Krzaki rabarbaru były u nas zawsze. Rosły sobie spokojnie pod jabłoniami. Zimą schowane pod śniegową pierzyną. Wiosenne słońce sprawiało, że ich łodygi strzelały do góry jak szalone. Pierwszy rabarbar musiał być zjedzony maczany tylko w cukrze. Absolutnie! Inaczej po prostu nie wypadało. Wyobraźcie sobie więc moje zdziwienie, gdy rodzice oznajmili, że w tym roku nie ma rabarbaru. Ale jak to? Ale dlaczego? Wiele myśli krążyło po głowie.. nie będzie ucieranego z rabarbarem? nie będzie kompotu? Poczułam się trochę, tak jak dziecko, któremu zabrano lizaka... Przykro jakoś.
Wróciłam do Warszawy i jak tylko zobaczyłam TE łodygi na pobliskim bazarku nie mogłam się oprzeć. Kupiłam ponad kilogram, a co! Pierwsze łodygi zjadłam siedząc na kuchennym blacie i maczając je w cukrze. Oczywiście machałam nogami podczas jedzenia, to takie naturalne. Proste smaki, kwaśny wymieszany ze słodkim, a ja jakbym się cofnęła w przeszłość. Do dzieciństwa. Do zabaw, do kłótni z bratem. Do tej pory pamiętam jak zrobiliśmy kluski z piachu, wody i... prawdziwych jajek. Wcześniej podpatrzyliśmy tatę, jak robił ciasto na makaron (oczywiście z mąki, wody i jajek). Byliśmy bardzo zdziwieni, że nasze piaskowe kluski nie są takie jak taty. Po kilku próbach się poddaliśmy. A dziadek cały czas zachodził w głowę, jak to się dzieje, że nagle kury przestały mu się nieść... O tak, mieliśmy psotne dzieciństwo :)
Potem oczywiste wydawało się najzwyklejsze ucierane ciasto z rabarbarem i kruszonką. Następne w kolejce było crumble. I tak ostatnio przegryzając lekko już zwiotczałą łodygę (uwierzycie, że sezon na nie tak szybko się skończył???) zastanawiałam się, co z niej zrobić. Jajecznica z rabarbarem w książce Roux mnie zaintrygowała, ale na razie nie na tyle, aby wypróbować. Do tego pomysłu muszę dorosnąć. Ale taki mus na przykład to kompletnie, co innego...
Mus rabarbarowo-kokosowy
oryginalny przepis pochodzi ze strony bbcgoodfood.com(na 6 porcji - po 80ml)
Składniki:
450g rabarbaru
150g cukru pudru
1 i 1/2 łyżki miodu
50ml śmietanki 30%
3 łyżeczki grenadiny
30g sprasowanego kremu kokosowego
50g serka naturalnego (typu philadelphia)
1 łyżka masła
plus do dekoracji
4 ciasteczka migdałowe
Przygotowanie:
Rabarbar obierzcie i pokrójcie na kawałki (ok. 1 cm). Wrzućcie do dużego rondla, dodajcie 1/3 cukru i cały miód. Duście na małym ogniu przez 15-20 minut, do całkowitego zmięknięcia. Spróbujcie, jeśli masa jest kwaśna dosłódźcie ją do smaku. Dodajcie sprasowany krem kokosowy, dokładnie wymieszajcie, tak żeby krem się rozpuścił. Odstawcie do ostygnięcia.
W osobnej misce ubijcie mikserem ser z masłem na gładką masę. Następnie dodajcie pozostały cukier i dokładnie wymieszajcie. Gdy powstanie jednolita masa, dodajcie ją do ostudzonego rabarbaru. Następnie dodajcie grenadinę. Ubijcie śmietankę na sztywno. Delikatnie wmieszajcie ją do przygotowanej masy owocowo-serowej.
W osobnej misce ubijcie mikserem ser z masłem na gładką masę. Następnie dodajcie pozostały cukier i dokładnie wymieszajcie. Gdy powstanie jednolita masa, dodajcie ją do ostudzonego rabarbaru. Następnie dodajcie grenadinę. Ubijcie śmietankę na sztywno. Delikatnie wmieszajcie ją do przygotowanej masy owocowo-serowej.
Świetne zdjęcia, a mus wygląda bardzo kusząco :)
OdpowiedzUsuńIdealny na ciepłe dni!
Usuńwygląda obłędnie! a rabarbar to dla mnie też taki smak dzieciństwa.. zrywany na dziko u dziadków z ogródku, w tym roku jadłam go pierwszy raz od tych dziecięcych lat.. piękne wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńKocie-smaki, dziękuję! Fajnie, że nie tylko ja mam takie wspomnienia :)))
UsuńDlaczego aż tak długa przerwa?
Wyglada wspaniale! I ja tez ubolewam, ze to juz koniec rabarbarowego sezonu...
OdpowiedzUsuńMaggie, dziękuję! Prawda, że w tym roku przemknął jakoś niespodziewanie szybko...
Usuńoszałamiające szklanki, piękne łyżeczki. mus jak z bajki.
OdpowiedzUsuńczegóż chcieć więcej?
Karmel-itko, dziękuję :) Chyba tylko tego, żeby znowu był... Chwilowo się skończył ;)
UsuńMiłego dnia!
Połącznie kokosa i rabararu jest wspaniałe. Poznałam je w pysznym cieście, a taki mus to dopiero musi byc rewelacja. Nie mogę się napatrzeć. A zdjęcia cudowne Eve!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Majanko, ach ciasto z takim połączeniem... pycha! Dziękuję Ci, Kochana!
UsuńBuziaki i cudownego dnia!
Mus to mus, trzeba go zrobić :)
OdpowiedzUsuńA co do przemijającego sezonu na rabarbar...nie zdążyłam z nim niczego przygotować w tym roku. Kiepska organizacja...
Arvén, :))) UUU... może jeszcze zdążysz? Może uda się gdzieś dorwać ostatnie łodygi? Trzymam kciuki :)))
Usuńpowiem tylko - wow!
OdpowiedzUsuńEwelina,
OdpowiedzUsuńmoże został jeden pucharek,albo chociaż pół...?
Musi być przepyszny.
A ja jakoś w tym sezonie nie mam chęci na rabarbar.Albo pomysłu.
Amber, niestety... ani okruszka nawet po ciasteczkach nie zostało :/
UsuńCzasem tak bywa, że pomysłu brakuje, ale może jakaś mała inspiracja? :)
Miłego dnia!
Wspaniały! Marzy mi się choć jedna szklaneczka :)
OdpowiedzUsuńDla rabarbaroholików - takich jak choćby ja.. - coś fantastycznego...!
OdpowiedzUsuń