Może zabrzmi to śmiesznie, ale znalazłam miejsce inspiracji. O dziwo jest to... BASEN. Tak, nie majaczy się Wam przed oczami. Basen jest dla mnie miejscem, gdzie oswajam się z wodą. Swego czasu panicznie się jej bałam. Moje każdorazowe wejście do basenu/jeziora kończyło się paniczną próbą odnalezienia dna, bez względu na głębokość...
A kiedyś w Egipcie prawie pokonał mnie basen o głębokości 1,75m (dla uściślenia ja mierzę 167cm). Dopiero Połówek przekonał mnie, że wroga trzeba oswoić i podejść. Tak się zaczęła moja ponowna przygoda z basenem...
A kiedyś w Egipcie prawie pokonał mnie basen o głębokości 1,75m (dla uściślenia ja mierzę 167cm). Dopiero Połówek przekonał mnie, że wroga trzeba oswoić i podejść. Tak się zaczęła moja ponowna przygoda z basenem...
Ostatnia wizyta zakończyła się dosyć niespodziewanie, ponieważ w trakcie pływania do głowy wpadły mi dwa pomysły na kulinarne szaleństwa. Powtarzałam je w myślach, aby tylko nie zapomnieć. W szatni czym prędzej wpisałam je do komórki. Od dzisiaj zaczęłam nosić w torebce notes. Ot tak, na wszelki wypadek. Jedną z tych myśli pokazałam Wam wczoraj, a drugi - dzisiaj. Jako moją propozycję do kolejnego, 17 zaproszenia Peli do Baru Sałatkowego... Miało być cytrusowo i wytrawnie, i jest!
Jakiś czas temu zaczęłam oswajać nowy smak, jakim jest dla mnie kozi ser. Początkowo miałam do niego lekką awersję, trochę mi śmierdział, trochę nie smakował... Stwierdziłam, że podobnie jak w przypadku basenu trzeba go oswoić i podejść :) Nie pomyliłam się. Idealnie sprawdza się w wersji twarożkowej do własnoręcznie upieczonego zakwasowca. Prawdziwe niebo w gębie! Tym razem zdecydowałam się pójść krok dalej, czyli wzięłam na tapetę twardą wersję. I chyba (muszę to jeszcze conajmniej raz potwierdzić organoleptycznie) smakuje mi bardziej niż kozi twarożek. Swoją konsystencją przypomina oryginalną grecką fetę. Jest twardy i kruchy, bardzo łatwo daje się odłamywać rękami. Jeśli jeszcze go nie próbowaliście to spróbujcie koniecznie. Tego smaku nie da się opisać, trzeba go posmakować!
SAŁATKA GRAPEFRUITOWA Z RUKOLĄ I KOZIM SEREM
przepis własny(na 4 porcje)
Składniki:
na sałatkę:
2 grapefruity
2 opakowania rukoli (200g)
100g koziego sera (twardego)
1 mała czerwona cebula
4 żółte pomidory
na dressing:
2 łyżki oliwy
1 limonka
2 gałązki tymianku cytrynowego
2 gałązki oregano
1/2 łyżeczki musztardy rosyjskiej
1 łyżeczka miodu
plus do dekoracji
różowy pieprz
posiekana czerwona cebula
piórka ze skórki grapefruita i/lub limonki
Przygotowanie:
Rukolę dokładnie umyć i odwirować. Grapefruita i limonkę sparzyć (jeśli jest to konieczne usunąć z cytrusów wosk). Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę. Pomidory pokroić na plasterki. Grapefruita obrać i wyfiletować, porwać rękami na małe kawałki. W dużej misce wymieszać rukolę, pomidory, cebulę i pokruszony w rękach ser.
Tymianek i oregano drobno posiekać. Do małego słoika dodać sok z grapefruita (2 łyżki) i limonki, posiekane przyprawy, miód i musztardę, mocno wstrząsnąć aż składniki dokładnie się wymieszają.
Sałatkę połączyć z przygotowanym dressingiem. Podawać oprószone pokrojoną cebulą i kulkami różowego pieprzu. Dodatkowo można sałatkę udekorować również piórkami ze skórki grapefruita i limonki. Smacznego!
świetne zdjęcie, a danie zapowiada się bardzo apetycznie. mi też często kulinarne objawienia przychodzą w najróżniejszych miejscach :)
OdpowiedzUsuńPięknie skomponowana sałatka. Już nawet nie pamiętam, że kiedyś nie lubiłam koziego sera. To w ogóle możliwe? :)
OdpowiedzUsuńIdealne połączenie smaków. Chętnie wypróbuję i ja;) A wody bać się nie trzeba, bo przecież nie ma czego;P
OdpowiedzUsuńbuziaki
Kaś, dziękuję :) I co fajne, te objawienia się sprawdzają :) U mnie na dwa strzały, oba okazały się celne!
OdpowiedzUsuńPinkcake, dziękuję :) Nie... na dłuższą metę kozi ser się kocha, nawet jeśli przy pierwszym podejściu średnio smakował :D
Malwi, wypróbuj i daj mi znać! Nieskromnie napiszę, że to jak do tej pory jeden z moich lepszych pomysłów :D
Miłego dnia!
