Gdy otwieram lodówkę, z przerażeniem zastanawiam się, co się stało. Jeszcze niedawno był w niej ład i porządek, a teraz jak w kobiecej torebce nie mogę znaleźć nic. Za jajkami serek wiejski, a za nim kawałek Szenekera. Hmmm... a kiedy to ja go kupiłam? Myślę i przypomnieć sobie nie mogę...
Nie ma co łamać sobie głowy, trzeba podjąć ekstremalne kroki. O zamrażalnik nawet nie pytajcie (ten się z trudnością domyka...). Ostatnio usłyszałam, że o tym co mamy w zamrażarce dowiadujemy się przy przeprowadzce :) Coś w tym jest, prawda? Bez zbędnego namysłu zaczynam akcję czyszczenia lodówkowo-zamrażalnikowych zapasów. Jeśli będę się trzymać planu to do urlopu powinno się udać.
Nie ma co łamać sobie głowy, trzeba podjąć ekstremalne kroki. O zamrażalnik nawet nie pytajcie (ten się z trudnością domyka...). Ostatnio usłyszałam, że o tym co mamy w zamrażarce dowiadujemy się przy przeprowadzce :) Coś w tym jest, prawda? Bez zbędnego namysłu zaczynam akcję czyszczenia lodówkowo-zamrażalnikowych zapasów. Jeśli będę się trzymać planu to do urlopu powinno się udać.
Na pierwszy rzut poszła otwarta puszka pomidorów i buraki. W sukurs przyszła kuchnia indyjska, która dzięki przyprawom potrafi stworzyć z prostych składników danie wspaniałe, pełne smaku.
Buraczane curry
przepis pochodzi z książki "India: The cookbook" aut. P Pant
(na 2 porcje)
Składniki:
2 duże czerwone buraki (ok. 900g)
2 łyżki oleju arachidowego
1 łyżka nasion kozieradki
1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
1 łyżeczka mielonej kolendry
4 goździki
2 szklanki wody
1 puszka krojonych pomidorów (400g)
szczypta asafoetidy
Przygotowanie:
Buraki obierzcie i pokrójcie w około 4cm kostkę. W dużym rondlu rozgrzejcie olej, dodajcie przyprawy, smażcie do momentu, aż zaczną wydzielać aromat. Dodajcie pokrojonego buraka, dokładnie wymieszajcie, by został pokryty przyprawami. Dolejcie wodę, doprowadźcie do wrzenia. Zmniejszcie ogień i gotujcie przez 15 minut. Po tym czasie dodajcie pomidory, gotujcie przez kolejne 10 minut (buraki powinny być miękkie z zewnątrz, ale jeszcze chrupiące wewnątrz). Smacznego!
Ale numer, buraki w pomidorach! Nigdy bym na to nie wpadła. A już wydawało mi się, że tu we Włoszech wszystko jadłam w pomidorach :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słysze o przyprawie asafoetida ...co to takiego i jaki ma smak?? Bardzo smakowite curry nam dziś pokazujesz:)
OdpowiedzUsuńPojadłabym takie buraki. Kozieradki w postaci nasion nie było dane mi jeszcze spotkać :(
OdpowiedzUsuńteż zwariowałam z tym zestawieniem buraków i pomidorów...muszę to przetestować :) Wspaniałego Dnia kobiet życzę :)
OdpowiedzUsuńNie lubię buraków, ale na Twoich zdjęciach wyglądają obłędnie :)
OdpowiedzUsuńOooo fuj, asafoetida... o fuuuj :P
OdpowiedzUsuń