Jak tylko Panna M. w trakcie durszlakowych pogaduszek zaproponowała wspólne przygotowanie libańskich pierogów od razu mi się pomysł spodobał (tak samo jak wspólne gotowanie ;) ). Jak się później okazało spodobały się nie tylko mnie, ale również Usagi, która wspomniane pierogi umieściła jako lutowe wyzwanie dla amatorów Pierogarni. Już wcześniej miałam poczucie winy, że do akcji się zapisałam, ale nic nie zrobiłam...
Ale udało się! Zrobiłam je i... jak na początku podchodziłam sceptycznie do mieszanki siedmiu przypraw, to jednak jej dodatek okazał się strzałem w dziesiątkę! Farsz bardzo dużo dzięki niej zyskuje na smku. Swoją drogą ciekawe skąd nazwa Siedem Przypraw, skoro do jej przygotowania używa się ośmiu składników?
Oczywiście nie byłabym sobą (tu odezwał się mój kulinarny żywioł) gdybym do farszu nie dodała chilli. Wybaczcie, ale tak już mam :)
SAMBOUSEK - PIEROGI LIBAŃSKIE
przepis zaczerpnięty ze strony Arabic Food(na 22 sztuki)
Składniki:
na ciasto:
420 g mąki pszennej (użyłam typu 650)
1 łyżka cukru
1,5 łyżeczki soli
4 łyżki oliwy
7g drożdży instant
185ml wody
na farsz z mieloną wołowiną:
500 g mielonej wołowiny
2 średnie cebule
2 łyżki orzeszków piniowych
6 małych suszonych papryczek chilli
1 łyżeczka liści świeżej mięty
1/4 łyżeczki czarnego pieprzu
1 łyżeczka mieszanki arabskiej 7 przypraw (przepis na końcu wpisu)
1 łyżeczka soli
1 łyżka oliwy
do posmarowania białko jajka
plus ziarna sezamu i płatki chilli
Przygotowanie:
Na suchej patelni uprażyć orzeszki piniowe, przełożyć do miseczki, odstawić na bok. Cebulę i liście mięty drobno posiekać, a papyczki chilli porwać rękami na mniejsze kawałki. Następnie na patelni rozgrzać oliwę, zeszklić na niej cebulę, dodać mieloną wołowinę i smażyć, aż do zrumienienia. Dodać orzeszki piniowe, papryczki chilli, miętę i przyprawy, dokładnie wymieszać. Odstawić do ostygnięcia.
Drożdże rozpuścić w 4 łyżkach ciepłej wody, odstawić na chwilę. W misce wymieszać mąkę, sól i cukier, dodać oliwę i rozetrzeć do uzyskania kruszonki. Dodać drożdże i stopniowo dolewać resztę wody wyrabiając ciasto (powinno być gładkie i elastyczne). Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na 30 minut.
Ciasto rozwałkować na grubość około 3 mm. Szklanką wycinać kółka (u mnie o średnicy 10cm), na każdym ułożyć farsz (1 czubata łyżka) i dokładnie skleić brzegi. Pierożki ułożyć na natłuszczonej blasze w odstępach około 1 cm i odstawić w ciepłe miejsce na około 30 minut, żeby ciasto zaczęło rosnąć.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 200 stopni (termoobieg), włożyć blachę z pierożkami (dla pewności można jeszcze docisnąć ciasto na brzegach, żeby podczas pieczenia pierożki się nie otworzyły), każdy posmarować rozmąconym białkiem i posypać ziarnami sezamu lub płatkami chilli. Piec przez 13-15 minut lub do momentu, aż się zrumienią. Podawać gorące. Smacznego!
***
Libańska mieszanka SIEDMIU PRZYPRAW
podpatrzone u Panny M., a oryginalny przepis na stronie allrecipes.com(na 1 mały słoiczek przyprawy)
Składniki:
2 łyżki czarnego pieprzu (użyłam świeżo, grubomielonego)
2 łyżki kuminu mielonego
2 łyżki papryki w proszku
1 łyżka mielonych goździków
1 łyżka mielonej kolendry
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
Przygotowanie:
Wszystkie składniki wsypać do miski, dokładnie wymieszać i gotowe :)
wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńcudowne, cudowne!
OdpowiedzUsuńmogę jednego, proszę....
Te pierogi są rewelacyjne! Brawo!
OdpowiedzUsuńJa powinnam miec chyba zakaz zagladania do ciebie, kiedy jestem glodna :) Twoje sambouseki wygladaja przecudnie!
OdpowiedzUsuńŚwietny farsz. Jak oglądam zdj. mam ochotę na pierożki i na zupę jakąś. Tak mi jakoś pasuje do pieczonych pierogów:D
OdpowiedzUsuńsą wręcz idealne! wyglądają niczym wyjęte z menu dobrej libańskiej restauracji;)
OdpowiedzUsuńZauberi, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńKarmel-itko, dziękuję! Proszę częstuj się :D
Aniu, dziękuję :) Czyżbyś też je robiła?
Maggie, hihii... to ja mam tak u Ciebie ;) a tą dzisiejszą zupą serową to ja sobie zrobię w weekend, tak mi narobiłaś ochoty :D
Izko, dziękuję :) Zupa do tego bardzo pasuje, ale z tego rejonu powinna być.... może jakaś na harissie, ale wtedy do farszu lepiej już nie dodawać chilli :)
Pozdrawiam ciepło!
Panno M., dziękuję :) Z Twoich ust taki komplement :D
OdpowiedzUsuńFarsz wspaniały, a przyprawa Siedem Przypraw jest naprawdę genialna :)
Pozdrawiam ciepło!
I ja mam na nie ochotę:)
OdpowiedzUsuńEve, mam nadzieję, że dotrzesz na kolejne spotkanie warszawskich blogerek:) Co do pierogów, to aj najbardziej lubię właśnie pieczone, co prawda najczęsciej robię ulubione mojego męża, czyli ruskie, ale sama najbardziej lubię mięsne, więc te samobouski na pewno kiedyś upichcę:) Pozdarwiam!
OdpowiedzUsuńwow, duzo bym dała za takiego jednego pieroga :)
OdpowiedzUsuńWiosenko, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńLady Aga, też mam taką nadzieję, że tym razem wszystko pójdzie jak trzeba :) Pieczone to też mój zdecydowany faworyt :D
Aga-aa, częstuj się wobec tego!
Pozdrawiam ciepło!
Zgadzam się, że wyglądają wspaniale. I na pewno były tak samo pyszne jak piękne :)
OdpowiedzUsuńNo to już siedzą w piekarniku...
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Shinju, dziękuję :) Następnym razem zapraszam na degustację :)
OdpowiedzUsuńAnonimie, proszę bardzo! Mam nadzieję, że i Tobie będą smakowac tak samo jak nam :)
Pozdrawiam ciepło!
Sambousek ma swoje 5 minut na blogach;-)
OdpowiedzUsuńI dobrze, bo to fajny przepis;-)
Rewelacyjne pierogi, przepis już czeka w kolejce do zrobienia:)
OdpowiedzUsuńPaulino, Karo, dajcie znać jak smakowało :) U mnie już po nich śladu nie ma :D
OdpowiedzUsuńGrumko, też uważam że przepis wart rozprzestrzenienia w blogosferze :)
Pozdrawiam ciepło!