Konfiturowe love zawładnęło mną w tym tygodniu. Dziś będzie śliwkowe love. Choć uwielbiam powidła, to jednak trzydniowe smażenie mnie przeraża i czekam na słoiczki, które zrobi moja Mama :) Aby jednak nie polegać całkowicie na zapasach rodzicielki szukam sposobu na szybsze przetwory.
A skoro śliwka zawiera dużo pektyn odpowiedzialnych za zagęszczenie konfitury, to można popuścić wodze fantazji i wybierać dodatki. Otworzyłam pojemniki z ulubionymi przyprawami i zapachniało... goździkami, cynamonem i gałką muszkatołową. Dodatek wina* zapewnił tej konfiturze cudowny kolor, bo motywem przewodnim tej konfitury był zimowy grzaniec. Na długie wieczory lub skryte w mroku poranki będzie idealna - aromatyczna i rozgrzewająca.
* użyłam półwytrawnego ze szczepu syrah, ale równie dobrze możecie użyć Waszego ulubionego. Pamiętajcie, że jeśli wybierzecie wino słodkie, wtedy trzeba ograniczyć ilość cukru.
Konfitura śliwkowa z korzennymi przyprawami
przepis własny
(na 500ml)
Składniki:
600g śliwek (wypestkowanych)
1/2 szklanki czerwonego wina
4 łyżki wody
6 łyżek brązowego cukru
4 goździki
3 ziarna ziela angielskiego
6 ziarenek pieprzu
2 szczypty cynamonu
1 szczypta startej gałki muszkatołowej
Przygotowanie:
Goździki, ziele angielskie i pieprz utrzyjcie dokładnie w moździerzu. Śliwki pokrójcie na mniejsze kawałki. Wrzućcie do dużego rondla, dodajcie wino, wodę, cukier, utarte w moździerzu przyprawy, cynamon i gałkę muszkatołową. Dokładnie wymieszajcie i gotujcie na małym ogniu przez 25 minut (nadmiar płynu powinien odparować), co jakiś czas mieszajcie, aby konfitura się nie przypaliła.
Po tym czasie przełóżcie do wyparzonych słoiczków, dokładnie zakręćcie i pasteryzujcie przez 10 minut. Możecie konfitury nie pasteryzować i przechowywać ją w lodówce do miesiąca. Smacznego!
ojojoj właśnie wpadły mi w ręce węgierki, choć prosiłam o inne śliwki i że trochę mi nie pasują to teraz kombinuję czy by ich nie przetworzyć na jakieś słoikowe pyszności;)
OdpowiedzUsuńTwój przepis biorę mocno pod uwagę:)
Korniku, zrób koniecznie! Na zimę będzie idealny. Chociaż przy ostatniej pogodzie też się przydaje :)
UsuńOjej...uwiodłaś mnie tym smakiem grzańca w tej konfiturze... Postaram się przygotować chociażby niewielką ilość!
OdpowiedzUsuńIwona, dziękuję :)
UsuńNie zawiedziesz się, jeśli ją zrobisz.
Wspaniała konfitura! Uwielbiam powidła śliwkowe, a Twoja konfitura z pewnoscią by mi posmakowała.
OdpowiedzUsuńPięknie się błyszczy.
:)
Majanko, dziękuję :)
UsuńWierzę, że by Ci smakowała.
Buziaki :*
O :-) Myślę, ze to mogłoby mi smakować. Ale nie wiem czy powinnam ryzykowac, bo poza dżemem malinowym, przetwory jakoś mnie w tym roku nie lubią ;-)
OdpowiedzUsuńAgnieszka, jeśli lubisz grzańca to z pewnością Ci posmakuje :)
UsuńTen jest niewymagający. Naprawdę bardzo trzeba się postarać, żeby nie wyszedł...
Ale aromaty, marzy mi się taka w spiżarni :)
OdpowiedzUsuńzrobiłam, jest pyszny mówi mój mąż, znawca dżemów
OdpowiedzUsuńJoanna, super! Bardzo się cieszę, że posmakował Małżonkowi :)
UsuńAndźka, spróbuj koniecznie! Jest pyszna.
OdpowiedzUsuń