Długo szukałam czegoś pomysłowego na Czekoladowy Weekend prowadzonym w tym roku przez Atinę (w zastępstwie Beatki). Znalazłam w końcu niemal idealny przepis, ale okazało się, że nie tylko ja miałam na niego chrapkę... No cóż, tak też bywa...
Cały ubiegły tydzień zachodziłam w głowę, co też innego mogłabym zrobić. Uparłam się, że czekoladę muszę połączyć z owocami. I stało się! W piątek, gdy wychodziłam z pracy wpadł mi do głowy pomysł... o tak, cudowny pomysł! Nie mogłam się doczekać, aż będę mogła go wypróbować. Wczoraj niestety warunki całkowicie niesprzyjające próbom kulinarnym, więc dopiero dzisiaj połączyłam czekoladę z mandarynkami i chilli. Muffinki wyszły pyszne, wilgotne i ten wyczuwalny w drugim ugryzieniu posmak chilli... Po prostu spróbujcie.
Cały ubiegły tydzień zachodziłam w głowę, co też innego mogłabym zrobić. Uparłam się, że czekoladę muszę połączyć z owocami. I stało się! W piątek, gdy wychodziłam z pracy wpadł mi do głowy pomysł... o tak, cudowny pomysł! Nie mogłam się doczekać, aż będę mogła go wypróbować. Wczoraj niestety warunki całkowicie niesprzyjające próbom kulinarnym, więc dopiero dzisiaj połączyłam czekoladę z mandarynkami i chilli. Muffinki wyszły pyszne, wilgotne i ten wyczuwalny w drugim ugryzieniu posmak chilli... Po prostu spróbujcie.
CZEKOLADOWE MUFFINKI Z KORZENNYMI MANDARYNKAMI
(na 12 sztuk)
Składniki:
na korzenne mandarynki:
3 mandarynki
1 kawałek kory cynamonu
1 gwiazdka anyżu
2 łyżki cukru trzcinowego
1 łyżeczka chilli
1 szklanka wody
na muffinki:
1 i 1/2 szklanki mąki razowej pszennej
6 łyżek cukru trzcinowego
1 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
50g czekolady mlecznej
50g czekolady gorzkiej
2 jajka1 łyżka miodu (użyłam gryczanego)
75g oliwy
3/4 szklanki syropu z korzennych mandarynek
Przygotowanie:
Do małego rondla wlać wodę, dodać korę cynamonu, gwiazdki anyżu, chilli oraz cukier, mieszać aż cukier się rozpuści. Gdy syrop się zagotuje zmniejszyć ogień, dodać obrane i podzielone na cząstki mandarynki, zagotować i gotować jeszcze przez 5 minut. Mandarynki wyłowić z syropu, odstawić do ostygnięcia. Syrop przelać przez sitko, aby pozbyć się większych kawałków przypraw. Odstawić do ostygnięcia na conajmniej 30 minut.
Czekoladę pokroić w drobną kostkę (można również pokruszyć). W jednej misce wymieszać wszystkie suche składniki i pokrojoną czekoladę. W drugiej misce wymieszać morke składniki, które potem dodać do suchych.
Piekarnik rozgrzać do 175 stopni - termoobieg, dolna grzałka.
Foremkę do muffinek wyłożyć papilotkami. Do każdej nałożyć łyżkę przygotowanego ciasta i dwie cząstki mandarynki, przykryć drugą łyżką ciasta.
Wstawić do rozgrzanego piekarnika i piec przez 25 minut. Studzić na kratce. Smacznego!
Wow, jakie cudne, a te wystające mandarynki wyglądają niesamowicie!:)
OdpowiedzUsuńMandarynki w czekoladowych babeczkach.Ślicznie!
OdpowiedzUsuńCzekolada. Pomarańcza. Zimowy duet. Aaa, pychaaa!
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszystko co korzenne :)!
OdpowiedzUsuńwspaniale wygladają :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo kurcze jakie to razem apetyczne
OdpowiedzUsuńSama radość patrzeć na Twoje babeczki:), a co dopiero ich kosztować... Powiem Ci, że zdjęcie pierwsze jest bardzo ładne, ale w drugim na nie rzucie wydawało mi się,z e to dinozaur z jednym okiem... Cóż to chyba zmęczenie, czas spać...
OdpowiedzUsuńno moja droga to jest pyszne połączenie! Śwetny przepis i propozycja na ten weekend:) Cieszę się, że razem czekoladujemy! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMajanko, dziękuje :) Te mandarynki są genialne!
OdpowiedzUsuńAmber, dziękuję :)
Kubełku, bardzo zgrany zimowy duet :) Nie tylko z pomarańczą ale i z mandarynką czekolada czuje się bardzo dobrze :) Aaaa... dziękuję :)
Zauberi, zatem nie dziwię się, że te mandarynki zwróciły Twoją uwagę :) Jeśli lubisz ciekawe smaki to coś dla Ciebie :)
Piegusku, dziękuję ślicznie :)
Margot, dziękuję :) Sama byłam w szoku, że aż tak bardzo udane :)
Ewelajno, dziękuję :) Ja na tych zdjęciach widzę sowę w przekroju... ta wystająca mandarynka jest jak jej dziób ;) Tym bardziej porównanie do dinozaura mnie nie dziwi :)
Atinko, dziękuję :) Również mi miło było wspólnie czekoladować :)))
Pozdrawiam ciepło!
Przyznam szczerze, że u mnie każda muffina wywołuje slinotok, a taka z owocami w srodku musi być rewelacyjna:) Wspaniały pomysł:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńPołączenie smaków idealne jak dla mnie (ślinotok):)
OdpowiedzUsuńuwielbiam muffiny!! Niestety nigdy mi nie wyszły dobre ;) ale to już inna kwestia, Twoje wyglądają niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńJolu, dziękuję :) u mnie każdy deser z dodatkiem czekolady wywołuje takie reakcje :D
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję :) Jeśli masz w domu foremkę, mandarynki i czekoladę to polecam sobie zafundować takie muffinki :D
Sid, ja też lubię! to taki awaryjny deser, który z reguły przygotowuje się w pół godziny! Spróbuj wypróbować ten przepis i daj znać. Robiłam już dwa razy, pierwszy raz bez mandarynek i też wyszły. Ważne jest aby osobno wymieszać suche i mokre składniki, a dopiero na końcu je połączyć.
pozdrawiam ciepło!
Mandarynki korzenne to coś dla mnie :) Robiłam już kiedyś muffiny z chilli, ale z mandarynkami muszą być bombowe!
OdpowiedzUsuńciekawią mnie mandarynkowe smaki w wypiekach :)
OdpowiedzUsuńtakie wakacyjne te mandarynki ;]
OdpowiedzUsuńi niebywale czekoladowe babeczki.
rozkosz!
Kasiu, są! Jeśli masz niezbędne składniki to zachęcam do zrobienia!
OdpowiedzUsuńPaula, tutaj jest ich podwójna dawka! nie tylko jako owoc, ale również w syropie mocno je czuć :)
Karmel-itko, też mi tak latem zapachniało w kuchni jak je robiłam :)
Pozdrawiam ciepło!
świetne sa te mandarynki!
OdpowiedzUsuń