Witajcie!
Znacie ten stan, że coś smakuje Wam lub domownikom tak bardzo, że w przeciągu dwóch dni robicie coś kilkukrotnie? Że aż takim powodzeniem się cieszy, to co zrobiliście? Ja tak właśnie mam z bułeczkami, którymi chcę się dziś z Wami podzielić. Na ten moment to już moje drugie do nich podejście i z pewnością nie ostatnie.
Pierwsza partia zniknęła w tak zawrotnym tempie, że nie zdążyłam nawet wyciągnąć aparatu, by je uwiecznić choć w jednym kadrze. Przy drugim podejściu od razu po wyciągnięciu z piekarnika wzięłam aparat do ręki i "cyknęłam" kilka fotek.
Znacie ten stan, że coś smakuje Wam lub domownikom tak bardzo, że w przeciągu dwóch dni robicie coś kilkukrotnie? Że aż takim powodzeniem się cieszy, to co zrobiliście? Ja tak właśnie mam z bułeczkami, którymi chcę się dziś z Wami podzielić. Na ten moment to już moje drugie do nich podejście i z pewnością nie ostatnie.
Pierwsza partia zniknęła w tak zawrotnym tempie, że nie zdążyłam nawet wyciągnąć aparatu, by je uwiecznić choć w jednym kadrze. Przy drugim podejściu od razu po wyciągnięciu z piekarnika wzięłam aparat do ręki i "cyknęłam" kilka fotek.
Przepis ten zawdzięczam Beacie z bloga Beawkuchni, który od jakiegoś
czasu obserwuję (polecam nie tylko przepisy, ale i zdjęcia). Po nitce do kłębka dotarłam najpierw do Majany, która z cytrynowymi bułeczkami
gospodarzyła w Weekendowej Piekarni, stamtąd już prosta droga poprowadziła
mnie do Gospodarnego Szczęścia. To zdecydowanie moje klimaty. Z pewnością rozgoszczę się u nich na dłużej.
Cytrynowe bułeczki drożdżowe
oryginalny przepis pochodzi od Majany
(na 12 sztuk)
Składniki:
200ml mleka
4 łyżki miodu
1 łyżeczka drożdży instant
320g mąki
1 jajko
1 starta skórka z cytryny
60g roztopionego i ostudzonego masła
1 płaska łyżeczka soli
dodatkowo
mąka do podsypywania blatu podczas wyrabiania ciasta
1 jajko do posmarowania bułeczek oraz
płatki migdałowe do posypania
Przygotowanie:
Lekko podgrzewamy mleko, dodajemy drożdże i miód, mieszamy aż do rozpuszczenia się drożdży. Odstawiamy do przestygnięcia.
Mąkę
przesiewamy przez sito. W kupce robimy wgłębienie i wlewamy całość mleka z
dodatkami, dokładnie mieszamy. Odstawiamy na 5 minut do wyrośnięcia.
Łączymy z resztą składników. Przez 10 minut zagniatamy
ciasto, aż będzie elastyczne i miękkie (podsypuję trochę mąką, ponieważ ciasto
drożdżowe zawsze mi się klei do blatu, ale tu też delikatnie, nie można
przesadzać, bo ciasto będzie za sztywne). Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia
na 2 godziny (dodatkowo przykrywam ciasto wilgotną ściereczką, żeby się nie
wysuszyło).
Następnie wykładamy ciasto na blat, uderzamy, aby je
odgazować. Potem dzielimy je na 12 części
i formujemy bułki. Układamy je obok siebie w wysmarowanej masłem formie, przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy do wyrośnięcia na półtorej godziny.
i formujemy bułki. Układamy je obok siebie w wysmarowanej masłem formie, przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy do wyrośnięcia na półtorej godziny.
Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni (górna i dolna grzałka).
Z formy z wyrośniętym ciastem zdejmujemy folię, wierzch ciasta smarujemy rozkłóconym jajkiem
i posypujemy płatkami migdałowymi. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy przez 35 minut.
i posypujemy płatkami migdałowymi. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy przez 35 minut.
Po wyciągnięciu z piekarnika studzimy w formie.
Smacznego!
***
Majano, jeszcze raz dziękuję za ten cudowny przepis! Dzięki Tobie miałam dziś rano cudowne śniadanie. Kawa i bułeczki z masłem...
Jak pieknie Ci wyszły te bułeczki! Cudowne, pyszne miałaś śniadanko. Zazdroszcze, bo marzą mi się własnie teraz :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie bardzo, że smakowały:))
Dziękuję za wspolne pieczenie:)
Link do przepisu wrzuć dziewczynom na Gospodarnym Szczęściu, by mogły dopisac do podsumowania:)
Pozdrawiam CIę:)
Dziękuję również za wspólne pieczenie :) czekam na kolejne wyzwania :))))
OdpowiedzUsuńA dziewczynom też już się wpisałam :))))
Piękne bułeczki. Bardzo podoba mi się pomysł z dodaniem miodu, następnym razem tak zrobię. Teraz już nie zdążę, bo moje bułeczki już rosną:-)Poza tym miło tu u Ciebie, zapowiada się fajny blog:-)
OdpowiedzUsuńA dziękuję za komplementy :) Ostatnio staram się ograniczyć biały cukier, stąd pomysł z miodem. Trzymam kciuki za Twoje bułeczki, pewnie będą równie ładne, co smakowite :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czy miałabyś tym razem ochotę pogospodarzyć WP?
OdpowiedzUsuńWystarczy przepis zamieścić u siebie w środę przed pieczeniem. My zamieszczamy u siebie. Potem My robimy podsumowanie.
Gospodarnanarzeczona@gmail.com
Pozdrawiam
Gospodarna