Są takie potrawy, których jedzenie palcami sprawia wręcz perwersyjną przyjemność. Dzisiejszy przepis taki właśnie jest. Glazura sojowo-pomarańczowa jest tak nieprzyzwoicie klejąca, że nie sposób się opanować. Tylko czy warto się opanowywać?
Nie dajcie się zwieść pałeczkom na zdjęciach, ręce same wyciągają się po kawąłki kurczaka. Chociaż w sumie pałeczki mogą przydać się do wyjadania ryżu i uparowanego pak choi, jeśli zdecydujecie się na dodatki, a nie tylko na samo mięso.
Sticky chicken
przepis własny
(na 2 porcje)
Składniki:
2 piersi z kurczaka
1 łyżka masła klarowanego/oleju
glazura sojowo-pomarańczowa:
1 pomarańcza
1 czerwona chilli
1/4 szklanki sosu sojowego
1/4 szklanki mirinu (słodkiego wina ryżowego*)
dodatkowo do dekoracji:
2 łyżki białego sezamu
1/2 pęczka szczypiorku
Przygotowanie:
Z pomarańczy wyciskamy sok i wlewamy do małego garnka.
Chilli kroimy w drobną kostkę, dodajemy do soku pomarańczowego.
Do garnka dolewamy sos sojowy i mirin. Gotujemy na małym ogniu, aż glazura zgęstnieje
i zostanie jedynie 1/3 płynu.
Pierś z kurczaka dokładnie myjemy pod zimną wodą, osuszamy papierowym ręcznikiem
i kroimy na kawałki wielkości większego kęsa.
W rondlu rozgrzewamy tłuszcz, wrzucamy pokrojone mięso i smażymy do zrumienienia. Dodajemy zredukowana glazurę i smażymy, cały czas mieszając lub poruszając patelnią, aż nadmiar płynu odparuje, a glazura dokładnie pokryje mięso.
Na suchej patelni prażymy ziarna białego sezamu.
Szczypiorek drobno siekamy.
Gotowego kurczaka podajemy z ugotowanym ryżem jaśminowym i uparowanymi pak choi. Oprószamy pokrojonym szczypiorkiem i uprażonym sezamem.
/*/ mirin można zastąpić zwykłym słodkim winem
/*/ mirin można zastąpić zwykłym słodkim winem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj!
Super, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią. Komentarze są moderowane, dlatego nie martw się, jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu.