Śniadanie, posiłek Bogów.
Znajdujecie na nie czas w tygodniu?
Co najczęściej ląduje na Waszym talerzu rano?
U mnie najczęściej to jajka. Jestem od nich uzależniona (podobnie jak od mięsa). Gdy w mojej lodówce ich brakuje, to jakby była pusta...
W dzieciństwie mogłam nie jeść nic innego, tylko jajka. Mama, żeby ukrócić moje "zwyczaje żywieniowe" ograniczyła je do dwóch sztuk tygodniowo (wg ówczesnej dietetyki taka ilość była uznawana za zdrową). Nie podobało mi się to bardzo, ale cóż było robić. Mama = kulinarny Bóg, z nim się nie dyskutuje.
Na szczęście nie należałam do niejadków, wręcz odwrotnie byłam jednym z tych dzieci, którym delikatnie dawało się do zrozumienia, że już pora skończyć posiłek. Jak więc rozumiecie, z głodu nie umarłam, gdy odebrano mi trzecie, czwarte, piąte... jajko w tygodniu... Teraz jednak, gdy do głosu dochodzą specjaliści mówiący lub piszący nad zdrowotnymi właściwościami jajek, ja im przyklaskuję i oddaję się im całkowicie :)
A Wy czy też macie taki smakołyk, bez którego nie wyobrażacie sobie dnia/tygodnia?
Frittata z bakłażanem, kozim serem i bazylią
inspiracja pochodzi ze strony publix.com
(na 1 sztukę)
Składniki:
2 duże jajka
1 dymka
1 łyżka koziego sera (użyłam kremowego)
garść liści bazylii
1/4 bakłażana
sól tymiankowo-cytrynowa
1/2 łyżeczki zielonego pieprzu
1 łyżeczka oliwy
plus do dekoracji
kozi ser
Przygotowanie:
Jajka rozkłóćcie w misce, dodajcie pokruszony kozi ser, posiekaną dymkę i grubo posiekaną bazylię. Wszystko dokładnie wymieszajcie.
Rozgrzejcie oliwę na małej patelni. Bakłażana pokrójcie w cienkie plasterki. Dodajcie do przygotowanej masy, wymieszajcie i wylejcie na patelnię. Smażcie przez około 3-4 minut na małym ogniu. Pod koniec przykryjcie patelnię pokrywką, aby wierzch frittaty się ściął. Podawajcie na ciepło z pokruszonym kozim serem. Smacznego!
Piękna! I na pewno cudownie smaczna :)
OdpowiedzUsuńMarinia, dziękuję :)
UsuńOj tak! Warta wypróbowania :)
ale pysznie było!
OdpowiedzUsuńPyza, było...
UsuńEch, zjadłabym znów :))
Mniam! U nas tez jajka schodzą w ilościach hurtowych, głównie w postaci faszerowanej (pieczarkami) i pasty z dodatkiem majonezu i curry. Ale frittaty, omlety, sadzone - tez, tez :-))
OdpowiedzUsuńAgnieszko, faszerowane też bardzo lubię. Ostatnio gustuję właśnie w omletach, frittatach i innych tego typu wynalazkach :)
Usuńlubię frittaty, nawet do obiadu, z surówką
OdpowiedzUsuńa bez czego nie wyobrażam sobie tygodnia? obecnie bez warzyw i owoców :)
Nina, z surówką nigdy nie próbowałam, co najwyżej z sałatą (rukolą albo roszponką) :)
UsuńO tak, pomidory... ech, można teraz żyć nimi samymi :)
Pyszne masz śniadanka :)
OdpowiedzUsuńKamila, dziękuję :)
UsuńStaram sobie te poranki jakoś umilać... :)
Nie wiem czy jest ktoś taki, co nie chciałby takiego dobrego i pożywnego śniadania ;) Dla naszego zdrowia bardzo ważne jest aby pamiętać o śniadaniu, więc właśnie dla zdrowia warto przygotować sobie taką frittatę z bakłażanem ;)
OdpowiedzUsuńKochamoliwe, dokładnie... czy ktoś mógłby się jej oprzeć? :)
UsuńŚniadanie, podstawa pysznego dnia :)
Fritty sa takie uzależniające. Raz zrobisz i wpadasz.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Kasia, dokładnie! Ja wpadłam po uszy :)
UsuńUwielbiam jajka! :)
OdpowiedzUsuńA taką fritatę chętnie bym zjadła. Bo i bakłażana lubię:).
Śniadanie w tygodniu jest na szybko, najczęściej dla mojego M kanapka, dla dziecka płatki z mlekiem lub też kanapeczka ,a ja jem albo owsiankę na szybko albo granolę z mlekiem, albo jogurt naturalny z otrębami.
Uściski Kochana:*
Muszę dodać: zdjęcia przepiękne:)
Majanko, witaj w klubie jajkożerców! :)
UsuńŚniadania na szybko fundowałam sobie przez cały ubiegły rok. W tym jakoś udaje się znaleźć chwilę dla siebie... latem to już w ogóle można sobie poszaleć :)
Buziaki :*
Miłego dnia!