Wiem, wiem... miało być po grecku przez najbliższy czas. Ale niestety jak to często bywa na urlopie czas szybko przepływa między palcami. Dopiero co się obudziłam, a tu już pora obiadowa. Kolejne mgnienie oka i już wieczór... Tak też było tym razem.
Bez pomysłu na obiad, a z figami, mozzarellą i szynką parmeńską w lodówce... Cóż innego mogłam począć :)
Zapytacie skąd nagle w mojej lodówce pojawiły się figi... No cóż, zerwałam z drzewa... Tak, zerwałam! W Grecji udało nam się natrafić na dziko rosnącego figowca (chyba tak nazywa się drzewo, na którym rosną figi). I szczerze Wam powiem, że nic nie równa się jedzeniu owoców zerwanych prosto z krzaczka, czy drzewa... Pysznych pachnących słońcem fig jedzonych na trawie nad urwiskiem w Nea Moudanii nie zapomnę do końca życia...
Urwałam ich zdecydowanie więcej, niż byłam w stanie tego dnia zjeść. Dokładnie zapakowane przyjechały ze mną do kraju w nienaruszonym stanie. Dzięki temu mogłam w końcu przygotować dzisiejszą propozycję, która nurtowała mnie już od dłuższego czasu.
MARYNOWANE FIGI Z SZYNKĄ PARMEŃSKĄ, MOZZARELLĄ I BAZYLIĄ
oryginalny przepis pochodzi ze strony bbcgoodfood.com
(na 2 porcje [sałatka]/16 przekąsek [szaszłyki])
Składniki:
4 świeże figi
3 łyżki oliwy bazyliowej
2 łyżeczki octu z czerwonego wina
1 opakowanie szynki parmeńskiej (z reguły to 5 plasterków)
1 kulka mozzarelli
czubki bazylii drobnolistnej (w przypadku sałatki)
16 średnich listków bazylii (w przypadku szaszłyków)
Przygotowanie (w przypadku szaszłyków):
Figi umyć i podzielić na ćwiartki. W misce wymieszać oliwę z octem winnym, dodać figi. Dokładnie wymieszać i odstawić na 30 minut w chłodne miejsce.
Mozzarellę pokroić na większe kawałki. Szynkę porwać na mniejsze kawałki.
Na wykałaczki nakładać kolejno listek bazylii, kawałek mozzarelli, marynowane figi i szynkę. Podawać lekko schłodzone i skropione marynatą.
Przygotowanie (w przypadku sałatki):
Składniki przygotować w taki sam sposób jak do szaszłyków. W misce dokładnie wymieszać marynowane figi (osączone), porwaną na mniejsze kawałki mozzarellę, szynkę i czubki bazylii.
Podawać schłodzone, skropione pozostałą marynatą. Smacznego!
Piękne szaszłyki! Ja miałam drzewo figowe u siebie w ogrodzie, trzymało się dobrze w irlandzkim klimacie, ale owocowało tylko raz zanim padło i owoce nigdy nie dojrzały, skazana więc jestem na supermarketowe figi :( Szynkę parmeńską uwielbiam, najbardziej jednak samą, uwielbiam gdy po prostu rozpuszcza się w ustach, ale połączenie parmeńskiej z figami jest wyśmienite. Pozdrawiam i miłego dnia!
OdpowiedzUsuńOch,chciałabym mieć figowca w ogródkU!:)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa takie swieże figi. Uwielbiam je ! :) Niestety w Polsce nie mogę znaleźć świeżych,a jak znajdę to nie nadają sie do jedzenia:(.
Ostatnio jadłam świeże figi we Włoszech, ich smak mnie zniewolił. Cudowne:)
Twoja propozycja również bardzo mi sie podoba:)
Pozdrowienia:)
Ojej, oczy można zgubić od patrzenia na te szaszłyki-koreczki. Piękne kolory fig i do tego ta szynka..., że już nie wspomnę o mojej ukochanej bazylii:-) Miałaś świetny pomysł, aby to wszystko połączyć. Super:-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, smakowicie wyglądające jedzonko, ale skąd mam wziąć figi:(
OdpowiedzUsuńzachwycam się Twoimi zdjęciami.
OdpowiedzUsuńsą wspaniałe!
jednocześnie wyobrażam sobie wspaniały smak dojrzałej figi z szynką parmeńską..
Strasznie Ci zazdroszcze takich cudownie dojrzalych i pysznych fig... Jak to wszystko razem musi doskonale smakowac, mmmm... Az rozplywams ie w zachwytach patrzac na zdjecia.
OdpowiedzUsuńJa niedlugo wybywam na dwa tygodnie do Hiszpanii a dokladnie na Menorke. Musze i ja koniecznie cos przemycic pysznego :))
Usciski.
to zestawienie wygląda przepięknie ...zachwycają mnie Twoje zdjęcia:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńPiekne, sloneczne, letnie danie. A tych fig zerwanych z drzewa zazdroszcze bardzo!
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko wygląda, jednak nie wiem czy byłabym w stanie to przygotować, podejrzewam, że wcześniej zjadałbym figi :)
OdpowiedzUsuńObie odsłony mi się podobają. A koreczki sa przesliczne. Urocze, malutkie :)
OdpowiedzUsuńNie dość, że pyszne to jeszcze tak pięknie sfotografowane, że ślinka cieknie;)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się takie szaszłyczki. Mam także w planie wypróbować połączenie fig i szynki parmeńskej, ale w nieco innej wersji. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEch zawsze w takich sytacjach żałuję, że u nas nie można kupić świeżych fig.
OdpowiedzUsuń