Wracam do domu w strugach deszczu. Letniego, ciepłego deszczu. Nie otwieram parasolki, nie chce mi się. Gdyby tylko niebo było bardziej błękitne, a nie takie szare. Zamykam oczy i wdycham lato, tak lato... Mimo tej niepogody, mimo tej niemal listopadowej aury...
Czekam, aż się rozpogodzi... W moich marzeniach już dawno słońce świeci i nic, nawet najmniejsza chmurka go nie zasłania. W myślach tęsknota za Połówkiem, na szczęście wraca już niedługo... Motywacji kulinarnej też jakoś brak, nawet okrągła rocznica bloga (w poniedziałek mojemu blogowaniu stuknęło równo rok). Najlepszym przyjacielem staje się łóżko, kołdra i kubek gorącej herbaty. Czasem też fasolka szparagowa :)
Czekam, aż się rozpogodzi... W moich marzeniach już dawno słońce świeci i nic, nawet najmniejsza chmurka go nie zasłania. W myślach tęsknota za Połówkiem, na szczęście wraca już niedługo... Motywacji kulinarnej też jakoś brak, nawet okrągła rocznica bloga (w poniedziałek mojemu blogowaniu stuknęło równo rok). Najlepszym przyjacielem staje się łóżko, kołdra i kubek gorącej herbaty. Czasem też fasolka szparagowa :)
FASOLKA SZPARAGOWA OTULONA WĘDZONYM BOCZKIEM
przepis własny
(na 4 sztuki)
Składniki:
28 łodyżek fasolki szparagowej (u mnie żółta)
4 plasterki wędzonego boczku*
sól morska
* można również użyć szynki parmeńskiej lub serrano
Przygotowanie:
Fasolkę dokładnie umyć, obciąć końcówki (tylko te od krzaka), wrzucić na wrzącą wodę i gotować przez 10 minut. Odcedzić i odłożyć na chwilę.
Wybrać siedem łodyżek, wyrównać, owinąć boczkiem i ułożyć na półmisku. Przygotować tak cztery porcje.
Podawać od razu, jeszcze ciepłe. Smacznego!
Ja lubię białe szparagi zawinięte w szynkę szwarcwaldzką z odrobiną serka ziołowego :) Polecam
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! Ja do tej pory robiłam zawijane szparagi, ale widzę, że zawiniątka można robić ze wszystkiego!
OdpowiedzUsuńBardzo elegancko i apetycznie:)
OdpowiedzUsuńKochana, a posyp to jeszcze startym żółtym serem i zapiecz ...to niebo w gębie:) ..a u nas bardzo często robi za przekąske:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAgata/Joanna, to połączenie też znam i bardzo lubię. Jednak sezon na szparagi już się skończył, więc szukam alternatyw ;)
OdpowiedzUsuńKasiu, fasolka do takich zawiniątek nadaje się wręcz idealnie :D
Aciri, dziękuję :)
Jolu, no to muszę spróbować! Bo Twoja wersja pysznie się zapowiada. Dziękuję!
Miłego wieczorku!
Proste i pyszne. Takie dania latem są najlepsze.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia.
Pozdrowienia:)
A mnie pasuje taka pogoda, bo mam teraz bardzo dużo pracy - w chłodniejsze dni o wiele lepiej może się skupić na pracy niż w upał i przynajmniej nie żal, że siedzi się w biurze, a nie na zielonej trawce czy na plaży.
OdpowiedzUsuńFajny sposób na fasolkę. Ja bym mocniej przyrumieniła boczek.
piękne te zawiniątka:) w poznaniu dziś było słonecznie:)
OdpowiedzUsuńGratulację roczku:)Z tej okazji życzę mnóstwa wspaniałych przepisów i niezapomnianych kuchennych emocji;)
OdpowiedzUsuńPyszne kolory lata! I piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię:)
bardzo fajny pomysł na szybką, a przede wszystkim pyszną! przekąskę ;]
OdpowiedzUsuńMajanko, dziękuję :) Idealne, gdy nic się nie chce.
OdpowiedzUsuńHaniu, co racja to racja. U mnie w pracy teraz też gorący okres, bo zamknięcie półrocza... ale odstresować po pracy nie ma się jak. Nawet na balkon jakoś wyjść się nie chce, bo aura nie zachęca :(
Goh., dziękuję :) Zazdroszczę tej pogody i czekam, aż ciepły front również i do mnie dotrze!
Nemi, dziękuję :) Ech, z takimi życzeniami to inspiracji mi nie zabraknie!
Aniu, dziękuję :)) Jeśli nie ma ich na dworze, to przynajmniej stworzyłam je sobie na talerzu :D
Miłego dnia!
U ciebie nawet najprostsze rzeczy wygladaja przepieknie!
OdpowiedzUsuńA moj dzisiejszy deszcz wcale nie jest letni. Jest paskudny i zimny, leje sie z olowianego nieba i nie chce przestac. Lato, wroc!