Nigdy nie wiadomo, kiedy wpadną nam do głowy pomysły na świetne dania;) Mi się zdarza obudzić w nocy z jakimś pomysłem, a później zazwyczaj zapominam co to było. Świetna sałatka, idealna na lato!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę pomysłowości, ja po basenie to co najwyżej wychodzę w nie swoich klapkach:D
OdpowiedzUsuńMoże Twoja sałatka rozjaśniłaby moją móżgownicę :D
Przepiekne zdjecia - i ciekawa salatka, kolejny dowod na to, ze przyplywy geniuszu nachodza nas w roznych miejscach :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńi cudownie połączone smaki.
czarujące.
Burczymiwbrzuchu, dziękuję :) Letnie klimaty mimo pogody za oknem :D Inspiracja jest wszędzie, tylko trzeba się umieć na nią otworzyć. To moje motto ostatnio :D
OdpowiedzUsuńMagda, dziękuję :) Nie ma co zazdrościć, tylko trzeba swojego miejsca inspiracji poszukać. Zaręczam Ci, że jest to miejsce którego najmniej się spodziewasz ;) Uśmiałam się z tych klapek...
Maggie, dziękuję ;) Za tego geniusza, to po stokroć dziękuję :D
Karmel-itko, dziękuję :) Nadspodziewanie idealnie się komponują :D
Miłego dnia!
Chyba każdy jest lekko zaskoczony próbując koziego sera po raz pierwszy :) U mnie było tak samo, ale z każdym kęsem coraz bardziej się w smaku zakochiwałam. Lubię go właśnie z takimi aromatycznymi dodatkami: rukola, zioła .... z grapefruitem jeszcze nie próbowałam, ale na pewno spróbuję :)
OdpowiedzUsuńhaha, ledwo o tymianku cytrynowym rozmawiałyśmy. Rewelacyjna sałatka, bardzo ale to bardzo apetyczna, na pewno nie jedna posh knajpka takich nie serwuje! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam rucolę. ;) Cudne zdjęcia robisz! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNobleva, to ten typ chyba już tak ma, że tylko zyskuje przy kolejnych spotkaniach :D Zrób koniecznie!
OdpowiedzUsuńAniu, no właśnie trochę na fali tej naszej rozmowy przypomniałam sobie o krzaczku, który tylko czekał na swoją kolej :D Dziękuję za tyle komplementów!
Kasiu, dziękuję! Spróbuj zatem rukolę połączyć z kozim serem... pyszności!
Miłego dnia!
Eve, sałatka musi być bardzo smaczna :) uśmiechnęłam się czytając Twój post :) ja osobiście ciągle panicznie boję się wody (topiła mnie raz wrednie i jej nie lubię :P). Podziwiam Twoje wyprawy na basen i, że oswajasz się z lękiem i strachem :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite zdjęcia i równie niesamowity przepis na sałatkę :)
OdpowiedzUsuńGłodni Bardzo robią to danko jutro:) Podzielimy się wrażeniami. Wygląda cudnie!:)
OdpowiedzUsuńKasiu, jest i to bardzo! Ech, mnie kiedyś wystraszył jeden kolega gdy podpłynął w jeziorze i pociągnął mnie za nogę w dół. Darłam się w niebogłosy... potem wpadłam w panikę i zaczęłam wierzgać nogami... i na 10 lat strach paniczny przed wodą pozostał... Ale na szczęście już jest lepiej :D
OdpowiedzUsuńEvitaa, dziękuję :) Polecam do wypróbowania! Naprawdę warto!
Głodni bardzo, od razu polecam zrobić ją z podwójnej porcji. Jedna zdecydowanie zbyt szybko znika!
Miłego popołudnia!
Ciekawa sałatka! Lubię sałatki z dodatkiem cytrusów. Z grapefruitem także robiłam. Rukola świetnie tu pasuje. Tylko koziego serka nie jadłam jeszcze,ale wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńFajne miejsce na nowe pomysły znalazłaś:)
Pozdrowienia:)
Same pyszności!
OdpowiedzUsuńwspaniałe smaki i kolory na talerzu :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMajanko, dziękuję :) Miejsce faktycznie niespotykane :D Serka koziego musisz koniecznie spróbować, z pewnością Ci zasmakuje :)))
OdpowiedzUsuńAnonimowy, dziękuję :)
Piegusku, dziękuję :) Faktycznie tak letnio kolorowo się zrobiło!
Miłego wieczoru!
Dla mnie super :) Ostatnio menu na obiad obmyślała obudziwszy się o 4 w nocy. Nie moglam zasnąć. A obiad był tak udany, jak rzadko kiedy. kozi ser, rukola i grejpfrut to stałe składniki w mojej kuchni :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam sałatki ! Najlepsze jest to, że można pomieszać praktycznie wszystkie składniki na jakie aktualnie ma się ochotę a i tak będzie pysznie i zdrowo :)
OdpowiedzUsuńI co ja mogę dodać nowego po poprzednich komentarzach?
OdpowiedzUsuńSałatka wygląda fantastycznie i pewnie tak smakuje, sądząc po składnikach.
Ja też nie tak dawno odkryłam, że lubię kozi ser.
Pozdrawiam :)