Chleb w naszym domu zawsze był otoczony szacunkiem. Pamiętam jeszcze jak każdy świeży bochenek jeszcze przed pokrojeniem naznaczało się od spodu znakiem krzyża. Każdą kromkę która upadła na podłogę trzeba było pocałować przed jej zjedzeniem.
Nigdy też chleba nie wyrzucaliśmy. Więc jak czytam takie artykuły, to dochodzę do wniosku że ludziom się w głowach poprzewracało i naprawdę mamy za dobrze... Nie umiemy planować i racjonalnie obchodzić się z jedzeniem. Kupujemy go za dużo i potem wyrzucamy. Nie lepiej po prostu zaplanować menu na nadchodzący tydzień (lub dwa) i wg tego klucza zrobić zakupy, zamiast zaśmiecać całą lodówkę? Z naszymi lodówkami coraz częściej jest jak z przysłowiową kobiecą szafą , które jest pełna, a jej właścicielka i tak nie ma w co się ubrać ;)
O planowaniu i ekonomii gastronomii pisałam już wcześniej (=> klik i => klik). Naprawdę warto spróbować, efekty (nie tylko finansowe) mogą Was zaskoczyć.
Wracając jednak do chleba... Odkąd tylko w moje ręce trafiła biblia każdego domowego piekarza "Bread.A baker's book of techniques and recipes" spędzam przynajmniej jeden wieczór w tygodniu wertując ją i ołówkiem przeliczając podane miary (nieszczęsne oz.) na bardziej mi przystępne szklanki, łyżki i łyżeczki :) Każdy kto choć raz piekł chleb z tej książki wie, że nie da się tego etapu przeskoczyć :)))
Za to efekt jest murowany! Dzisiejszy bochenek wyszedł lekko słodki z orzechowym aromatem. Cudowna odmiana po chlebach na żytnim zakwasie.
Chleb pszenny z prażonymi orzechami laskowymi i suszonymi śliwkami
wg J. Hamelmana "Bread.A baker's book of techniques and recipes" s. 185
(na 1 podłużny bochenek)
Zaczyn:
1 czubata łyżka zakwasu pszennego (100% hydracji)
3/4 szklanki mąki pszennej chlebowej (typ 650)
1/4 szklanki ciepłej wody
Wieczorem przygotujcie zaczyn: dokładnie wymieszajcie wszystkie składniki. Przykryjcie folią do żywności, zostawcie w ciepłym miejscu (temperatura ok. 20 stopni) na 12 godzin.
Ciasto właściwe:
cały zaczyn
2 szklanki mąki pszennej chlebowej (typ 650)
1 szklanka mąki pszennej razowej
1 szklanka plus 1 łyżka ciepłej wody
1,5 łyżki miękkiego masła
1/2 łyżki soli
1 płaska łyżeczka drożdży instant
1/2 szklanki uprażonych orzechów laskowych (obranych)
1/4 szklanki suszonych śliwek (najlepiej węgierek)
plus
mąka do podsypywania ciasta przy ostatnim wyrastaniu
Wszystkie składniki (z wyjątkiem orzechów i śliwek) wymieszajcie w dużej misce. Wyrabiajcie je widelcem około 10 minut (lub robotem przez ok. 3 minuty). Ciasto powinno pozostać lepkie.
Orzechy i śliwki grubo posiekajcie, dodajcie do ciasta, ponownie wyrabiajcie, do czasu aż wchłonie je ciasto. Powinno to zająć około 20 minut (robotem ok. 6 minut).
Miskę przykryjcie folią spożywczą i odstawcie w ciepłe miejsce na półtorej godziny (po 45 minutach odgazujcie ciasto).
Wyjmijcie ciasto z miski, chwilę wyróbcie, uformujcie podłużny bochenek. Wsadźcie do wysypanego mąką koszyczka i zostawcie w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na godzinę. Przykryjcie ciasto ściereczką, żeby nie wyschło. Możecie również obficie posypać je mąką.
Rozgrzejcie piekarnik do 200 stopni. Gdy piekarnik dobrze się nagrzeje spryskajcie ścianki piekarnika wodą. Ostrożnie przekręćcie koszyczek i wyłóżcie chleb na blachę. Pieczcie w tej temperaturze przez 15 minut. Potem zmniejszcie ją do 175 stopni i pieczcie przez kolejne 45 minut (co 15 minut spryskujcie ścianki piekarnika wodą).
