Ufff... udało się! Mimo niechęci ciasta do współpracy z mikserem - w pewnym momencie ciasto fruwało dookoła :) - i konieczności ręcznego zagniatania powstały cztery drabiny, a dokładnie cztery bochenki FOUGASSE (francuski rodzaj pieczywa z nadzieniem).
W moim przypadku powstały drabiny nadziewane:
- plasterkami pomidorów z mozarellą oprószone bazylią (ten bochenek był pierwszy i niestety zrobiłam zbyt głębokie nacięcie i część mozarelli zdecydowała się na ucieczkę :( ).
- szpinakiem z serem pleśniowym i czosnkiem szczodrze obsypane solą morską,
- jabłkami z cynamonem (tutaj zdecydowałam się na dwa bochenki, bo takie nadzienie ubóstwiam :) *)
Fougasse
oryginalny przepis pochodzi od Oczka
(4 sztuki)
1 i 3/4 szklanki mąki pszennej (użyłam typu 550)
1 i 3/4 szklanki mąki pszennej chlebowej (użyłam typu 650)
4 i 1/2 łyżeczki suchych drożdży
4 i 1/2 łyżeczki cukru (użyłam cukru trzcinowego)
1 szklanka ciepłej wody (plus woda do spryskiwania podczas pieczenia)
plus
1 rozmącone jajko
sól morska (dla nadzienia ze szpinakiem)
bazylia (dla nadzienia z pomidorami i mozarellą)
cynamon (dla nadzienia jabłkowego)
Przygotowanie:
Przesiejcie mąkę z solą do misy miksera, dodajcie drożdże, a potem masło i wyrabiajcie na średnich (lub niskich) obrotach, stopniowo dodając mleko w proszku i cukier. Powoli wlewajcie wodę i wyrabiajcie ok. 5-10 minut, aż ciasto zacznie odchodzić od brzegów naczynia [na tym etapie mój mikser powoli zaczął wariować i odmawiać ciastu posłuszeństwa, więc musiałam dokończyć wyrabianie ręką].
Wyjmijcie ciasto, przełóżcie na blat i zostawcie na 10 minut. Przełóżcie z powrotem do misy i wyrabiajcie na średnich obrotach przez kolejne 15-20 minut, aż ciasto będzie miękkie i elastyczne (można zrobić tzw. próbę szyby czyli rozciągnąć kawałek ciasta, aż utworzy cieniutką, na wpół przezroczystą membranę) [mikser nadal nie chciał z ciastem współpracować, więc zagniatałam ręcznie przez 30 minut]. Wyrobione ciasto uformujcie w kulę i włóżcie do misy na ok. 45 minut do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość.
Po tym czasie delikatnie wyjmijcie ciasto i podzielcie je na cztery części (po ok. 1/4 kg) i uformujcie z nich 4 gładkie kule. Przykryjcie wilgotną ściereczką i odstawcie na blacie do podwojenia objętości, na ok. 20-25 minut.
Rozgrzejcie piekarnik do 220 stopni (górna i dolna grzałka).
Gdy ciasto podwoi objętość, odgazujcie je, uformujcie w kształt prostokąta. Na połowie ciasta -wzdłuż dłuższego boku - rozsmarujcie wybrane nadzienie, zostawiając wolny brzeg ok. 1,5 cm. Drugą połówkę ponacinajcie ostrą żyletką na całej długości w 4-6 miejscach, dokonując ukośnych nacięć. Złóżcie ciasto, tak by nacięcia były na górze, a brzegi docisnąć żeby się dobrze zlepiły (dodatkowo zawinęłam je do dołu). Posmarujcie jajkiem i posypcie przyprawami wg uznania. Przełóżcie na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Wstawcie do pieca, pieczcie przez 20 minut z parą (spryskałam ścianki piekarnika dwukrotnie: przed włożeniem pieczywa i kolejny raz po 10 minutach). Po wyjęciu z piekarnika studźcie na kratce. Smacznego!
Oczko, dziękuję za ten niezwykle sycący przepis! Jedna taka drabina i jestem pełna, a dalsze jedzenie to czyste łakomstwo ;)
***
Dla zainteresowanych przedstawiam mój przepis na cynamonowe jabłka. Mogą być przydatne do naleśników lub szarlotek, chociaż ja lubię pochłaniać je same.
Cynamonowe jabłka
Składniki:
500g jabłek
1 łyżeczka masła
3 łyżki wody
2 łyżeczki cukru trzcinowego
1 łyżeczka miodu gryczanego
1 łyżeczka cynamonu
Przygotowanie:
Jabłka obierzcie ze skórki, pokrójcie je w większą kostkę. Masło roztopcie w małym rondlu, dodajcie jabłka, smażcie na małym ogniu z dodatkiem wody. Gdy jabłka zaczną puszczać sok dodajcie cukier i miód, duście jeszcze chwilę, dodajcie cynamon. Odstawcie na bok do ostygnięcia.
Jeszcze raz smacznego!