Gdy przedwczoraj zobaczyłam ten przepis od razu wiedziałam, że duszony królik, który przyjechał z nami od rodziców skończy przerobiony na mielone. Nie pomyliłam się, warto było je zrobić. Smakują wspaniale, dodatek rozmarynu i wędzonej soli dodaje im charakteru.
Zatem jeśli w Waszych lodówkach zalega jakieś "stare" mięso, na przykład z wczorajszego obiadu, to zachęcam Was do wykorzystania go właśnie w ten sposób. Ja zjadłam je same, nie dotrwały do momentu przygotowania sałatki, z którą zamierzałam je podać. Zdecydowanie trzeba ją przygotować wcześniej.
KOTLETY Z KRÓLIKA "OSZCZĘDNOŚCIOWE"
inspiracja zaczerpnięta od Dagmary z bloga W Kuchennym Oknie
(na 10 sztuk)
Składniki:
400g mięsa z królika (wcześniej ugotowanego/duszonego; oczyszczonego z kości)
1 duża cebula
2 łyżki masła
2 jajka
3 łyżki bułki tartej
1 łyżka posiekanego rozmarynu
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
wędzona sól
biały pieprz
plus
olej do smażenia
bułka tarta do obtoczenia
Przygotowanie:
Mięso zmielić w maszynce do mięsa (z braku użyłam blendera). Cebulę posiekać w kostkę, zeszklić na maśle i dodać do mięsa. Dodać bułkę tartą, rozmaryn i pietruszkę oraz wbić jajka, dokładnie wymieszać. Doprawić do smaku wędzoną solą i białym pieprzem.
Zwilżonymi dłońmi uformować średnie kotlety i obtoczyć w bułce tartej. Smażyć na oleju na złoty kolor, po dwie minuty z każdej strony.
Podawać na ciepło, udekorowane natką pietruszki. Smacznego!
Krolik ostatnio chodzi (skacze?) za mna, wiec na takie kotlety chetnie bym sie skusila. Wygladaja bardzo apetycznie!
OdpowiedzUsuńCzęsto robię królika, ale nigdy w postaci kotletów. Ostatnio widziałam też makaron z mięsem królika. Muszę to wszystko wypróbować, bo ciągle tylko duszony i duszony...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
dawno nie jadłam mięsa z królika...jako dziecko bardzo często ale nigdy w postaci kotlecików...propozycja bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńoj, zjadlabym ja takie kotleciki raz dwa trzy, mniam:)
OdpowiedzUsuńPrawdziwy rarytas:) Chętnie bym takie kotleciki schrupała.
OdpowiedzUsuńU mnie nawet zrobione wcześniej nie przetrwałyby do momentu przygotowania reszty obiadu :D Na pewno zjadłabym je solo, wyglądają obłędnie!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają te kotleciki! Mniam:) Jak dla mnie super!:)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekaw wędzonej soli. Nigdy jej nie próbowałem.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy bym nie wpadł na kotlety z króliczego mięsa;-)
OdpowiedzUsuńKotleciki z królika, nie pomyslałam, u nas zawsze kończyło się na rosołku, albo na króliczku w sosie :)
OdpowiedzUsuńMaggie, hihi... z pewnością skacze :D
OdpowiedzUsuńLashqueen, no u mnie też zawsze ten duszony był! Jednak ile można? Pora na odmianę :D
Elżuniu, dziękuję :) Nie ma to jak królicze mięso, prawda?
Aga, zapraszam!
Aniu, częstuj się zatem!
Arvén, jednym słowem: Wiesz co dobre! No dobrze, to było w trzech słowach :)
Majanko, dziękuję :) Zapraszam!
Jadalnepijalne, spróbuj koniecznie! Nadaje bardzo ciekawy smak wszystkim potrawom, do których się ją doda :D
Grumko, a mnie jakoś tak natchnęła pełna lodówka ;D
Domiwkuchni, rosołek z królika... tego jeszcze nie próbowałam :D
Miłego dnia!