Upieczony chleb wyciągnijcie z piekarnika i zostawcie na kratce do ostygnięcia. Smacznego!
uwielbiam razowe pieczywo o nietypowym smaku więc na pewno skorzystam z tego przepisu :)
OdpowiedzUsuńRalpheek, to faktycznie ma nietypowy smak! :) Jeszcze się nie przyzwyczaiłam do smaku pieczywa na pszennym zakwasie... nie ma tego kwasu, co żytni :) ale i tak jest pyszny!
UsuńPowrocily wspomnienia...moja babcia zawsze naznaczala chleb znakiem krzyza, zanim go pokroila. A calowanie kromki chleba, ktora upadla na podloge pozostalo mi do dzis... :)
OdpowiedzUsuńChlebek przepiekny. Uwielbiam domowy chleb. U mnie dzis po raz kolejny bedzie serowy a Twoj zapisuje na kolejny raz :)
Pozdrowienia.
Majeczko, też całuję kromkę. Robię to bezwiednie, tak zostałam nauczona... i w sumie dobrze mi z tym! :)
UsuńOj, to biegnę do Ciebi szukać tego serowego :)
Pozdrawiam ciepło!
Oj mnie też przeraża jak widzę, ile ludzie wyrzucają jedzenia. Nie powiem, bo i mi od czasu do czasu zdarza się wyrzucić jakąś zapomnianą resztkę, ale są to sporadyczne sytuacje ...zawsze mozna produkt z kończącym się terminem przydatnosci spożytkować.
OdpowiedzUsuńCo do chleba to odkąd piekę w domu nie wyobrażam sobie życia bez takowego:) .... Hamelman to mistrz ....podobnie jak Twój chlebek jest mistrzowski:) pozdrawiam ciepło
Jolu, sporadycznie (niewielkie ilości) rozumiem, każdemu się zdarzy zapomnieć o czymś, ale nie np. całe nierozpakowane wędliny lub (o zgrozo!) bochenki chleba... tego nie pojmę i nie zrozumiem nigdy :(
UsuńZgadzam się - Hamelman to mistrz nad mistrzami!
Pozdrawiam ciepło!
Cudny chleb:-), też piekę z tej ksiaży, a że nie mieszkam w Polsce to nie muszę przeliczać miarek dla siebie:-), muszę za to robić to jesli chcę zamieścic przepis na blogu. Tego chlebka jeszcze nie piekłam ale Twoje zdjęcia są cudne i bardzo zachęcają mnie do jego upieczenia:-). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOlimpia, to z jednej strony masz lepiej :) Ja początkowo jak zobaczyłam te miary to złapałam się za głowę. Teraz przeliczam składniki na szklanki, czy łyżki. Tak jest wygodniej niż np. na 234,7g :) Zrób go koniecznie, z masłem i z serem smakuje wspaniale.
UsuńPozdrawiam ciepło!
Uwielbiam domowy chleb, nic, ale to nic - żadna z potraw nie pachnie tak jak pieczony chleb. Taki raczej nie zostaje i nie grozi mu wyrzucenie ;)
OdpowiedzUsuńNobleva, zgadzam się w 100%. Jeśli w domu pachnie chlebem lub ciastem to znak, że jest się we właściwym miejscu :)
UsuńPozdrawiam ciepło! :)
Katarzyna, do świeżego jeszcze ciepłego, nie ma lepszego dodatku jak prawdziwe masło! :) Na początek koniecznie zrób Tatterowca, to bardzo bezproblemowy chleb i bardzo smaczny! :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoje pieczenie! Niech bochenki rosną i mają chrupiącą skórkę :)
Pozdrawiam ciepło!
Piękny chleb. Domowy jest taki cudowny, ten zapach, smak - rewelacja!
OdpowiedzUsuńDawno nie piekłam eh...
Pozdrawiam ciepło!
Majanko, dziękuję! :)
UsuńWczoraj zasypiałam przy zapachu świeżoupieczonego chleba... nie ma nic lepszego! :)
Pozdrawiam cieplutko! :*