Gdy za oknem szaleje Ksawery, ja uciekam do kuchni. Tym razem w stronę piekarnika. Pieczenie mnie uspokaja, a do tego ten wspaniały zapach, który roznosi się po mieszkaniu, gdy świeżą blachę. Tym razem powstają kolejne partie ciastek, ciasteczek... W poniedziałek będzie dużo słodkiego do kawy.
Ale dzisiaj nie będzie o ciasteczkach, tylko o cieście, które ostatnio zrobiłam, gdy z Połówkiem naszło nas na słodkie wieczorową porą. Jak to w takich zachciankach bywa, nie do końca wiadomo na co się ma ochotę. Ma być słodkie, ciepłe i pojawić się na talerzu jak najszybciej.
Ciasto wjechało na stół po godzinie. Wyszło lekko kwaśne (zasługa żurawiny), pikantne (dzięki imbirowi) i lekko gorzkie (efekt dodania konfitury z pomarańczy), ale co najważniejsze słodkie :) Z Połówkiem zjedliśmy połowę jeszcze zanim na dobre ostygło. To chyba najlepsza rekomendacja, prawda?
Ciasto żurawinowe z gorzką pomarańczą i imbirem
(na 1 formę o wymiarach 18cm x 18cm)
Składniki:
na ciasto:
3 łyżki zmielonych migdałów
1/2 szklanki cukru
1 i 1/4 szklanki mąki (użyłam typu 550)
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 jajko
1/4 szklanki mleka
3 łyżki oleju
szczypta soli
na nadzienie:
1 szklanka żurawiny*
100g żurawiny suszonej
3 łyżki konfitury z gorzkich pomarańczy
1cm kawałek imbiru
1/4 szklanki cukru
1 łyżeczka przyprawy do piernika
2-3 łyżki wody (opcjonalnie)
plus
masło do wysmarowania formy
bułka tarta do wysypania formy
* użyłam świeżej, ale możecie też użyć mrożonej, tylko musicie ją wcześniej rozmrozić
Przygotowanie:
Do garnka (najlepiej takiego z grubym dnem) włóżcie oba rodzaje żurawiny, konfiturę z gorzkich pomarańczy, starty na tarce imbir, cukier i przyprawę do piernika (oraz wodę, jeśli jej używacie). Smażcie na małym ogniu, aż cała żurawina popęka i odparuje połowa soku. Co jakiś czas mieszajcie, by nadzienie się nie przypaliło. Gdy będzie już gęste, odłóżcie na bok do całkowitego ostygnięcia.
W misce wymieszajcie zmielone migdały, cukier, mąkę, proszek do pieczenia i sól. Dodajcie jajko, mleko i olej, całość wymieszajcie łyżką. Powinno powstać jednolite, lekko klejące ciasto.
Formę wysmarujcie masłem i obsypcie bułką tartą. Wyłóżcie 2/3 przygotowanego ciasta, na nie wyłóżcie przygotowane (całkowicie ostudzone nadzienie), przykryjcie pozostałym ciastem.
Pieczcie przez 45-50 minut do tzw. suchego patyczka. Po wyciągnięciu z piekarnika studźcie na kratce. Smacznego!
Świetnie wygląda :) Na pewno musi być wyśmienite ;P
OdpowiedzUsuńWygląda przeapetycznie :)
OdpowiedzUsuńFajne połączenie smaków :)
OdpowiedzUsuńnajlepsza rekomendacja ;) Ksawery może hulać do woli jak się ma takie ciasto przy boku :)
OdpowiedzUsuń