Korzystajmy z ostatnich promieni lata, bo tak szybko zmienią się w jesień. Na blogach zaczyna pojawiać się dynia (!), a ja się zastanawiam, co stało się z latem. Gdzie mi w tym roku umknęło? Staram się je chwycić... choć za piętę, skoro nie dane mi było iść z nim ramię w ramię.
Odliczanie do urlopu, dni które kurczą się do biurka w pracy i łóżka w domu. Na koniec przyspieszenie, bo biuro podróży przesunęło nam wylot o jeden dzień. Czasu na pakowanie mniej, ubrania leżą obok walizki. Ciągle zastanawiam się co zabrać, a co jednak zostawić. Przecież na łódce potrzeba tak niewiele, niby krem do opalania, kostium, a do tego płetwy, maska i pianka... Tydzień z dala od wszystkiego. Tydzień na zregenerowanie. Tydzień na doładowanie baterii na jesień i zimę. Tydzień, siedem dni... Dla jednych tylko, dla mnie aż. Każda chwila warta zapamiętania. Każde zejście pod wodę do utrwalenia w pamięci jak kadr zdjęcia. Żadna awaria dysku nie będzie w stanie mi ich odebrać. Zimą wystarczy tylko, że zamknę oczy i dam się wciągnąć w podwodny balet wśród wielkiego błękitu.
* * *
Dzisiaj może skusicie się na szybkie, niemal fast foodowe danie. Oczywiście z makaronem, oczywiście z kurkami i dwukolorowym jarmużem. Idealne na lunch. To co, wstawiacie razem ze mną wodę na makaron?
Parpadelle z jarmużem i kurkami
przepis własny
(na 1 porcję)
Składniki:
50g makaronu parpadelle
2 łyżki masła
garść kurek (oczyszczonych)
2 gałązki tymianku
2 garści jarmużu (pozbawionego łodyżek)
1 łyżka startego twardego koziego sera
sól, pieprz do smaku
Przygotowanie:
Makaron ugotujcie al dente.
Na patelni rozgrzejcie masło, dodajcie tymianek, smażcie na małym ogniu przez chwilę. Następnie dodajcie kurki (większe przekrójcie na pół) i smażcie przez 2-3 minuty. Dodajcie jarmuż, smażcie tylko przez chwilę, aż zmięknie. Zdejmijcie z ognia, doprawcie do smaku solą i pieprzem. Dodajcie ugotowany makaron i dokładnie wymieszajcie.
Podawajcie od razu ze startym kozim serem. Smacznego!
Bardzo pysznie. Kurki są takie smaczne.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wakacji. Ja już po urlopie. Jak zawsze urlop zleciał za szybko.
I tez w sumie nie wiem, gdzie to lato się podziało, tak prędko czas mija.
Pozdrawiam i życzę wspaniałego wypoczynku!:)
Uwielbiam taki rodzaj makaronu! Pycha wygląda :)
OdpowiedzUsuńWidze, ze nie tylko ja odliczam dni do urlopu :)
OdpowiedzUsuńMakaron boski. Tesknie za kurkami.
Nie jadłam jeszcze nigdy jarmużu, ale w towarzystwie makaronu i kurek chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńMajanko, o tak! Kurki są cudowne. Jedne z moich ulubionych grzybów, zaraz po młodych borowikach :)
OdpowiedzUsuńWakacje tyle wyczekiwane już powoli się kończą. Trudny będzie powrót do rzeczywistości w poniedziałek.
Kamcis, dziękuję!
Maggie, w UK o świeżych chyba nie ma co marzyć? Mrożone się chociaż trafiają?
Udanego wypoczynku!
Olka, koniecznie musisz spróbować... w każdym towarzystwie smakuje wspaniale!
Pozdrawiam ciepło!
Ewe