Jak tylko otworzyłam sierpniowe wydanie "Kuchni" zakochałam się... Nawet zdjęcie na okładce nie zrobiło na mnie takiego wrażenia jak... muffiny z rozmarynem i żurawinami. Zauroczyły mnie zdjęcia, a w przepisie się zakochałam. Gdyby nie te muffiny, nie wiem jak dałabym dzisiaj radę w pracy...
Jak na upartego wszystko szło jak po grudzie... Trzygodzinne opóźnienie w wysłaniu raportu to nic, drugi opóźnił się o kolejne dwie... I jak na złość na koniec dnia ktoś mi usunął wiersze w plikach i późniejsza praca się rozsypała... Normalnie pewnie bym kilkukrotnie szpetnie zaklęła. Przyznam się, że i tak mi się parę epitetów wyrwało ;) Mając jednak w głowie te muffiny, wiedziałam że musi być dobrze. Nie może być inaczej.
Jak na upartego wszystko szło jak po grudzie... Trzygodzinne opóźnienie w wysłaniu raportu to nic, drugi opóźnił się o kolejne dwie... I jak na złość na koniec dnia ktoś mi usunął wiersze w plikach i późniejsza praca się rozsypała... Normalnie pewnie bym kilkukrotnie szpetnie zaklęła. Przyznam się, że i tak mi się parę epitetów wyrwało ;) Mając jednak w głowie te muffiny, wiedziałam że musi być dobrze. Nie może być inaczej.
Pięć po szesnastej zamykałam już komputer... Wszystko z czym nie zdążyłam zaczeka do poniedziałku. W głowie na szybko robię listę zakupów. Jak niesiona niewidzialną siłą pędzę do sklepu. Kupuję maślankę i żurawinę, przeciskam się do kolejki. Szybko płacę za zakupy i gonię do domu, bo przecież muffiny czekają. Winda czeka jakby zamówiona, wciskam przycisk, jadę próbując wygrzebać z torebki klucze. O dziwo, udaje się za pierwszym razem. Ponownie sobie myślę, że będzie dobrze i już marzę o smaku... O tym cudownym połączeniu rozmarynu i orzechów...
W kuchni jak za sprawą czarodziejskiej różdżki pozmywane, a przecież rano było jeszcze pełno brudnych naczyń (tu chciałabym bardzo podziękować tej wróżce za tą miłą niespodziankę). Nie patrząc na nic wymieszałam suche z mokrymi, parę razy zakręciłam łyżką i już pakowałam pięknie pachnącą masę do papilotek... Po 25 minutach (tutaj przerwa na herbatę) wyciągnęłam niezwykle aromatyczne babeczki.
Może nie wyrosły takie jak na zdjęciach w magazynie, ale to nie o wygląd przecież chodzi najbardziej, a o smak. A ten jest... wspaniały, cudowny, genialny! Żadne inne określenia nie cisną mi się na uszy. Wyrazy uznania należą się temu, kto wpadł na połączenie rozmarynu z orzechami i czosnkiem. Brawo!
Was serdecznie namawiam do ich zrobienia, a ja pędzę do nich... Nie wiem, co wolę wąchać je czy jeść. Wy Kochani, musicie zdecydować sami :)
MUFFINY Z ROZMARYNEM I ŻURAWINAMI
przepis pochodzi z miesięcznika "Kuchnia" (wydanie sierpniowe)(na 12 sztuk)
Składniki:
1 gałązka rozmarynu
40g orzechów włoskich
120ml oliwy
1 ząbek czosnku
250g mąki (użyłam typu 550)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka soli
1 jajko
250ml maślanki
100g startego parmezanu
100g suszonych żurawin
1/2 łyżeczki białego pieprzu
Przygotowanie:
Rozmaryn i orzechy drobno posiekać, podsmażyć na 2 łyżkach oliwy. Dodać posiekany czosnek, przesmażyć przez chwilkę (całość powinna się lekko zrumienić), odstawić.
W misce wymieszać mąkę z solą i proszkiem do pieczenia. W drugiej misce wymieszać pozostałą oliwę, maślankę i jajko, dodać pieprz. Składniki mokre dodać do suchych, lekko wymieszać. Dodać rozmaryn z orzechami, żurawinę i parmezan, wymieszać.
Robie muffinki od wielu lat, ale... na slodko! Cos nie moge sie zabrac na takie na slono... Twoje rzeczywiscie wygladaja super! Wierze, ze moglas sie zakochac od pierwszego wejrzenia :):):)
OdpowiedzUsuńwww.lejdi-of-the-house.bloog.pl
Wspaniałe, muszę je upiec :D
OdpowiedzUsuńPiękności! Podzielam zakochanie w nich. Są piękne i cudne. A smak do wypróbowania. :D Bo kusi szalenie!
OdpowiedzUsuńA i Twoje niczemu nie ustepują.
Pozdrawiam
Ania
bardzo smakowita propozycja. mi słodkie muffiny się znudziły, wolę te wytrawne i chętnie pożarłabym Twojego:)
OdpowiedzUsuńWspaniale wyglądają!
OdpowiedzUsuńMam ten numer Kuchni, pamietam te babeczki.
Ja raczej nie robię wytrawnych , właściwie w ogóle przestałam robić muffiny. Jakos tak ;-)
Ciekawie muszą te z rozmarynem smakować:)
Pozdrowienia.
Bardzo ciekawe, pieknie wygladaja! Wole slodkie muffiny, ale na takiego chyba bym sie skusila.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze weekend bedzie tak udany jak piatkowe popoludnie :)
One aż uśmiechają się do mnie z tych zdjęć;) porywam kilka na śniadanie dla Wojtka;)
OdpowiedzUsuńmiłęgo weekendu kochana
ciekawe polaczenie skladnikow :)
OdpowiedzUsuńwygladaja apetycznie!
Muffiny wytrawne to dobry pomysł, z orzechami muszą być smakowite :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń