Jesień i zima to ciężki czas dla fotografów-amatorów zatrudnionych na etacie. Gdy wychodzę do pracy na zewnątrz jest jeszcze szaro, a gdy wychodzę z pracy to już niebo zaczyna szarzeć. Po letnim świetle pozostało już tylko wspomnienie...
Jak tu zrobić dobre zdjęcie jeśli nie ma się dobrze wyposażonego studia - szczególnie w lampy, softboxy i inne tego typu wynalazki? W tygodniu się nie da, chyba że ma się wolne, a tak zostają weekendy - sobotnie gotowanie i niedzielne fotografowanie.
W takie wieczory - bez fotografowania tego, co upichcę - szukam inspiracji przeglądając po raz kolejny książki kucharskie, czy czasopisma. Zachwycam się, zaznaczam fiszkami do wypróbowania, zaginam rogi... Po raz który? Już sama nie wiem. Na pewno nie ostatni :)
Tym razem trafiłam na ubiegłoroczny, grudniowy numer, a tam "lawendowa" sesja i garść zimowych przepisów. W tym na proste maślane ciasteczka, które przypominają śnieżki, którymi rzucałam się z bratem, gdy byłam mniejsza :) W oryginale ciasteczka były większe, ale ja wolę mniejsze, takie na jeden kęs.
Lubicie maślane ciasteczka?
Moje pachną wanilią :)
Śnieżne kuleczki
wg przepisu Beaty Lipov z Kuchni (nr 12/2011 s. 26)
(na około 40 sztuk)
Składniki:
110g miękkiego masła
175g mąki pszennej
175g mąki pszennej
25g cukru pudru
1 małe żółtko
30g mielonych migdałów
30g mielonych orzechów nerkowca
1 łyżeczka esencji waniliowej
plus
cukier puder do posypania ciastek
Przygotowanie:
Masło utrzyjcie z cukrem pudrem na puszystą masę. Dodajcie żółtko, przesianą mąkę, migały, nerkowce i esencję waniliową, zmiksujcie na gładką masę. Wyłóżcie masę na blat i zagniatajcie przez chwilę. Uformujcie kulę, owińcie folią spożywczą i włóżcie do lodówki na 20 minut, aby ciasto stężało.
Piekarnik rozgrzejcie do 200 stopni (górna i dolna grzałka).
Wyciągnijcie ciasto z lodówki, nabierajcie po płaskiej łyżeczce ciasta i formujcie kulki, wielkości małego orzecha włoskiego. Układajcie je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia - wszystkie weszły na jedną. Włóżcie ciastka do rozgrzanego piekarnika i pieczcie przez 20 minut do lekkiego zbrązowienia.
Wyjmijcie z piekarnika, jeszcze ciepłe oprószcie obficie cukrem pudrem i odstawcie do ostygnięcia. Ponownie oprószcie je cukrem pudrem. Smacznego!
Ciastka przechowujcie w szczelnie zamkniętym pojemniku, każdą warstwę oprószcie cukrem pudrem.
Ale pięknotki! aż szkoda jeść;)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione orzechy zamkniete w ciasteczku! Uwielbiam.
OdpowiedzUsuńA ten talerz z kokardą! Prze-pięk-ny! Gdzie można taki nabyc, jesli to nie tajemnica?
Inspirowane Smakiem, dziękuję :)
UsuńKupiłam w TK Maxxie w Centrum Wawy. Ostatnio jeszcze je widziałam :)
Cudowne, zimowe zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńwyglądają jak mini pączuszki. mmm... pyszne!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne. I wyprzedzające czas, bo mamy jeszcze jesień a u Ciebie w pełni zima:)
OdpowiedzUsuńAciri, jakoś tak niespodziewanie wyszło :)
UsuńAle faktycznie w zimowy klimat już mnie wprawiły i przygotowały do "pierniczkowania" :)
Cudowne ciasteczka. Pięknie sfotografowane! Tez ubolewam nad tym, że nie mam kiedy robić zdjęć, jak piekę w tygodniu. A w weekend nie zawsze mam czas.
OdpowiedzUsuńWracając do kuleczek, wyglądają cudownie, śnieżnie:)
Pozdrawiam:*
Majanko, dziękuję :)
UsuńEch, nasza szerokość geograficzna nas nie rozpieszcza... Z tymi weekendami to też u mnie krucho, tym bardziej że niespodziewanie coś potrafi wyskoczyć :)
Buziaki!
Kochana cudowne te kuleczki ...też wolę takie mniejsze ciasteczka .... pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńJolu, takie na jeden gryz. Idealne! :)
UsuńOj, lubimy, i to jak :)
OdpowiedzUsuńSliczne! uroczo wygladaja, jakby przyproszone sniezkiem:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie ciastka- rozpływają się w ustach i są taakie orzechowe ! Piękna zdjęcia i ten uroczy cukier puder !
OdpowiedzUsuńNie lubię tej patery z TK Maksa, słabo się na niej ogarnia temat na wprost, z góry jeszcze ujedzie ;P
OdpowiedzUsuńRafał, trochę się trzeba nagimnastykować :) Ale i tak jest nieźle.
UsuńMam teraz nowy nabytek i jest lekko wklęsła, to jest dopiero wyzwanie ;P
Urocze :)
OdpowiedzUsuńMoje zdjęcia są fatalne, ale mi nawet dobre światło niewiele pomaga ;)