Swoją przygodę z pokrzywą zaczęłam bardzo wcześnie. We wczesnym dzieciństwie :) Gdy ktoś nie złapał piłki podczas gry w dwa ognie, czy w zbijanego zawsze, ale to zawsze leciała ona w pokrzywy...
Gdy próbowaliśmy zrobić huśtawkę na krzaku dzikiego bzu (dziwnym trafem gałęzie pod naszym ciężarem się załamywały) zawsze lądowaliśmy w pokrzywach... Pokrzywy były wszędzie. Prawdziwa zmora dzieciństwa. Do tego jeszcze te swędzące bąble....
Długo o pokrzywie jako takiej nie myślałam. Do czasu kiedy w otrzymanej na urodziny książce nie zobaczyłam przepisu na zupę z niej. Moja mama już teraz jest przyzwyczajona do moich dziwnych poszukiwań na łąkach, ale wtedy wzbudzało to w niej pobłażliwy uśmiech :) Ta zupa przekonała mnie, że zblanszowana pokrzywa nie parzy... Ba! Ona jest nawet lekko słodkawa.
Znacie smak pokrzywy?
Używacie jej w kuchni?
Tagliatelle z pietruszką i pokrzywą z sosem śmietanowo-jajecznym
przepis własny
(na 4 porcje)
Składniki:
400g makaronu tagliatelle
2 łyżki oliwy
4 ząbki czosnku
pęczek pietruszki
20 młodych liści pokrzywy
3 żółtka
200g śmietany 12%
2 łyżki (startego) cheddarasól tymiankowo-cytrynowa
czarny pieprz (młotkowany)
plus do dekoracji
2 gałązki pietruszki
4 czubki z pokrzywy
Przygotowanie:
Makaron ugotujcie al dente. Odlejcie 1 szklankę wody z gotowania makaronu.
W dużym rondlu rozgrzejcie oliwę, dodajcie drobno posiekany czosnek i lekko zrumieńcie. Następnie dodajcie grubo pokrojone liście pokrzywy i pietruszki. Smażcie przez chwilę, aż liście zmniejszą swoją objętość o połowę. Zdejmijcie z gazu. W misce dokładnie wymieszajcie żółtka, śmietanę, cheddar i wodę. Do podsmażonych liści dodajcie ugotowany makaron i przygotowany sos, dokładnie wymieszajcie (ser powinien się rozpuścić). Doprawcie do smaku solą i pieprzem.
Podawajcie udekorowane porwanymi w dłoniach liśćmi pietruszki. Smacznego!
Nie znam, niestety. Ba, nie wiem nawet, gdzie i jak ja zbierac. Ale patrzac na twoje tagliatelle, mam ochote poszukac jej na polach i w lasach :)
OdpowiedzUsuńMaggie, poszukaj koniecznie! :)) a najważniejsze, żeby zbierać je z dala od uczęszczanych dróg, w słoneczny dzień i tylko same młode listki (najlepiej te z czubków). Jak Ci się uda, to daj koniecznie znać :)))
Usuńjak wiosenno letnio :)
OdpowiedzUsuńPięknie moja Droga Ewe!
OdpowiedzUsuńWspaniała zupa.
Dopisuję Cię do Klubu Fanek Pokrzywy.
Uściski!
Amber, dziękuję :))) Fanką pokrzywy już jestem i z raz obranej ścieżki nie zamierzam schodzić :D
UsuńMiłego wieczoru! :*
ja uwielbiam prażoną pokrzywę - przysuszoną w piekarniku, albo na suchej patelni i pokruszoną do młodych ziemniaczków - pychotka :) a jako, że lubię też takie ziołowo-śmietanowe sosy to chętnie spróbuję jej też w Twoim wydaniu :)
OdpowiedzUsuńOla, taką prażoną muszę wypróbować. Marzyłyby mi się drożdżowe bułeczki z takim dodatkiem :))) A sos wypróbuj koniecznie!
UsuńMiłego wieczoru!
nigdy nie jadłam nic z pokrzywą. intrygujący przepis.
OdpowiedzUsuńKarmel-itko, spróbuj koniecznie! ja zaczęłam od zupy :)) na razie ją gotuję/smażę, choć można też na surowo np. dodawać ją do lemoniady.
UsuńMiłego dnia!
Nigdy nie jadłam. Wygląda bosko takie połączenie, takie świeże, wiosenne:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :*
Majanko, dziękuję :))) Smakowałby Ci bardzo ten makaron.
UsuńSos trochę jak carbonara tyle że bez boczku, za to z zieleniną :)
Buziaki :*
Do tej pory piłam tylko herbatkę pokrzywową, ale widzę, ze muszę w końcu spróbować pokrzywy w potrawach ;-) Niech no tylko dopadnę jakąś dziką łąkę :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis i fotki!
Agnieszka, dopadnij, dopadnij. Wtedy żadna pokrzywa się przed Tobą nie obroni :)
UsuńDziekuję!
Miłego popołudnia! :)