Gdy za oknem szaro, a ja chcę się przenieść w cieplejsze miejsce w tempie ekspresowym, sięgam po makaron i książkę z włoskimi przepisami. Tym razem na ruszcie znalazł się prezent gwiazdkowy "Apetyczna panna Dahl" i jej przepis na penne alla puttanesca, czyli makaron... ladacznic [cyt. Sophie Dahl], tudzież kobiet zajmujących się najstarszym zawodem świata.
Nie będę ukrywać, że nazwa ta na tyle mnie zaciekawiła, że postanowiłam iż pierwszym przepisem, który wypróbuję będzie właśnie ten sos do makaronu.
Nie będę ukrywać, że nazwa ta na tyle mnie zaciekawiła, że postanowiłam iż pierwszym przepisem, który wypróbuję będzie właśnie ten sos do makaronu.
Wierzcie mi, jest WSPANIAŁY! Pachnie ROZPUSTĄ, prawdziwą rozbuchaną do granic możliwości... PIKANTNY dzięki papryczce chilli, SŁONY dzięki małym anchois i kaparom, kwaśny od pomidorów i przesycony AROMATem czosnku.
Jak dla mnie to sos idealny na...
... wietrzny i chłodny dzień.
... leniwy dzień w szlafroku.
... okiełznanie tęsknot, tych małych i te dużych.
... zimę, która zimą nie jest.
... każdy czas!
PENNE ALLA PUTTANESCA Z DODATKIEM KAPARÓW
przepis pochodzi z książki "Apetyczna panna Dahl" aut. Sophie Dahl
(na 4 porcje)
Składniki:
400g penne
6 łyżek oliwy
2 ząbki czosnku
2 papryczki chilli
2 puszki krojonych pomidorów (po 400g)
1 garść czarnych oliwek (bez pestek) [ok. 16sztuk]
2 łyżeczki kaparów
8 filecików anchois
2 łyżeczki brązowego cukru
2 łyżeczki brązowego cukru
do dekoracji:
pęczek natki
Przygotowanie:
Makaron ugotuj al dente.
Makaron ugotuj al dente.
Czosnek obierz, rozgnieć nożem i drobno posiekaj. Papryczki chilli rozkrój, usuń nasiona i pokrój na kawałki. W dużym rondlu rozgrzej 2 łyżki oliwy, wrzuć czosnek i papryczki, lekko zeszklij (UWAGA! czosnek nie może zrobić się brązowy, bo będzie gorzki!). Do rondla wlej pomidory, zmniejsz gaz i gotuj przez 10 minut. Fileciki anchois pokrój na małe kawałki. W moździerzu utrzyj anchois z pozostałą oliwą (powinna nabrać konsystencji emulsji). Dodaj do sosu i gotuj jeszcze przez 20 minut. Zdejmij z gazu, dodaj pokrojone na pół oliwki i kapary, dokładnie wymieszaj. Dopraw brązowym cukrem na tyle, aby zrównoważyć kwaśność sosu.
pysznie!
OdpowiedzUsuńPyszności. Zawsze się uśmiecham przy tym makaronie i jego nazwie:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj na obiad jadłem bardzo podobne danie - pycha :)
OdpowiedzUsuńTaką samą nazwę ma jeden z makaronów, w książce Nigelli ;D
OdpowiedzUsuńChyba się zmówiły ;>
Pyszna sprawa!
hihi, też miałam dzisiaj na obiad to danie! pyszne, no nie?
OdpowiedzUsuńhttp://aduparosnie.wordpress.com/2012/01/06/pasta-puttanesca/
Ależ mi zobiłaś ochote na takie typowo włoskie smaki.... Pychotka :)
OdpowiedzUsuńco za piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńach, ależ mi narobiłaś apetytu. dawno nie jadłam włoskich smaków. mmm...
Bosko wygląda! Bosko i włosko! Piękne zdjęcia, które zachęcają do jedzenia.
OdpowiedzUsuńA ja tak kocham włoskie jedzenie, mogłabym jeść codziennie ;).
Uściski:*
Kochani, dziękuję za komentarze :) Pyszne są takie makarony! Prawdziwe comfort food.
OdpowiedzUsuńOlciku, dziękuję!
Aniu, ja też! A miny koleżanek w pracy, jak powiedziałam jak się potrawa nazywa... bezcenne! Ps. w odróżnieniu ode mnie znają włoski :)))
Forum kulinarne, pyszności!
Sue, zmowa jest tu całkiem możliwa :)))
A dupa rośnie, faktycznie jakbyśmy się umówiły! Pyszne i to jak!
Justin&Dorothy, nie ma na co czekać! Ten sos praktycznie robi się sam... a smakuje dokładnie tak jak napisałaś :))
Karmel-itko, dziękuję :))) Co Cię powstrzymuje, żeby je sobie przypomnieć??
Majanko, Italia to Twoje klimaty! Moje też, tyle że ja jeszcze w tym słonecznym kraju nie byłam. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się to nadrobić :)) Prawdziwe espresso mi się marzy, tiramisu... Rozmarzyłam się :)))
Miłego wieczoru!
Twoje zdjęcia wyglądają tak smacznie, że ciężko skupić się na przepisie.
OdpowiedzUsuńApetyczna panna Dahl coraz bardziej mnie nęci. A ten makaron chodzi za mną od dawna - i wygląda naprawdę rozpustnie.
OdpowiedzUsuńNo i właśnie mnie przekonałaś do Panny Dahl :))))))))
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie jest śliczne!
Zarowno Nigella jak i panna Dahl chyba nic nowego nie wniosly do kultury kulinarnej a jedynie promuja (tak bym to okreslila) istniejace od dawien dawna dania kuchni wloskiej ;)
OdpowiedzUsuńNie zmienia to oczywiscie faktu,ze sama pasta alla puttanesca jest pyszna. Sliczne zdjecia !Pozdrawiam.
Marta,dziękuję :)) Spróbuj się skupić, bo ten sos jest pyszny!
OdpowiedzUsuńUsagi, książka jest wspaniała! Przepisy posegregowane wg pór roku, a do tego cudowne opisy, wspomnienia... Momentami zapomina się, że to książka kucharska :)) Skuś się!
Ewelina, no i dobrze! Panna Dahl jest naprawdę apetyczna... Dziękuję, komplement odnośnie zdjęć od Ciebie dodaje skrzydeł!
Alizea, dziękuję :), ale za to jak promują! Ja po zerknięciu do "Apetycznej Panny Dahl" nie mogłam się oderwać, nie tylko od przepisów i zdjęć, ale przede wszystkim od historii opowiadanych przez autorkę. Lista przepisów do wypróbowania rośnie :))
Miłego przedpołudnia!
To ja chcę się poczuć jak ladacznica:)
OdpowiedzUsuńTaki obiad mogłabym jeść każdego dnia!
OdpowiedzUsuńGdyby nie ta późna godzina, chyba pomaszerowałabym do kuchni, tak tu smacznie. Czuję zapachy przez monitor!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie- www.natchniona.pl
Weronika :)
Jolu, co za wyznanie! Ale szczerze Ci powiem, że ten sos też mnie powalił na kolana :)))
OdpowiedzUsuńNemi, to zapraszam ;)))
Natchniona Wero, dziękuję :) Zarumienię się od takiej ilości komplementów...
Miłego popołudnia!
oj, zjadłabym teraz taki makaron a do tego lampka dobrego wina!
OdpowiedzUsuń