Czy jest coś lepszego niż gotowanie? Tak, wspólne gotowanie! Gotowanie z tymi, z którymi już tak długo rozmawiam, że aż żal że ich nie znam osobiście. Kobiety musimy to nadrobić, koniecznie! Ja już się nie mogę doczekać jak wygląda ich makaron.
W ramach wirtualnej kuchni spotkałam się z Shinju, Greenplums, Maggie, Pelą i Kabką (choć z pewnym opóźnieniem). Tym razem przysłowie "Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść" zdecydowanie się nie sprawdziło. Wręcz odwrotnie, wyszło pysznie! Połówek wciągnął tą zapiekankę niczym odkurzacz, więc o czymś to świadczy.
Zdecydowanie do powtórzenia, zwłaszcza z tym sosem serowym. Żałuję tylko, że nie było w sklepie musztardy pełnoziarnistej. Następnym razem z pewnością jej użyję. Tym razem musiała wystarczyć rosyjska jako zamiennik.
ZAPIEKANY MAKARON Z KALAFIOREM I SOSEM ŚMIETANOWO-SEROWYM
przepis pochodzi ze strony bbcgoodfood
(na 4 porcje)
Składniki:
300g makaronu penne
1 główka kalafiora
2 dojrzałe pomidory
200ml śmietany 36%
2 łyżeczki musztardy rosyjskiej
175g cheddara
Przygotowanie:
Kalafior oczyścić i podzielić na różyczki. Makaron ugotować al dente w lekko osolonej wodzie, w połowie czasu gotowania dodać kalafior. Całość odcedzić i odstawić na chwilę.
Pomidory pokroić w ósemki. W rondelku wymieszać śmietanę i musztardę, lekko podgrzać. Dodać starty ser (odłożyć trochę do późniejszego posypania zapiekanki). Mieszać do czasu aż cały ser się rozpuści. Ugotowany makaron i kalafior wymieszać z sosem, przełożyć do naczynia do zapiekania. Posypać odłożonym tartym serem.
Zapiekać w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni przez 10 minut (górna grzałka). Smacznego!
Ale ładnie Ci się pomidorki przypiekły. O zdjęciach nic nie będę mówić - zazdrość mnie zżera :D Dzięki za wspólne gotowanie :)
OdpowiedzUsuńO tak, ta zapiekanka faktycznie wywoluje "efekt odkurzacza" :)
OdpowiedzUsuńOblednie u ciebie wyglada z tym mocno zrumienionym serem... Dzieki za kolejna wspolna kulinarna przygode!
Ależ apetyczna ta zapiekanka, bardzo lubię takie smaki, więc koniecznie muszę przetestować! Super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
sama chętnie pogotowałabym w takim towarzystwie! :) zapiekanka wygląda fenomenalnie, chyba skuszę się na takową kolację :) pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńShinju, dziękuję :) Chociaż ja bym wolała tak delikatnie przypieczone jak u Was :) Ech, kobiecie nigdy nie dogodzisz ;P Mi też było miło wspólnie gotować!
OdpowiedzUsuńMaggie, dobre.. "efekt odkurzacza". Uśmiałam się! Liczę na kolejne wspólne wyprawy :)
Asiek, dziękuję :) Przetestuj koniecznie!
Olu, to co Cię powstrzymuje? Zapraszamy! Zrób koniecznie, bo naprawdę warto!
Miłego dnia!
Jaka cudna zapiekanka! Pomidorki ,makaron, czego chcieć więcej>?:-)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:*
SLICZNE!!! dowiedzialam sie od Green Plums o tej akcji..ale niestety z braku piekarnika w moim domu nie byla w stanie uczestniczyc..ALE zrobilam kalafior z sosem beszamelowym:) tak choc troche do Was dolaczyc!!:)
OdpowiedzUsuńCudowny ten sos serowy...taki kremowy, czuję jak się w ustach rozpływa :):) Gotujcie razem częściej skoro takie efekty powstają! :)
OdpowiedzUsuńmniam!! Uwielbiam sos serowy...
OdpowiedzUsuńCo do wódki szafranowej z mojego przepisu, to sama ją zrobiłam:
wódka szafranowa - 125 ml wódki + 0,5 g szafranu; wymieszać i zostawić na tydzień
już pisałam dzisiaj u Maggie że pysznie wygląda ten kalafiorek :)
OdpowiedzUsuńu mnie ostatnio gościł pod beszamelem ale chyba bardzo szybciutko wykorzystam Wasz pomysł :)
Mniam, mniam - krótko i na temat :-)
OdpowiedzUsuńMadziu, dziękuję :) No właśnie, czego? Wiem... SŁOŃCA! Chociaż u mnie dzisiaj wyszło na chwilę! Pięknie było ;)
OdpowiedzUsuńSmaczny Domku, dziękuję :) Zapraszamy zatem następnym razem :) A ten raz nawet bez piekarnika uważam za zaliczony :))
Escapade, dziękuję :) Dokładnie, cudownie kremowy jest... i ten pazurek dzięki musztardzie, pycha!
Agna, dziękuję Ci dobra kobieto! Zrobię to risotto z pewnością, skoro wódka szafranowa jest własnej roboty!
Elżuniu, dziękuję :) Cudowny jest! Mi się znowu go chce, taki dobry był :D
Joasiu, dokładnie!
Miłego wieczoru!
uf... my już po pizzy, ale mimo, że brzuszek pełen, tą zapiekankę jeszcze bym wciągnęła. Była wspaniała! Super zdjęcia przed i po pieczeniu! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńEhh po takiej zapiekance, to już na mój makaron pewnie w ogóle byś nie miała ochoty ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Aniu, no ja tak samo. Po chińszczyźnie, a jednak ślinianki wariują na widok tej zapiekanki :D Dziękuję kochana i do kolejnego wspólnego kucharzenia!
OdpowiedzUsuńLashqueen, a właśnie że miałabym ochotę :) I dlatego się wpraszałam, aż pod drzwi ;)
Miłego wieczoru!
Eve, spóźniona zapiekanka dotarła na stół ;) masz obłędne zdjęcia! bardzo, ale to bardzo apetyczne! zwlekałam z przepisem specjalnie na piątkowy obiad, dlatego tak wyszło ;) nie mniej, dziękuję, że mnie ujęłyście i mogłam z Wami pokucharzyć ;) pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuń