W tym tygodniu Weekendowej Piekarni gospodarzyła Ania z bloga Moja mała kuchnia. Zaproponowała cudownie miękkie maślane bułeczki.
Za radą Tilinary postanowiłam trochę popuścić wodze fantazji - zdecydowałam się na słodką wersję. Zwiększyłam nieco ilość cukru, zmniejszyłam ilość soli i tak oto powstało jedenaście maślanych bułeczek oraz osiem cynamonowych ślimaczków (to w nich wyraża się moja fantazja :]). Czy nie macie wrażenia, że one się uśmiechają?.
Miękkie maślane bułeczki
Składniki:
750 g mąki chlebowej
345 g wody
1 jajko (ok. 75 g)
60 g masła (temp. pokojowa)
45 g cukru (u mnie 50g)
38 g mleka w proszku
15 g soli (zmniejszyłam do 10g)
38 g świeżych drożdży
oliwa do posmarowania formy
mleko do posmarowania bułeczek
cukier trzcinowy do posypania
cynamon do posypania
Przygotowanie:
Wymieszajcie i dobrze wyróbcie wszystkie składniki, aż uzyskacie średnio rozwinięty gluten. Ciasto powinno być gładkie i elastyczne. Zostawcie w misce pod przykryciem na godzinę.
Podzielcie ciasto na 15 równych kawałków po ok. 90 g każdy (według J.H. na 12 - większych)[ja podzieliłam na 11 po 100g, resztę odłożyłam do zrobienia ślimaczków], formujcie okrągłe bułeczki i układajcie na blasze wyłożonej papierem do pieczenia [ja włożyłam je do wysmarowanej oliwą tortownicy o średnicy 27cm] - zostawiając niewielkie odstępy między sobą.
Zostało mi jeszcze 200g ciasta, więc postanowiłam pogłówkować i tak oto powstały cynamonowe ślimaczki (albo uśmiechnięte buźki). Rozciągnęłam palcami ciasto w prostokąt, obficie posypałam go cynamonem, zawinęłam jak roladę. Pocięłam nożem na kawałki (1cm), ułożyłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia - w dużych odstępach, tak żeby bułeczki się nie stykały po wyrośnięciu.
Przykryjcie [oba rodzaje bułeczek] i zostawcie do wyrośnięcia - aż podwoją objętość - ok. 45 minut [odstawiłam na godzinę].
Piekarnik rozgrzejcie do 200 stopni (górna i dolna grzałka).
Piekarnik rozgrzejcie do 200 stopni (górna i dolna grzałka).
Przed pieczeniem posmarujcie po wierzchu rozpuszczonym masłem. Jeśli chcecie uzyskać bardziej chrupiąca skórkę to możecie posmarować mlekiem zamiast masła [lubię chrupiącą skórkę, więc zdecydowałam się na posmarowanie bułeczek mlekiem, a że to wersja na słodko posypałam cukrem trzcinowym i cynamonem; ślimaczki tylko posmarowałam mlekiem].
Pieczcie przez 15-18 minut, aż się zrumienią. Po wyjęciu z piekarnika ponownie posmarujcie wierzch roztopionym masłem. Ja powiem szczerze już niczym ich nie smaruję, lubię gdy skórka jest nieco sztywniejsza [również nie smarowałam].
Bułki studźcie na kratce. Smacznego!
***
Tym cudownym bułeczkowym uśmiechem życzę Wam smacznego!
Wspaniałe. Mi też bardzo smakowały:)
OdpowiedzUsuńsa cudne:) ach jakie musza byc pyszniutkie:)
OdpowiedzUsuńWiosenko, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńAga, są pyszne i to bardzo!
a te uśmieszki to żal zjadać :)
pozdrawiam serdecznie!
Ta cukrowa skorupka na wierzchu... Cudo!
OdpowiedzUsuńBoskie Ci wyszły !! Fajna wersja cytrynowych, mają uroczy uśmiech :))
OdpowiedzUsuńAle miałaś fajny pomysł z tymi ślimaczkami! Ciesze się że piekłaś z nami! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOliwko, Etrala, dziękuję ślicznie :)
OdpowiedzUsuńAniu, ja również dziękuję za wspólne pieczenie :)
pozdrawiam serdecznie!
Piękne...a te slimaczki urocze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kass, dziękuję ślicznie :)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam ciepło!
maślane są wg mnie najlepsze :)
OdpowiedzUsuńogromnie mi sie podobają w wersji odrywanej :)
OdpowiedzUsuńPaula, u mnie też należą do ulubionych :)
OdpowiedzUsuńKuchareczko, takie odrywane są najlepsze!
pozdrawiam serdecznie!