

Składniki: 

1kg oczyszczonych grzybów 
sok z 1 cytryny 
woda 
szczypta soli 

na zalewę octową: 
400ml wody
200ml octu 10%
8 płaskich łyżek cukru
2 płaskie łyżeczki soli 

dodatkowo: 
ziarenka ziela angielskiego
listki laurowe
cebula
ostra papryczka
marchewka
ziarenka zielonego pieprzu
świeży rozmaryn
ziarenka gorczycy
goździki 

Przygotowanie: 
Grzyby zalewamy wodą, tak aby swobodnie pływały, wodę zakwaszamy sokiem z cytryny, by grzyby nie ściemniały. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze przez 5 minut. Odcedzamy, przelewamy zimną wodą i zostawiamy na chwilę, aż odciekną.

 Do drugiego garnka wlewamy wodę, dodajemy sól i cukier. Doprowadzamy do wrzenia i dodajemy ocet. Gotujemy jeszcze przez chwilę. Zestawiamy z ognia, jednak nie pozwalamy aby ostygła.

W tym czasie na dnie wyparzonych słoików układamy plasterek cebuli, kilka plasterków marchewki, goździki i połamany listek laurowy. Teraz wkładamy ugotowane grzyby. Między nie wkładamy gałązkę rozmarynu, kilka kawałków pokrojonej ostrej papryczki. Dodajemy również po kilka ziaren pieprzu, goździki, ziele angielskie i gorczycę.

Gorącą zalewą octową zalewamy grzyby i szczelnie zamykamy słoiki. Pasteryzujemy przez około 15-30 minut (w zależności od wielkości użytych słoików). Po wyciągnięciu z wody odstawiamy je do góry dnem 
na ściereczkę do wystygnięcia, aby mieć pewność, że słoiki są szczelnie zamknięte.

Przechowujemy w ciemnym miejscu.

Smacznego!


 ***

Na przełomie sierpniowych grzybobrań udało mi się takie oto cuda stworzyć:
1) wersja borowikowa z dużą ilością gorczycy, białą cebulą, rozmarynem i innymi ziarenkami (tu dziękuję członkom Grupy Tokijskiej za pomoc przy zbieraniu i przypominam wszystkim, że po tym wspólnym grzybobraniu słoiczki czekają na konsumpcję połączoną z radością kalamburowania i do tego ta baza sosu borowikowego). 


2) wersja podgrzybkowa z czerwoną cebulą - tu widać różnicę w kolorze zalewy po puszczeniu "farby" w porównaniu z poprzednimi zdjęciami, gdzie użyłam białej cebuli - chili, gałązką rozmarynu i ziarenkami (tym razem bez gorczycy, bo o niej zapomniałam).

 

***

Przepis bierze udział w akcjach "Przetwory 2010" i "Grzybobranie 2010".


Pozdrawiam serdecznie!
E. 


Pozdrawiam serdecznie!

6 komentarzy:

  1. Śliczne, aż żal jeść!

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo bardzo ładnie wyglądają te Twoje słoiczki!

    OdpowiedzUsuń
  3. takie grzybki w spiżarce to co wspaniałego :) Wyglądają rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tez sobie wczoraj grzybki zaprawialam, ale wyszedl mi tylko jeden sloiczek ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Beatko, faktycznie jak na nie patrzę to się nie chce... ale z drugiej strony tak zimowym wieczorem zanurzyć się w ciepły koc i zajadać się marynowanymi grzybkami, mniam!

    Asieja, Milk_chocolate84 dziękuję :)

    Miss_coco, może tylko jeden, może AŻ jeden, ale najważniejsze że własny :)))

    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. jak bym zjadła teraz takie grzybki- słoiczek na raz;)

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Super, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią. Komentarze są moderowane, dlatego nie martw się, jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu.