Połączenie pieczarek i balsamico pierwszy raz zobaczyłam u Truskawkowej Ani. Pomysł bardzo mi się spodobał, dodałam do zakładki "do wypróbowania"... i jak to niestety bywa, zapomniałam.
Przypomniałam sobie o nich w trakcie pewnego słonecznego popołudnia. Z lekka zwiędnięte pieczarki, patrzyły na mnie z wyrzutem... a w lodówce leżała świeżo zakupiona gomółka mozzarelli, z myślą o caprese. Wszak pomidory teraz są najlepsze.
Zdarza Wam się wyciągać z lodówki produkty całkowicie przypadkowo i potem przygotować z nich coś niesamowicie pysznego nie sugerując się żadnym przepisem... ot, po prostu dochodzi do głosu Wasza kreatywność?
Przypomniałam sobie o nich w trakcie pewnego słonecznego popołudnia. Z lekka zwiędnięte pieczarki, patrzyły na mnie z wyrzutem... a w lodówce leżała świeżo zakupiona gomółka mozzarelli, z myślą o caprese. Wszak pomidory teraz są najlepsze.
Zdarza Wam się wyciągać z lodówki produkty całkowicie przypadkowo i potem przygotować z nich coś niesamowicie pysznego nie sugerując się żadnym przepisem... ot, po prostu dochodzi do głosu Wasza kreatywność?
Pieczarki faszerowane caprese
przepis własny
(na 10 sztuk)
Składniki:
10 dużych pieczarek
1 duży pomidor
1 kulka mozarelli
1 szalotka
garść liści bazylii
1 łyżeczka octu balsamicznego
sok z połowy cytryny
zielony pieprz
sól morska
oliwa
plus do dekoracji
zielony pieprz
gałązki bazylii
Przygotowanie:
Rozgrzejcie piekarnik do 200 stopni (górna i dolna grzałka).
Pieczarki obierzcie, skropcie sokiem z cytryny. Natrzyjcie oliwą, oprószcie solą i utartym w moździerzu zielonym pieprzem. Ułóżcie na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, wstawcie do piekarnika i pieczcie przez 5 minut.
W tym czasie pokrójcie pomidora i mozzarellę w kostkę, szalotkę w półplasterki, a bazylię posiekajcie. Wrzućcie wszystko do miski, skropcie octem balsamicznym i oprószcie zielonym pieprzem (ok. 1/2 łyżeczki), dokładnie wymieszajcie.
Wyciągnijcie z piekarnika pieczarki. Przygotowane nadzienie rozdzielcie między pieczarki. Wstawcie do piekarnika na kolejne 5-6 minut.
Podawajcie na ciepło, oprószone dodatkowo zielonym pieprzem i udekorowane gałązką bazylii. Smacznego!
Wygladaja przecudnie! Dobrze, ze sobie o nich przypomnialas :)
OdpowiedzUsuńMaggie, też się cieszę, bo naprawdę są smaczne :)
UsuńNa szybką przekąskę idealne.
Chętnie tak nafaszeruję pieczarki:)
OdpowiedzUsuńWiosenko, będzie mi niezwykle miło :) Smacznego!
UsuńZ reguły tak właśnie gotuję:) Bez konkretnych przepisów:) Pieczarki wyglądają super!
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję :)
UsuńJa jeszcze często "podpieram się" przepisami innych, ale też dochodzi do głosu moja kreatywność. Wtedy jest największa radość tworzenia czegoś pysznego :)
dla mnie bomba :)
OdpowiedzUsuńOliwku, dziękuję :)
UsuńCudowne! Takie jedzonko spontaniczne jest bardzo pyszne :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :*
Majanko, dziękuję :)
UsuńBardzo spontaniczne, a jakie smaczne!
Buziaki :*
Pomysł na przyrządzenie pieczarek naprawdę bardzo fajny :) Wyglądają strasznie apetycznie :)
OdpowiedzUsuńKochamoliwe, dziękuję :)
UsuńFaszerowanie pieczarek, to w ogóle fajna sprawa. Polecam!
U mnie swego czasu furorę robiły pieczarki z kabanosem i lazurem...
uwielbiam wszystkie grzyby jadalne, ale pieczarki żywię szczegolnym sentymentem, bo pozwalają się sobą cieszyć cały rok - Twoja propozycja na ich faszerowaną wersję mnie rozbroiła i doprowadziła do ataku ślinotoku, bo wyglądają fenomenalnie!
OdpowiedzUsuńOla, mam to samo. Pieczarki są fajne, bo są cały rok.
UsuńTeraz sezon kurkowy w pełni, niestety w moich rodzinnych okolicach w lesie sucho. Zebraliśmy jednak trochę, na dwie osoby w sam raz :) Ciągle jeszcze myślę, co z nich zrobić. Chociaż te pierwsze najlepiej smakują z cebulką w śmietanie z młodymi ziemniakami. :)